Do jakiej szkoły wolałbyś chodzić, do naszej szkoły czy do Klerykowskiego gimnazjum? Odpowiedź zapisz w formie rozprawki.
Dotyczy to Syzyfowych prac. Najlepiej na jutro :D
staraantonina1
W ' Syzyfowych pracach", jednej z najbardziej znanych powieści Stefana Żeromskiego zostaje przedstawiony problem rusyfikacji Polaków na początku XX wieku. Odbywała się ona szczególnie w szkołach, gdzie z pozorną łatwością można było wpoić w umysły uczniów miłość do narodu rosyjskiego. Do takiej placówki - gimnazjum w Klerykowie uczęszczał główny bohater lektury, Marcin Borowicz. Ja natomiast, gdybym tylko miała wybór, z pewnością nie chciałabym uczyć się w tym miejscu. Dlaczego ?
Głównym powodem był tamtejszy brak jakichkolwiek przejawów polskości. Młodzież musiała myśleć i mówić wyłącznie po rosyjsku. Zakazano przyznawać się do swego pochodzenia, a podejrzani o takie działania byli wyszydzani i ośmieszani. Za mowę w ojczystym języku surowo karano, a nawet wyrzucano ze szkoły. Rodzice łamiących przepisy mieli z tego powodu poważne kłopoty, w tym np. szpiegowanie przez policję polityczną.
Po drugie, obowiązywał tam całkowity zakaz czytania literatury polskiej. Uczniowie nie mogli poznawać literatury, tradycji i dziejów własnego kraju. Nawet katolicyzm, wyznawany w większości przez Polaków, był "gnębiony" przez władze i nauczycieli gimnazjum.
Młodzież była zmuszana do nauki pamięciowej, tak zwanego "kucia", co jest kolejnym argumentem przeciw nauce w klerykowskiej placówce. Nauczyciele wcale nie dbali o rozumowe powiększenie wiedzy. Celem tej metody najprawdopodobniej była ograniczenie umiejętności poznawczych i rozumowych młodego pokolenia, a także sztuki dyskusji i rozwiązywania problemów.
Należy też zauważyć, że na porządku dziennym były tam niespodziewane wizyty w domach oraz na stancjach uczniowskich. Kontrolowani, podsłuchiwani chłopcy właśnie wtedy uczyli się oszustwa i donosicielstwa. Następstwem tego był brak zaufania do dotychczasowych najbliższych, jak również brak zrozumienia sensu słów tj. miłość, przyjaźń, czy zrozumienie.
Trudno zaprzeczyć, że Żeromski w swym utworze bardzo trafnie odzwierciedlił atmosferę w szkołach za czasów zaboru rosyjskiego. Po wykorzystaniu wszystkich dostępnych mi argumentów nadal podtrzymuję swe zdanie, że nigdy nie chciałabym uczęszczać do gimnazjum w Klerykowie. Nie wyobrażam sobie być zmuszaną do mowy w innym języku niż ojczysty, Dlatego tez podziwiam Polaków, którzy pomimo zakazów ocalili swą narodowość, czego dowodem jest odzyskanie niepodległości po ponad stu latach.
Głównym powodem był tamtejszy brak jakichkolwiek przejawów polskości. Młodzież musiała myśleć i mówić wyłącznie po rosyjsku. Zakazano przyznawać się do swego pochodzenia, a podejrzani o takie działania byli wyszydzani i ośmieszani. Za mowę w ojczystym języku surowo karano, a nawet wyrzucano ze szkoły. Rodzice łamiących przepisy mieli z tego powodu poważne kłopoty, w tym np. szpiegowanie przez policję polityczną.
Po drugie, obowiązywał tam całkowity zakaz czytania literatury polskiej. Uczniowie nie mogli poznawać literatury, tradycji i dziejów własnego kraju. Nawet katolicyzm, wyznawany w większości przez Polaków, był "gnębiony" przez władze i nauczycieli gimnazjum.
Młodzież była zmuszana do nauki pamięciowej, tak zwanego "kucia", co jest kolejnym argumentem przeciw nauce w klerykowskiej placówce. Nauczyciele wcale nie dbali o rozumowe powiększenie wiedzy. Celem tej metody najprawdopodobniej była ograniczenie umiejętności poznawczych i rozumowych młodego pokolenia, a także sztuki dyskusji i rozwiązywania problemów.
Należy też zauważyć, że na porządku dziennym były tam niespodziewane wizyty w domach oraz na stancjach uczniowskich. Kontrolowani, podsłuchiwani chłopcy właśnie wtedy uczyli się oszustwa i donosicielstwa. Następstwem tego był brak zaufania do dotychczasowych najbliższych, jak również brak zrozumienia sensu słów tj. miłość, przyjaźń, czy zrozumienie.
Trudno zaprzeczyć, że Żeromski w swym utworze bardzo trafnie odzwierciedlił atmosferę w szkołach za czasów zaboru rosyjskiego. Po wykorzystaniu wszystkich dostępnych mi argumentów nadal podtrzymuję swe zdanie, że nigdy nie chciałabym uczęszczać do gimnazjum w Klerykowie. Nie wyobrażam sobie być zmuszaną do mowy w innym języku niż ojczysty, Dlatego tez podziwiam Polaków, którzy pomimo zakazów ocalili swą narodowość, czego dowodem jest odzyskanie niepodległości po ponad stu latach.