Pewnego słonecznego dnia wybrałam się z wizytą u moich starych sąsiadów- Cześnika i Rejenta. Ale może zacznę od początku... To było w wakacje. Już dawno nie byłam u nich. Od dobrych 30 lat toczyli spór o mur. Dla mnie to była zwykła dziecinada. Dwaj dorośli mężczyźni od tak długiego czasu zachowywali się jak małe dzieci. Ale co poradzić? Przeszłam się do nich. Wchodzę na posesję, cały plac wysprzątany. Szczerze mówiąc trochę mnie to zdziwiło, bo od kiedy pamiętam, czyli od jakichś 14 lat był tam straszny bałagan. Wszędzie liście, wysoka trawa, zarośnięte drzewa. A tu nawet nowy chodnik położony. Pukam do drzwi i otwiera mi je Cześnik ubrany w stare rybaczki ze ścierką w dłoni. Z piętra usłyszałam głos Rejent: Kto to? Zdziwiło mnie to bardzo, poczęstowali mnie pysznymi ciastkami z marmoladą i lukrem i świeżo wyciśnięty sokiem z wiśni. Spytałam ich, skąd taka nagła zmiana. Oni zaczęli się śmiać i nic nie odpowiedzieli. Zaczęłam śmiać się z nimi. Zaczęliśmy opowiadać sobie śmieszne historie. I tak minęło mi południe. Podziękowałam za serdeczne przyjęcie gościa, czyli mnie, wróciłam do domu i wszystko opowiedziałam mamie...
28 votes Thanks 24
DrKoniczynka
Dzięki najj praca nigdzie nie znalazłem lepszej. Dziękujeee :D :)
Pewnego słonecznego dnia wybrałam się z wizytą u moich starych sąsiadów- Cześnika i Rejenta. Ale może zacznę od początku...
To było w wakacje. Już dawno nie byłam u nich. Od dobrych 30 lat toczyli spór o mur. Dla mnie to była zwykła dziecinada. Dwaj dorośli mężczyźni od tak długiego czasu zachowywali się jak małe dzieci. Ale co poradzić? Przeszłam się do nich. Wchodzę na posesję, cały plac wysprzątany. Szczerze mówiąc trochę mnie to zdziwiło, bo od kiedy pamiętam, czyli od jakichś 14 lat był tam straszny bałagan. Wszędzie liście, wysoka trawa, zarośnięte drzewa. A tu nawet nowy chodnik położony. Pukam do drzwi i otwiera mi je Cześnik ubrany w stare rybaczki ze ścierką w dłoni. Z piętra usłyszałam głos Rejent: Kto to? Zdziwiło mnie to bardzo, poczęstowali mnie pysznymi ciastkami z marmoladą i lukrem i świeżo wyciśnięty sokiem z wiśni. Spytałam ich, skąd taka nagła zmiana. Oni zaczęli się śmiać i nic nie odpowiedzieli. Zaczęłam śmiać się z nimi.
Zaczęliśmy opowiadać sobie śmieszne historie. I tak minęło mi południe. Podziękowałam za serdeczne przyjęcie gościa, czyli mnie, wróciłam do domu i wszystko opowiedziałam mamie...