²
Duuuuużo punktów
co napisalibyście o przyszłych losach Cześnika i Rejenta, jak potoczyłyby sie, należy pamiętać że akcja toczy się w 18 wieku, wpływ konfliktu itd. Temat zadania:Napisz opowiadanie na temat przyszłości bohaterów.Tylko bardzo proszę nie udzielajcie się takimi komentarzami typu "głupie" "nie wiem" bo zależy mi na czasie... z góry dziękuję:)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Proponuję Ci coś w stylu tego, co ja napisałam: (ewentualnie możesz nawet przepisac)
Po zawarciu pokoju Cześnik i Rejent długo darzyli względną nieufnością. Wprawdzie nie było już pomiędzy nimi wojny a mur rozgraniczający posiadłości został całkowicie zburzony, to jednak w ich sercach tkwiła maleńka zadra dawnej nienawiści. Albowiem człowiek potrafi wybaczyć, ale nie potrafi zapomnieć.
Kilka tygodni po ślubie Wacława i Klary, kiedy młoda para jeszcze żyła najpiękniejszym dniem ich życia, do zamku przybył Papkin, który wyruszył wcześniej w podróż aby znaleźć sobie żonę. Nie wrócił sam. Z piękną Klotyldą u boku wkroczył dumnie przez bramę zamkową i krzyknął nad wyraz głośno: "Witam! Witam! Oto Papkin wraz ze swą lubą na zamek powrócił!" Zerwał się Cześnik ze swej ławeczki pod ścianą porośniętą winoroślą i bluszczem. Podbiegł do swego znajomka i z radości uściskał go. Prawie by go zgniótł, gdyby nie dostrzegł przecudnej, wspaniałej i urodziwej Klotyldy. "Widzę Papkinie, żeś czasu nie marnował i z narzeczoną przybyłeś."
Zaprosił więc wszystkich na obiad. Było ciepłe niedzielne popołudnie, więc na stole znalazła się wyśmienita pieczeń z młodej świni oraz wszelkie bogactwa z ogrodu. Stół był zastawiony miskami, talerzami oraz pięknie zdobionymi karafkami z czerwonym winem. Wszyscy, pełni przejęcia, wsłuchiwali się w historie Papkina, który więcej mówił, niż jadł. Opowieści jego były "nieco przekolorowane", ale nikomu nie robiło to różnicy. Tylko Rejent siedział lekko zamyślony. Czuł się nieco wykluczony ze środowiska, ponieważ kiedyś bardzo Papkina nie znosił i starał się aby ten był nieszczęśliwy.
Po sutym obiedzie Papkin wraz ze swoją lubą udali się na spacer. Tymczasem Rejent, nieco niechętnie, zwrócił się do Cześnika o pomoc. Chciał trochę zmniejszyć dystans, z jakim podchodził do niego Papkin. Raptusiewicz jednak sam nie wiedział jak podołać tej sytuacji.
Kiedy Papkin wrócił ze spaceru, odprowadził zmęczoną Klotyldę do pokoju i udał się do Cześnika, z którym miał spędzić miły wieczór przy miodzie pitnym. Rejent przechadzał się wolno po dziedzińcu próbując wpaść na jakiś ciekawy pomysł. Klotylda tymczasem wychyliła się prze okno. Jej pokój znajdował się na pierwszym piętrze. Nagle z kuchni dobiegł głośny huk spadającego garnka. Klotylda poślizgnęła się na gładkiej posadzce i o mały włos nie wypadła przez okno. Na szczęście Rejent, który znajdował się na dziedzińcu, dostrzegł sytuację i pobiegł do jej pokoju, aby jej pomóc. Wisiała ona bowiem na parapecie i niebezpiecznie się kiwała. Po chwili przybiegł Papkin, który również usłyszał huk i krzyk ukochanej. Z wdzięczności uściskał Rejenta a nawet ucałował go w oba policzki.
Od tej pory na zamku zapanował pokój. Dystans pomiędzy Rejentem a Papkinem zatarł się zupełnie. Podstolina znalazła sobie miłego narzeczonego w pobliskim miasteczku, a młoda para oczekiwała swego pierwszego dziecka. Co stało się z tą pozostałością nienawiści? Po uratowaniu Klotyldy zadra całkowicie zniknęła i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
Proszę o naj:)