"Dzisiaj w naszej szkole dzień patrona mamy. Jest nim Janusz Korczak, bardzo go kochamy. On pomagał dzieciom, zbudował dla nich dom. Był zawsze gotów wraz z dziećmi stawiać czoło i iść przez wrota ciemności, by być z nimi w zażyłości."
Korczak tu wystepuje jako patron szkoły ale tak czy siak jest o nim wiersz ^^
Podczas ogólnej rzezi, gdy Niemcy mordowali dzieci z sierocińca Janusza Korczaka, jemu samemu ofiarowano możność uratowania się. Korczak odmówił i poszedł na śmierć z dwojgiem najmłodszych dzieci na ręku. Gdyby wziąć wszystkie uśmiechy dziecięce, uśmiechy kwiatowe i uśmiechy ptaków, uśmiech poety i uśmiech lekarza – powstałby wiersz o Januszu Korczaku.
Wiersz o człowieku, co w czasach ciemności, na obłąkanym z nienawiści święcie, miał jasne serce i miał jasne myśli, wiersz o człowieku, co kochał dzieci.
Ukochał dzieci, które świat dorosłych obdarzył chłodem, głodem i przekleństwem, co ciężko przeszły swa króciutką drogę od urodzenia do śmierci męczeńskiej.
Dzieci zaszczute jak parszywe psiaki, spuchnięte z głodu, z twarzą pół-siną, ponurzy, starzy, pięcioletni ludzie, za takie dzieci Janusz Korczak zginął.
Nie za ojczyznę, za Boga, za honor, ani za matkę, za ojca, za brata, ale za biedne, zawszone bachory, za najnędzniejsze z wszystkich stworzeń świata.
Oddal im chleb swój i mądrość i serce, żył z nimi w hańbie i w głodzie i w brudzie, i zginął, kiedy mordowano dzieci, co nie zdążyły być podle jak ludzie.
"Dzisiaj w naszej szkole
dzień patrona mamy.
Jest nim Janusz Korczak,
bardzo go kochamy.
On pomagał dzieciom,
zbudował dla nich dom.
Był zawsze gotów
wraz z dziećmi stawiać czoło
i iść przez wrota ciemności,
by być z nimi w zażyłości."
Korczak tu wystepuje jako patron szkoły ale tak czy siak jest o nim wiersz ^^
Stefania Ney (Grodzieńska)
Podczas ogólnej rzezi, gdy Niemcy mordowali dzieci z sierocińca Janusza Korczaka, jemu samemu ofiarowano możność uratowania się. Korczak odmówił i poszedł na śmierć z dwojgiem najmłodszych dzieci na ręku. Gdyby wziąć wszystkie uśmiechy dziecięce,O Januszu Korczaku
uśmiechy kwiatowe i uśmiechy ptaków,
uśmiech poety i uśmiech lekarza –
powstałby wiersz o Januszu Korczaku.
Wiersz o człowieku, co w czasach ciemności,
na obłąkanym z nienawiści święcie,
miał jasne serce i miał jasne myśli,
wiersz o człowieku, co kochał dzieci.
Ukochał dzieci, które świat dorosłych
obdarzył chłodem, głodem i przekleństwem,
co ciężko przeszły swa króciutką drogę
od urodzenia do śmierci męczeńskiej.
Dzieci zaszczute jak parszywe psiaki,
spuchnięte z głodu, z twarzą pół-siną,
ponurzy, starzy, pięcioletni ludzie,
za takie dzieci Janusz Korczak zginął.
Nie za ojczyznę, za Boga, za honor,
ani za matkę, za ojca, za brata,
ale za biedne, zawszone bachory,
za najnędzniejsze z wszystkich stworzeń świata.
Oddal im chleb swój i mądrość i serce,
żył z nimi w hańbie i w głodzie i w brudzie,
i zginął, kiedy mordowano dzieci,
co nie zdążyły być podle jak ludzie.
znalezione więć nie wiem czy chcesz