Gdy patrzymy na portrety Beethovena, jawi nam się postać człowieka zmęczonego, pozbawionego radości życia, napiętnowanego chorobą. Spogląda posępnym nieufnym wzrokiem, a jego zaciśnięte usta zdradzają zaciętość i dumę. W testamencie heiligenstadzkim spotykamy słowa:
„O ludzie co macie mnie lub ogłaszacie za nieprzyjaznego, zaciętego czy też mizantropa, jakże mnie krzywdzicie, nie znacie tajemnej przyczyny tego, co się wam takim wydaje…”.
Beethoven zdawał sobie sprawę, że takim go postrzegano. W rzeczywistości był jednak człowiekiem wrażliwym i szlachetnym. Żywo reagował na przejawy ludzkiej krzywdy. Miał wielkie poczucie sprawiedliwości, dlatego tak bliskie mu były tematy wolnościowe i bohaterskie.
Powodem, dla którego się izolował od otoczenia nie była ani pycha, ani tym bardziej zaciętość, lecz kalectwo – głuchota, którą ukrywał dokąd tylko mógł. Gdy wyszła na jaw, nie poddawał się, żyjąc w nadziei odzyskania zdrowia. Był człowiekiem o niezłomnej woli. Miał poczucie własnej wielkości. Do jednego z przyjaciół napisał w liście:
„Odwagi ! Mimo wszelkich niedomagań ciała mój geniusz zatriumfuje”.
Wiara w Boga, w jego sprawiedliwość i dobroć pozwalała mu przetrwać chwile załamania. Żył skromnie, powściągliwie, kierując się surowymi zasadami.
Nie miał łatwego charakteru. Gwałtowny, wybuchowy, drażliwy, okazywał się jednak wielkoduszny i skłonny do wybaczania. W kontaktach z ludźmi bywał niezrównoważony, popadając w skrajne uczucia; od nienawiści, niechęci po uwielbienie.
Był wiele razy zakochany. Marzył o szczęściu, lecz nie potrafił go zbudować. Często doznawał cierpienia i zawodu. Umiał skrywać swoje uczucia. Wiele faktów z jego życia pozostaje niewyjaśnionych, między innymi list bez daty i adresu skierowany „Do nieśmiertelnej ukochanej”.
Mimo kalectwa, chorób, nękających go kłopotów materialnych i osobistych potrafił zachować pogodę ducha. Jego ostatnim dziełem była IX Symfonia z „Odą do radości”. Wyraził w niej swą naiwną, dziecięcą wiarę, że wszyscy ludzie będą braćmi. Na pewno byłby dumny, że finałowy temat z tej symfonii stał się hymnem jednoczącej się w XX wieku Europy.
"Dla Elizy" L. van Beethovena to utwór zaliczany do kategorii muzycznej zwanej "bagatelą" - jest to krótki, prosty technicznie utwór o pogadnym nastroju, pisany na fortepian. Beethoven był pierwszym kompozytorem, który nadał znaczenie temu gatunkowi."Dla Elizy" jest najpopularniejszą bagatelą w dorobku kompozytora. Niektórzy biografowie przypisują zmianę tytułu pomyłce kopisty twierdząc, że kompozycja była w rzeczywistości dedykowana Teresie, a nie Elizie. Wynikałoby z tego, że Beethoven poświęcił ją swojej uczennicy Teresie Malfatti. Zakochany Ludwig napisał bagatelę zdając sobie sprawę z jej niewielkich umiejętności gry na fortpeianie. Napisany w 1810 r., zostal opublikowany dopiero w 1867 r.
W tym utworze oryginalne ujęcie tematu początkowego, poprzez rozłożenie melodii na obie ręce, tworzy mieszaninę dźwięków basowych i wyższych, bardziej śpiewnych. Wraz z przejściem do tonacji durowej nastrój ożywia się. Jednak po bardziej energicznych figuracjach prawej ręki muzyka jakby zatrzymywała się, po czym powraca rozpoczynająca utwór melodia. Następuje fragment z repetowanymi w basie dźwiękami. Wznoszący się w wysokie rejestry pasaż oraz opadająca gama chromatyczna po raz ostatni doprowadzają do głównej melodii, spokojnie kończącej tę miniaturę.
Dlaczego Beethoven napisał ten utwór i dla kogo byl skierowany pozostaje jednak do dziś nie rozstrzygnięta do końca tajemnicą.
Gdy patrzymy na portrety Beethovena, jawi nam się postać człowieka zmęczonego, pozbawionego radości życia, napiętnowanego chorobą. Spogląda posępnym nieufnym wzrokiem, a jego zaciśnięte usta zdradzają zaciętość i dumę. W testamencie heiligenstadzkim spotykamy słowa:
„O ludzie co macie mnie lub ogłaszacie za nieprzyjaznego, zaciętego czy też mizantropa, jakże mnie krzywdzicie, nie znacie tajemnej przyczyny tego, co się wam takim wydaje…”.
Beethoven zdawał sobie sprawę, że takim go postrzegano. W rzeczywistości był jednak człowiekiem wrażliwym i szlachetnym. Żywo reagował na przejawy ludzkiej krzywdy. Miał wielkie poczucie sprawiedliwości, dlatego tak bliskie mu były tematy wolnościowe i bohaterskie.
Powodem, dla którego się izolował od otoczenia nie była ani pycha, ani tym bardziej zaciętość, lecz kalectwo – głuchota, którą ukrywał dokąd tylko mógł. Gdy wyszła na jaw, nie poddawał się, żyjąc w nadziei odzyskania zdrowia. Był człowiekiem o niezłomnej woli. Miał poczucie własnej wielkości. Do jednego z przyjaciół napisał w liście:
„Odwagi ! Mimo wszelkich niedomagań ciała mój geniusz zatriumfuje”.
Wiara w Boga, w jego sprawiedliwość i dobroć pozwalała mu przetrwać chwile załamania. Żył skromnie, powściągliwie, kierując się surowymi zasadami.
Nie miał łatwego charakteru. Gwałtowny, wybuchowy, drażliwy, okazywał się jednak wielkoduszny i skłonny do wybaczania. W kontaktach z ludźmi bywał niezrównoważony, popadając w skrajne uczucia; od nienawiści, niechęci po uwielbienie.
Był wiele razy zakochany. Marzył o szczęściu, lecz nie potrafił go zbudować. Często doznawał cierpienia i zawodu. Umiał skrywać swoje uczucia. Wiele faktów z jego życia pozostaje niewyjaśnionych, między innymi list bez daty i adresu skierowany „Do nieśmiertelnej ukochanej”.
Mimo kalectwa, chorób, nękających go kłopotów materialnych i osobistych potrafił zachować pogodę ducha. Jego ostatnim dziełem była IX Symfonia z „Odą do radości”. Wyraził w niej swą naiwną, dziecięcą wiarę, że wszyscy ludzie będą braćmi. Na pewno byłby dumny, że finałowy temat z tej symfonii stał się hymnem jednoczącej się w XX wieku Europy.
"Dla Elizy" L. van Beethovena to utwór zaliczany do kategorii muzycznej zwanej "bagatelą" - jest to krótki, prosty technicznie utwór o pogadnym nastroju, pisany na fortepian. Beethoven był pierwszym kompozytorem, który nadał znaczenie temu gatunkowi."Dla Elizy" jest najpopularniejszą bagatelą w dorobku kompozytora. Niektórzy biografowie przypisują zmianę tytułu pomyłce kopisty twierdząc, że kompozycja była w rzeczywistości dedykowana Teresie, a nie Elizie. Wynikałoby z tego, że Beethoven poświęcił ją swojej uczennicy Teresie Malfatti. Zakochany Ludwig napisał bagatelę zdając sobie sprawę z jej niewielkich umiejętności gry na fortpeianie. Napisany w 1810 r., zostal opublikowany dopiero w 1867 r.
W tym utworze oryginalne ujęcie tematu początkowego, poprzez rozłożenie melodii na obie ręce, tworzy mieszaninę dźwięków basowych i wyższych, bardziej śpiewnych. Wraz z przejściem do tonacji durowej nastrój ożywia się. Jednak po bardziej energicznych figuracjach prawej ręki muzyka jakby zatrzymywała się, po czym powraca rozpoczynająca utwór melodia. Następuje fragment z repetowanymi w basie dźwiękami. Wznoszący się w wysokie rejestry pasaż oraz opadająca gama chromatyczna po raz ostatni doprowadzają do głównej melodii, spokojnie kończącej tę miniaturę.
Dlaczego Beethoven napisał ten utwór i dla kogo byl skierowany pozostaje jednak do dziś nie rozstrzygnięta do końca tajemnicą.
Pozdrawiam.