Paterka o imieniu Zosia po upływie dwuch lat dostała się do nieba. Jednak nie może robić wszystkich rzeczy, które robią dusze, które za pierwszym razem w pełni dostały się do zaświatów. Jednak ona i tak jest zadowolona, że nie musi błąkać się nie wiadomo gdzie. Teraz dalej prubóje złapać baranka jednak do dnia dzisiejszego jej się to nie udało. Doszła do wniosku, że lepiej jest łapać go w niebie a niżeli na ziemi. Tu przynajmniej jest o wiele ładniej, a nie tak jak na ziemi- szaro, czarno, ponuro. Zaś widmo po pewnym czasie przeprosił ptaki, którym za zycia nie dawał nic jeść po czym one, przynajmniej niektóre przestały go tak gnębić, dzięki czemu zaczęło mu się nawet podobać błakanie po ziemi, jednak gdyby był w piekle czy niebie to też nie byłoby mu źle. Wówczas przynajmniej nie musiałby się błąkać, ale doszedł do wniosku, że jest dobrze nawet i tak. W końcu teraz przynajmniej ma co jeść, a nie to co wteki, kiedy ptaki się na nim mściły.
Paterka o imieniu Zosia po upływie dwuch lat dostała się do nieba. Jednak nie może robić wszystkich rzeczy, które robią dusze, które za pierwszym razem w pełni dostały się do zaświatów. Jednak ona i tak jest zadowolona, że nie musi błąkać się nie wiadomo gdzie. Teraz dalej prubóje złapać baranka jednak do dnia dzisiejszego jej się to nie udało. Doszła do wniosku, że lepiej jest łapać go w niebie a niżeli na ziemi. Tu przynajmniej jest o wiele ładniej, a nie tak jak na ziemi- szaro, czarno, ponuro. Zaś widmo po pewnym czasie przeprosił ptaki, którym za zycia nie dawał nic jeść po czym one, przynajmniej niektóre przestały go tak gnębić, dzięki czemu zaczęło mu się nawet podobać błakanie po ziemi, jednak gdyby był w piekle czy niebie to też nie byłoby mu źle. Wówczas przynajmniej nie musiałby się błąkać, ale doszedł do wniosku, że jest dobrze nawet i tak. W końcu teraz przynajmniej ma co jeść, a nie to co wteki, kiedy ptaki się na nim mściły.