Elementy świata przedstawionego IDA FINK WIOSNA 1941 proszę o pomoc :) ; czas akcji miejsce akcji bohaterowie plan odtwórczy tytuł rozdziału i treść najważniejsza w punktach
kasiula2005
Ida Fink ocalała z Zagłady. Była córką żydowskiego lekarza i nauczycielki. W 1942 roku razem z siostrą uciekła ze zbaraskiego getta i ukrywała się po aryjskiej stronie. Przeżyła, a po kilkudziesięciu latach zaczęła pisać, skupiając się na tematyce Holocaustu. Sięgnęłam po wydaną jakiś czas temu książkę tej autorki – „Wiosna 1941”. Jest to zbiór ponad dwudziestu krótkich opowiadań. Można również obejrzeć film Ubi Barasha pod tym samym tytułem, oparty na prozie Idy Fink. Mam za sobą wiele książek poruszających tematykę Szoah. Wiele napisano, by ocalić pamięć tych, którzy zginęli tylko dlatego, że urodzili się Żydami. Jednak ta książka jest wyjątkowa. Autorka pisze bowiem w sposób niezwykle lakoniczny, a jednocześnie zarysowuje cały świat, pełen obrazów oraz emocji. Gdybym miała się skupić na opisach przyrody, oszczędnych wprawdzie, ale jednocześnie niezwykle sugestywnych, uznałabym, że jest tak jak zawsze. Zmienna pogoda, wschodzące słońce, podobnie jak każdego innego dnia. Tyle, że dla niektórych będzie to ostatni deszcz, czy wschód słońca. Świat się nie zmienił, za to sytuacja niektórych ludzi – owszem. Następuje walka o przetrwanie, gra toczy się o najwyższą stawkę: o życie. Sielski świat opisywany przez Idę Fink, co jakiś czas zostaje zaburzony. Choć to co mąci ten niezmienny rytm, dzieje się tylko przez chwilę, wytrąca nas z równowagi. Autorka pisze o życiu zwykłych ludzi, którzy zostają postawieni w sytuacji zagrożenia. Jedni szybko uświadamiają sobie, co należy robić. Inni przegrywają na samym początku. Natomiast czytelnik wciąż zadaje sobie pytanie, ile trzeba poświęcić, by przeżyć? Za jaką cenę? W opowiadaniu „Zabawa w klucz” zdesperowani rodzice szkolą dziecko, by pytane odpowiadało, że jego ojciec nie żyje. Bo tylko tak mężczyzna może przetrwać, a przecież maluchy nie potrafią kłamać. Szkolenie przypomina tresurę, dziecko musi się nauczyć reagować na dźwięk dzwonka. Cała akcja kojarzy się czytelnikowi z poczynaniami Pawłowa, ale stawką jest życie ojca rodziny. Równie poruszająca jest historia opowiedziana w „Wiosennym poranku”. Aron, który chce ocalić swoją pięcioletnią córeczkę, każe jej się wybrać samej do kościoła. On z żoną udają się do transportu, nie mają się gdzie skryć, więc w ostatnim akcie pragną uratować córeczkę. Mają błędną nadzieję, że przed świątynią ludzie nie odważą się wydać kilkulatki. Historie opowiedziane przez Idę Fink są niezwykle sugestywne. Dzięki opisom zwykłego Pierwsza zmiana w świecie następuje poprzez język. Bohaterowie inaczej zaczynają określać czas. Nie mówią, że dane wydarzenie miało miejsce w maju, tylko „po pierwszej akcji”. Bardzo znaczące, jak właśnie słowa oswajają zagrożenie. Zresztą nikt nie był lepszy w eufemizmach, niż naziści – bo jak się obawiać wyrażenia „obóz pracy”? Do kolejnych zamian ludzie przyzwyczajają się w zastraszającym tempie, dlatego nie buntują się, a tylko niektórzy pragną zmienić swój los. Zbioru „Wiosna 1941” nie da się czytać bez emocji. Zaskakujące jest, jak wiele uczuć potrafiła oddać Ida Fink posługując się tak skondensowaną formą, jaką jest opowiadanie. Choć zaledwie szkicuje ona obrazy i sceny, poruszają one czytelnikiem do głębi. Towarzyszymy ofiarom w ich indywidualnych przeżyciach, poznając bliżej naturę człowieka. Bo choć mowa przede wszystkim o ofiarach nazizmu, jesteśmy przy nich, gdy kochają, cierpią, próbują przeżyć. Spotyka ich wszystko, co przeciętnych ludzi, tyle że w nieco innych niż zwykle okolicznościach…
Pierwsza zmiana w świecie następuje poprzez język. Bohaterowie inaczej zaczynają określać czas. Nie mówią, że dane wydarzenie miało miejsce w maju, tylko „po pierwszej akcji”. Bardzo znaczące, jak właśnie słowa oswajają zagrożenie. Zresztą nikt nie był lepszy w eufemizmach, niż naziści – bo jak się obawiać wyrażenia „obóz pracy”? Do kolejnych zamian ludzie przyzwyczajają się w zastraszającym tempie, dlatego nie buntują się, a tylko niektórzy pragną zmienić swój los. Zbioru „Wiosna 1941” nie da się czytać bez emocji. Zaskakujące jest, jak wiele uczuć potrafiła oddać Ida Fink posługując się tak skondensowaną formą, jaką jest opowiadanie. Choć zaledwie szkicuje ona obrazy i sceny, poruszają one czytelnikiem do głębi. Towarzyszymy ofiarom w ich indywidualnych przeżyciach, poznając bliżej naturę człowieka. Bo choć mowa przede wszystkim o ofiarach nazizmu, jesteśmy przy nich, gdy kochają, cierpią, próbują przeżyć. Spotyka ich wszystko, co przeciętnych ludzi, tyle że w nieco innych niż zwykle okolicznościach…