Nagle znalazłam się w lesie. Było wcześnie rano, widok liści na drzewach i przneikające przez konary drzew promienie słońca wskazywały na obecność lata. Leżałam wśród drzew. Podniosłam głowę i spostrzegłam żuczka wdrapującego się na moją nogę. Leżał obok mnie mój plecak. Wstałam nagle, otrzepałam się z liści, igieł i rozglądając się dookoła próbowałam przypomnieć sobie co się stało. Jednak bez rezultatów, miałam w głowie pustkę. Zaczęłam iść przed siebie z wiarą, że być może wyjdę na jakąś główną drogę lecz żadna się nie wyłaniała zza liściastych drzew i krzaków. Robiło się coraz cieplej. Miałam ogromne pragnienie, zajrzałam więc do plecaka i znalazłam w nim butelkę wody. Miałam także paczkę ciastek i nic poza tym. Żadnego telefonu. Nic. Byłam w szoku. Szłam przed siebie nie wiedząc zupełnie, gdzie się znajduję. Nie miałąm pojęcia czy ten las znajduje się w mojej okolicy, czy być może na drugim końcu świata. Spostrzegłam nagle między drzewami pustą przestrzeń i drewniany dom, coś na wzór dużej dewnianej szopy . Przyśpieszyłam kroku i będąc już pod samymi drzwiami stanęłam i zastanowiłam się, czy nie wyskoczy na mnie jakiś wyrwany ze snu mężczyzna ze strzelbą w dłoni. Ale odrzucając tę myśl na bok złapałam powoli za klamkę naciskając ją i delikatnie otworzyłam drzwi do środka. W środku było ciemno. Przez szpary w ścianach dostawały się jedynie promienie światła i widoczny był w nich unoszących się kurz. Ręce mi drżały i nogi czułam jakby odmawiały posłuszeństwa poruszenia się ku przodowi. Zmuszając je, powoli postawiłam kolejne dwa kroki przed siebie. Po lewej stronie stał stół, niezastawiony, pusty, a po prawej łóżko zaścielone grubą pierzyną i regały z pustymi półkami. Rozglądając się dalej zauważyłam..
Dalej napisałaby, że znalazłam w rogu coś w rodzaju broni np strzelby albo pistoletu i ,gdy chciałam wyjść w drzwiach za mną stał tajemniczy mężczyzna, wtedy rzuciłam się do ucieczki itd.itd. To tylko taki mój dalszy pomysł. Mam nadzieję, że pomogłam choć trochę :P
Nagle znalazłam się w lesie. Było wcześnie rano, widok liści na drzewach i przneikające przez konary drzew promienie słońca wskazywały na obecność lata. Leżałam wśród drzew. Podniosłam głowę i spostrzegłam żuczka wdrapującego się na moją nogę. Leżał obok mnie mój plecak. Wstałam nagle, otrzepałam się z liści, igieł i rozglądając się dookoła próbowałam przypomnieć sobie co się stało. Jednak bez rezultatów, miałam w głowie pustkę. Zaczęłam iść przed siebie z wiarą, że być może wyjdę na jakąś główną drogę lecz żadna się nie wyłaniała zza liściastych drzew i krzaków. Robiło się coraz cieplej. Miałam ogromne pragnienie, zajrzałam więc do plecaka i znalazłam w nim butelkę wody. Miałam także paczkę ciastek i nic poza tym. Żadnego telefonu. Nic. Byłam w szoku. Szłam przed siebie nie wiedząc zupełnie, gdzie się znajduję. Nie miałąm pojęcia czy ten las znajduje się w mojej okolicy, czy być może na drugim końcu świata. Spostrzegłam nagle między drzewami pustą przestrzeń i drewniany dom, coś na wzór dużej dewnianej szopy . Przyśpieszyłam kroku i będąc już pod samymi drzwiami stanęłam i zastanowiłam się, czy nie wyskoczy na mnie jakiś wyrwany ze snu mężczyzna ze strzelbą w dłoni. Ale odrzucając tę myśl na bok złapałam powoli za klamkę naciskając ją i delikatnie otworzyłam drzwi do środka. W środku było ciemno. Przez szpary w ścianach dostawały się jedynie promienie światła i widoczny był w nich unoszących się kurz. Ręce mi drżały i nogi czułam jakby odmawiały posłuszeństwa poruszenia się ku przodowi. Zmuszając je, powoli postawiłam kolejne dwa kroki przed siebie. Po lewej stronie stał stół, niezastawiony, pusty, a po prawej łóżko zaścielone grubą pierzyną i regały z pustymi półkami. Rozglądając się dalej zauważyłam..
Dalej napisałaby, że znalazłam w rogu coś w rodzaju broni np strzelby albo pistoletu i ,gdy chciałam wyjść w drzwiach za mną stał tajemniczy mężczyzna, wtedy rzuciłam się do ucieczki itd.itd. To tylko taki mój dalszy pomysł. Mam nadzieję, że pomogłam choć trochę :P