Kazimierz Daszewski - zasłużył na uznanie, ponieważ wykazał się niezmierną siłą i rozsądkiem.Podporucznik lecąc na akcję został trafiony przez Messerschmitta. W kabinie jego samolotu rozległ się huk, a szrapel wyrwał mu kawały mięsa z uda, bioder i ramienia, co spowodowałao paraliż prawej strony ciała. Również wylał się na jego twarz glikol i poparzył ją, a kabina napełniła sie dymem. Kazimierz Daszewski pomimo ogromnego bólu wyskoczył z samolotu. Kierował się rozsądkiem i dlatego nie otworzył spadochronu. Wiedział, że jeśli to zrobi zginie. Zostanie zestrzelony przez wroga. Leciał do góry twarzą, plecami do dołu. Nie wiedział jak blisko lądu się znajduje. W końcu zdecydował się otworzył rękojeść spadochronu, lecz nie mógł jej dosięgnąć, gdyż prawa strona ciała była sparaliżowana. Nareszcie otworzył ją lewą ręką. Wiatr przywiał go nad brzeg rzeki, gdzie pomogli mu ludzie i ambulans. Daszewski wyszedł ze szpitala po trzech i pół miesiącach. Wrócił z powrotem do 303. Według mnie Kazimierz Daszewski jest wzorem do nasladowania, gdyż ja na jego miejscu i myślę, że również wielu innych ludzi nie wytrzymałoby z bólu i ze strachu. Wykazał się on odwagą, sprytem, rozsądkiem, a przede wszystkim niezwykłą siłą.
Josef František -
po wkroczeniu wojsk niemieckich do Czechosłowacji porywa samolot i umyka nim do Polski. Polaków bardzo ceni i szanuje, dlatego postanawia służyć w polskiej jednostce lotniczej. Wstąpił do legendarnego Dywizjonu 303 - jednostki Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii, która zgłosiła najwięcej zestrzeleń samolotów nieprzyjaciela podczas bitwy o Anglię, w liczbie 126.
Kazimierz Daszewski - zasłużył na uznanie, ponieważ wykazał się niezmierną siłą i rozsądkiem.Podporucznik lecąc na akcję został trafiony przez Messerschmitta. W kabinie jego samolotu rozległ się huk, a szrapel wyrwał mu kawały mięsa z uda, bioder i ramienia, co spowodowałao paraliż prawej strony ciała. Również wylał się na jego twarz glikol i poparzył ją, a kabina napełniła sie dymem. Kazimierz Daszewski pomimo ogromnego bólu wyskoczył z samolotu. Kierował się rozsądkiem i dlatego nie otworzył spadochronu. Wiedział, że jeśli to zrobi zginie. Zostanie zestrzelony przez wroga. Leciał do góry twarzą, plecami do dołu. Nie wiedział jak blisko lądu się znajduje. W końcu zdecydował się otworzył rękojeść spadochronu, lecz nie mógł jej dosięgnąć, gdyż prawa strona ciała była sparaliżowana. Nareszcie otworzył ją lewą ręką. Wiatr przywiał go nad brzeg rzeki, gdzie pomogli mu ludzie i ambulans. Daszewski wyszedł ze szpitala po trzech i pół miesiącach. Wrócił z powrotem do 303.
Według mnie Kazimierz Daszewski jest wzorem do nasladowania, gdyż ja na jego miejscu i myślę, że również wielu innych ludzi nie wytrzymałoby z bólu i ze strachu. Wykazał się on odwagą, sprytem, rozsądkiem, a przede wszystkim niezwykłą siłą.
po wkroczeniu wojsk niemieckich do Czechosłowacji porywa samolot i umyka nim do Polski. Polaków bardzo ceni i szanuje, dlatego postanawia służyć w polskiej jednostce lotniczej. Wstąpił do legendarnego Dywizjonu 303 - jednostki Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii, która zgłosiła najwięcej zestrzeleń samolotów nieprzyjaciela podczas bitwy o Anglię, w liczbie 126.