Dowiedz się od rodziców, dziadków lub innych starszych osób, co w dzieciństwie budziło Twój największy lęk. Napisz wypracowanie w formie wspomnienia o tym, jak przestraszyło cię coś zupełnie zwykłego (normalnego). Proszę nie kopiujcie z internetu( nie piszcie też o braciach i siostrach bo nie mam rodzeństwa):)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Kiedy byłam mała miałam zabawkę która zabawnie terkotała.Pewnego razu w nocy obudziłam się i zaczelam plakac.Pokazywalam ciągle na szafe w ktorej wedlug mnie byl "potwor".Rodzice wstali i delikatnie otworzyli szafe.Okazalo sie że to wlasnie ta terkoczaca zabawka, która przez przypadek sie wlaczyla.
Chcąc wiedzieć, co było moim największym lękiem w dzieciństwie, zapytałem o to moich rodziców. Niestety, jak to rodzice, ciągle zabiegani, nie mieli czasu na odpowiedź. Usłyszałem ją od babci, która powiedziała mi, że panicznie bałem się ciemnośći. A dokładniej cieni, które czają się, gdy tylko nastanie zmrok.
Przypomniałem sobie pewne wydarzenie, które tylko potwierdziło moje lęki. To był zimowy, mrożny wieczór. Szalała straszliwa śnieżyca, w dodatku było już bardzo ciemno. Wiatr hulający z płatkami śniegu był tak silny, że zerwało linie energetyczne. Nastała zupełna ciemność. W domu nie było prądu. Gdy wyłączyli prąd, schodziłem do pokoju gościnnego, gdzie siedziała babcia. Nie wiedziałem, co mam zrobić. Wydawało mi się, że z każdego kąta próbują mnie złapać cienie, które miały dziwne kształty. Byłem tak przestraszony, że pędem rzuciłem się do owego pomieszczenia. Wtedy zobaczyłem coś strasznego. Czyjaś głowa, dziwnie wykrzywiona, uśmiechała się do mnie szeroko i wskazywała na mnie palcem. Nie wiem jakim cudem wtedy nie umarłem, ale zacząłem iść w kierunku owej postaci. Powolutku, bardzo małymi kroczkami, z jedną ręką wyciągniętą przed siebie, podszedłem do niej. Chciałem już jej dotknąć i mieć to za sobą, kiedy nagle, niczym Boskie wybawienie, nastała jasność. Włączyli prąd. Moja karykaturalna zjawa okazała się klaunem, którego dostałem na urodziny.
Kiedy teraz przypominam sobie to wydarzenie, chce mi się śmiać. Jako małe dzieci boimy się tego, co budzi w nas lęk. A wmawiając sobie, że to najgorsze zło, napędzamy tylko naszą wyobraźnię, która sprawia, że jeszcze bardziej się boimy. W tamtej chwili minął mi cały wstręt do ciemnośći i do cieni, które kryją się w mroku. Trzeba przezwyciężyć swój lęk, a gdy to zrobimy, okazuje się, że tak na prawdę nie mam się czego bać.