Nie pamiętam skąd znam określenie „Trzy Magiczne Słowa”, ale w głowie Polara, jakoś się mocno zagnieździło i wziął je sobie bardzo do serca, szczególnie, że gdy, tak spojrzy się wokoło, to nie są one tak powszechnie używane, jakby to się mogło wydawać. Niby powszechnie słyszane: proszę – gdy komuś coś podajemy, albo o coś prosimy; dziękuję - gdy coś otrzymamy; przepraszam -gdy chcemy kogoś ominąć. Jest tego dużo, ale są jeszcze inne znaczenia tych słów:
-proszę – gdy prosimy o pomoc;
- dziękuję – gdy dziękujemy za pomoc, czy wykonaną pracę;
- przepraszam – gdy coś zrobimy niewłaściwie.
W tych trzech znaczeniach słowa bardzo ciężko przechodzą ludziom przez gardło. Wstydzimy się prosić o pomoc, nie potrafimy dziękować uważając, że coś się nam po prostu należy, albo ktoś powinien coś i tak zrobić, nie umiemy przepraszać, bo przecież tak trudno przyznać się do winy przed samym sobą, a co dopiero przed kimś na zewnątrz.
Natura jakoś tak Nas skonstruowała, że te „Trzy Magiczne Słowa” torujące często drogę do ludzkich uczuć, do przyjaźni, do zrozumienia i sympatii, są przez Nas mocno niedoceniane. Gdy mamy ich użyć, coś nas blokuje. Boimy się. Tylko czego?
Nie potrafimy prosić, lub nie chcemy, bo uważamy to za rzecz uwłaczająca. Dopiero, gdy życie Nas przyciśnie przypominamy sobie do czego służy słowo proszę. Nie prosimy, bo prośba to oznaka słabości. Nie prosimy, bo proszenie to wstyd.
Nie potrafimy często dziękować i nie dlatego, że nie chcemy, albo uważamy, że dziękowanie to osłabianie własnej pozycji, ale dlatego, że nie nauczyliśmy się dziękować za wszystko co zrobi dla Nas inny człowiek. Nieraz w pracy Polarny zauważał, że jego koledzy nie dziękują współpracownikom lub podwładnym za dobrą pracę. A osoby, którym za coś się serdecznie dziękuje, czują się tym faktem mocno zażenowane. Ostatnio na ten temat rozmawialiśmy ze znajomymi i okazuje się, że w tym odczuciu Polar nie jest osamotniony. Inni też zauważają, że podziękowania są czymś niezwykłym, a ludzie dziękujący są często postrzegani, jako Ci z innego świata. I ciekawe czemu tak się dzieje?
Słowo przepraszam, to z tej trójcy lingwistycznej słowo najtrudniejsze. Przyznawanie się do błędów nie leży w naturze ludzkiej. Naturalnym sposobem obrony, jest znalezienie wytłumaczenia danego zdarzenia, tak, aby jego negatywne skutki nie były przypisane naszej osobie. Naturalnie bronimy się przed tym, aby uznano Nas winnymi. Takie nastawienie powoduje, że najtrudniejszy etap to przyznanie się do błędu przed samym sobą. Jednak, gdy go pokonamy, to przychodzi zmierzenie się z czymś, jak się okazuje jeszcze gorszym - z przyznaniem się do tego ogółowi, nawet jeżeli tym ogółem ma być tylko jedna osoba. Oczekujemy potępienia, a nie zrozumienia, ostracyzmu zamiast wybaczenia, negatywnego nastawienia do Naszej osoby zamiast sympatii za to, że jesteśmy tak samo ułomni jak każdy. Wydaje Nam się, że przyznanie się do błędu i powiedzenie przepraszam obniży naszą wartość, pokaże naszą „miękkość”, spowoduje, że okażemy się słabi, a to przecież nie prawda. Przyznanie się do błędu i głośne powiedzenie przepraszam dopiero pokazuje prawdziwą moc naszego charakteru.
Wielu z Nas nie zauważa, że dzięki tym „Trzem Magicznym Słowom” stajemy się bardziej ludzcy, zjednujemy sobie przyjaciół, wzmacniamy siebie a nie osłabiamy, nasze kontakty stają się bardziej przejrzyste i mniej w nich nieporozumień i niedomówień. Wcale nie trzeba być czarodziejem, aby używać tych czarodziejskich słów. Niby to takie proste, a jednak takie trudne. Dlaczego?
No to sobie Polar znowu pofilozofił. Dziękuję Państwu.
WNIOSEK: SŁOWA SĄ JAK GŁOS BĘBNA, ALBO DŹWIĘCZĄ I NIOSĄ SIĘ DALEKO, ALBO SĄ PUSTE JAK WNĘTRZE, KTÓRE JE WYDAJE.
Nie pamiętam skąd znam określenie „Trzy Magiczne Słowa”, ale w głowie Polara, jakoś się mocno zagnieździło i wziął je sobie bardzo do serca, szczególnie, że gdy, tak spojrzy się wokoło, to nie są one tak powszechnie używane, jakby to się mogło wydawać. Niby powszechnie słyszane: proszę – gdy komuś coś podajemy, albo o coś prosimy; dziękuję - gdy coś otrzymamy; przepraszam -gdy chcemy kogoś ominąć. Jest tego dużo, ale są jeszcze inne znaczenia tych słów:
-proszę – gdy prosimy o pomoc;
- dziękuję – gdy dziękujemy za pomoc, czy wykonaną pracę;
- przepraszam – gdy coś zrobimy niewłaściwie.
W tych trzech znaczeniach słowa bardzo ciężko przechodzą ludziom przez gardło. Wstydzimy się prosić o pomoc, nie potrafimy dziękować uważając, że coś się nam po prostu należy, albo ktoś powinien coś i tak zrobić, nie umiemy przepraszać, bo przecież tak trudno przyznać się do winy przed samym sobą, a co dopiero przed kimś na zewnątrz.
Natura jakoś tak Nas skonstruowała, że te „Trzy Magiczne Słowa” torujące często drogę do ludzkich uczuć, do przyjaźni, do zrozumienia i sympatii, są przez Nas mocno niedoceniane. Gdy mamy ich użyć, coś nas blokuje. Boimy się. Tylko czego?
Nie potrafimy prosić, lub nie chcemy, bo uważamy to za rzecz uwłaczająca. Dopiero, gdy życie Nas przyciśnie przypominamy sobie do czego służy słowo proszę. Nie prosimy, bo prośba to oznaka słabości. Nie prosimy, bo proszenie to wstyd.
Nie potrafimy często dziękować i nie dlatego, że nie chcemy, albo uważamy, że dziękowanie to osłabianie własnej pozycji, ale dlatego, że nie nauczyliśmy się dziękować za wszystko co zrobi dla Nas inny człowiek. Nieraz w pracy Polarny zauważał, że jego koledzy nie dziękują współpracownikom lub podwładnym za dobrą pracę. A osoby, którym za coś się serdecznie dziękuje, czują się tym faktem mocno zażenowane. Ostatnio na ten temat rozmawialiśmy ze znajomymi i okazuje się, że w tym odczuciu Polar nie jest osamotniony. Inni też zauważają, że podziękowania są czymś niezwykłym, a ludzie dziękujący są często postrzegani, jako Ci z innego świata. I ciekawe czemu tak się dzieje?
Słowo przepraszam, to z tej trójcy lingwistycznej słowo najtrudniejsze. Przyznawanie się do błędów nie leży w naturze ludzkiej. Naturalnym sposobem obrony, jest znalezienie wytłumaczenia danego zdarzenia, tak, aby jego negatywne skutki nie były przypisane naszej osobie. Naturalnie bronimy się przed tym, aby uznano Nas winnymi. Takie nastawienie powoduje, że najtrudniejszy etap to przyznanie się do błędu przed samym sobą. Jednak, gdy go pokonamy, to przychodzi zmierzenie się z czymś, jak się okazuje jeszcze gorszym - z przyznaniem się do tego ogółowi, nawet jeżeli tym ogółem ma być tylko jedna osoba. Oczekujemy potępienia, a nie zrozumienia, ostracyzmu zamiast wybaczenia, negatywnego nastawienia do Naszej osoby zamiast sympatii za to, że jesteśmy tak samo ułomni jak każdy. Wydaje Nam się, że przyznanie się do błędu i powiedzenie przepraszam obniży naszą wartość, pokaże naszą „miękkość”, spowoduje, że okażemy się słabi, a to przecież nie prawda. Przyznanie się do błędu i głośne powiedzenie przepraszam dopiero pokazuje prawdziwą moc naszego charakteru.
Wielu z Nas nie zauważa, że dzięki tym „Trzem Magicznym Słowom” stajemy się bardziej ludzcy, zjednujemy sobie przyjaciół, wzmacniamy siebie a nie osłabiamy, nasze kontakty stają się bardziej przejrzyste i mniej w nich nieporozumień i niedomówień. Wcale nie trzeba być czarodziejem, aby używać tych czarodziejskich słów. Niby to takie proste, a jednak takie trudne. Dlaczego?
No to sobie Polar znowu pofilozofił. Dziękuję Państwu.
WNIOSEK: SŁOWA SĄ JAK GŁOS BĘBNA, ALBO DŹWIĘCZĄ I NIOSĄ SIĘ DALEKO, ALBO SĄ PUSTE JAK WNĘTRZE, KTÓRE JE WYDAJE.