dokończę opowiadanie
kiedy znalazłem dywanik,który przeleżał chyba na strychu sto lat,postanowiłem zanieść go do mojego pokoju.był on nieduży,ale bardzo kolorowy i w piękne wzorki.położyłem go na środku pokoju. nagle..............................
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
... stało sie coś niespodziewnego. Dywanik poderwał sie z podłogi i wtedy zobaczyłem malutką karteczkę, która najwidoczniej leżała pod dywanem. Podniosłem ją. To był list. Napisany został 12 grudnia 1912 r. Nagłówek na liście brzmiał "Drogi Wojtku". Zastanawiałem się skąd autor listu zna moje imię. W liście napisane było: "Widzę, że po tylu latach w końcu odnalazłeś dywan - skarb, który twoja prababcia uratowała z tonącego Tytanica. Dywan ten ma czarodziejskie moce - potrafi latać. Był własnością ksieżniczki Indyjskiej, a na Tytanic zabraliśmy go my, ponieważ odkupiliśmy go od niej. Dywan obdarzy Cię także innymi mocami, jednak nie są one znane - u kazdego występują inne. Mam nadzię, że mądrze będziesz korzystał z tych darów. Twój pradziadek". Usiadłem na dywanie. Postanowiłem wylecieć na dwór, ponieważ jest tam więcej przestrzeni. Nauczyłem się kierować tym "pojazdem" dopiero po paru godzinach. Wylądowałem znów w swoim pokoju. Mama zawołała mnie na obiad. Okazało sie, że umiem czytać w myślach! Moja mama myślała wtedy o tym, że można by kupić jakiegoś psa. Nikomu nie powiedziałem o moich zdolnościach. I niech to zostanie na razie tajemnicą...
Takie trochę fantastyczne ;) Jakby były jakieś pytania, pisz!