Dlaczego juranda ze spychowa nazywamy postacja tragiczna krzyzacy
Zgłoś nadużycie!
Jurand ze Spychowa to tragiczny bohater powieści H. Sienkiewicza pt. "Krzyżacy". Był właścicielem Spychowa. Z całej siły nienawidził krzyżaków. To oni przed laty zabili jego ukochaną żonę("...zmarła nagle, podczas napaści Niemców na Spychów...") i uprowadzili jedyną córkę. Po smierci żony stał sie msciwy, okrutny, kierował się jedynie żąsdzą zemsty na zakonie krzyżackim. Jurand był "...postawy ogromnej z płowym wąsem, płowymi włosami, twarzą dziobatą i jednym okiem barwy zelaza..." Był bardzo silny i zręczny, dzieki temu doskonale władał mieczem. Jurand to rycerz mężny i groźny. To wszystko powodowało że Krzyżacy sie go bali. Bohater te to człowiek gwałtowny zwłaczsza w sytucjach gdy zagrożona była jego córka lub gdy dochodziło do spotkania z Krzyżakami. świadczy o tym zasakra, jakiej Jurand dokonał w Szczytnie ("...szalony Jurand otarł lewą ręką krew z twarzy, aby nie ćmiła mu wzroku, zebrał się w sobie i rzucił na cały tłum. W sali rozległ sie znów jek, szczęk żelaza i przeraźliwe głosy mordowanych mężów...") Wypadki związane z uprowadzeniem Danuśki całkiem odmieniły Jranda. Chciwość ustąpiła, stał sie bardziej religijny. Okaleczony przez rycerzy ("... był zupełnie ślepy. Zamiast oczu miał dwie czerwone jamy. Brakło mu równieź prawej dłoni..." zmienił się fizycznie i psychicznie. Do Spychowa wracał jako niedołężny staruszek pogodzony z wyrokami losu, godnie znoszący cierpienie. Potrafił przebaczyć nawet największemu nieprzyjacielowi za śmierć jego córki.
Jurand był "...postawy ogromnej z płowym wąsem, płowymi włosami, twarzą dziobatą i jednym okiem barwy zelaza..." Był bardzo silny i zręczny, dzieki temu doskonale władał mieczem. Jurand to rycerz mężny i groźny. To wszystko powodowało że Krzyżacy sie go bali. Bohater te to człowiek gwałtowny zwłaczsza w sytucjach gdy zagrożona była jego córka lub gdy dochodziło do spotkania z Krzyżakami. świadczy o tym zasakra, jakiej Jurand dokonał w Szczytnie ("...szalony Jurand otarł lewą ręką krew z twarzy, aby nie ćmiła mu wzroku, zebrał się w sobie i rzucił na cały tłum. W sali rozległ sie znów jek, szczęk żelaza i przeraźliwe głosy mordowanych mężów...")
Wypadki związane z uprowadzeniem Danuśki całkiem odmieniły Jranda. Chciwość ustąpiła, stał sie bardziej religijny. Okaleczony przez rycerzy ("... był zupełnie ślepy. Zamiast oczu miał dwie czerwone jamy. Brakło mu równieź prawej dłoni..." zmienił się fizycznie i psychicznie.
Do Spychowa wracał jako niedołężny staruszek pogodzony z wyrokami losu, godnie znoszący cierpienie. Potrafił przebaczyć nawet największemu nieprzyjacielowi za śmierć jego córki.