Kratki z pamiętnika/dziennika zakochanej. Min. 3 zapisy obrazujące zmiany/dojrzewanie uczucia. Spróbuj wprowadzić różnorodne środki stylistyczne w opisie uczuć.
Dzisiejszy dzień był chyba dla mnie najlepszy w życiu. Siedziałam rano na ławce w parku z psem. W pewnym momencie kątem oka zauważyłam, że na ławce obok siedzi Michał. Ach! Ależ on śliczny! Te włosy, oczy, osobowość...Mogłabym tak cały dzień pisać o tym jakie z niego ciacho! W tym samym momencie gdy na niego spojrzałam, on też spojrzał w moją stronę. Chyba to zauważył. Poczułam motylki w brzuchu, a moja twarz zarumieniła się niczym bułeczka w piecu piekarza. Chwilę później wstał i... ZACZĄŁ SIĘ ZBLIŻAĆ W MOJĄ STRONĘ! Motylki, które wcześniej czułam w brzuchu zmieniły się chyba w szerszenie. Usiadł obok i zaczął ze mną rozmawiać! Gadało się fajnie lecz w pewnym momencie mój pies zaczął gryźć Michałowi nogawkę. Michał zaczął krzyczeć na psa, aby puścił. Ja zamiast odciągnąć go na bok patrzyłam i się śmiałam. Czy ja naprawdę jestem aż taka głupia?! Po chwili pies ustąpił i puścił, a Michał na szczęście się tylko uśmiechnął. Mmm... jego uśmiech to chyba najcudowniejsza rzecz na świecie. Po wszystkim umówił się ze mną na jutro do kina. Nie mogę się już doczekać! Po dzisiejszym dniu wiem jedno - na kolejne spotkanie z Michałem nie zabieram już psa. Wcześniej byłam tylko zauroczona Michałem. Teraz chyba czuję coś więcej. Rozmowa czasem sprawia, że uczucie staje się silniejsze.
Dzisiejszy dzień był chyba dla mnie najlepszy w życiu. Siedziałam rano na ławce w parku z psem. W pewnym momencie kątem oka zauważyłam, że na ławce obok siedzi Michał. Ach! Ależ on śliczny! Te włosy, oczy, osobowość...Mogłabym tak cały dzień pisać o tym jakie z niego ciacho! W tym samym momencie gdy na niego spojrzałam, on też spojrzał w moją stronę. Chyba to zauważył. Poczułam motylki w brzuchu, a moja twarz zarumieniła się niczym bułeczka w piecu piekarza. Chwilę później wstał i... ZACZĄŁ SIĘ ZBLIŻAĆ W MOJĄ STRONĘ! Motylki, które wcześniej czułam w brzuchu zmieniły się chyba w szerszenie. Usiadł obok i zaczął ze mną rozmawiać! Gadało się fajnie lecz w pewnym momencie mój pies zaczął gryźć Michałowi nogawkę. Michał zaczął krzyczeć na psa, aby puścił. Ja zamiast odciągnąć go na bok patrzyłam i się śmiałam. Czy ja naprawdę jestem aż taka głupia?! Po chwili pies ustąpił i puścił, a Michał na szczęście się tylko uśmiechnął. Mmm... jego uśmiech to chyba najcudowniejsza rzecz na świecie. Po wszystkim umówił się ze mną na jutro do kina. Nie mogę się już doczekać! Po dzisiejszym dniu wiem jedno - na kolejne spotkanie z Michałem nie zabieram już psa. Wcześniej byłam tylko zauroczona Michałem. Teraz chyba czuję coś więcej. Rozmowa czasem sprawia, że uczucie staje się silniejsze.