Don Kichota z Manchy nazywamy karykaturą idealnego rycerza, ponieważ bardzo chciał nim zostać, starał się jak tylko mógł, lecz nie wychodziło mu to za dobrze. Pragną być odważnym, walczyć z potworami. Uwielbiał księgi rycerski. Wyobrażał sobie, że może stać się jednym z bohaterów o których czytał. Zapewne byłby wspniałym rycerzem, gdyby żył kilka wieków wcześniej, gdyby myślał bardziej racjonalnie i nie był tak bardzo naiwny.
Don Kichote był członkiem klasy szlacheckiej. Posiadał majątek ziemski. Jego pasją były jednak księgi rycerskie. Uległ tak dalece zapomnieniu czytając je, że zatracił poczucie rzeczywistości. Na wszystkie codzienne zdarzenia patrzył przez pryzmat przeczytanych lektur. Kupców brał za zbójów, których hultajstwo należy ukrócić, wiatraki za straszliwych olbrzymów etc. etc. Wyobrażał sobie, że jest średniowiecznym rycerzem, który poszukuje sławy dla swojego imienia w dokonywaniu szlachetnych czynów. Gdyby rzeczywiście urodził się parę wieków wcześniej może i by go doceniono. Pod warunkiem, że postępowałby bardziej racjonalnie i nie był tak naiwny. W gruncie rzeczy żaden jego uczynek nie przyniósł nikomu niczego dobrego- wyrządzał szkody samemu sobie i innym. W szczególności swojemu giermkowi- Sanczo Pansie, który to naiwnością przewyższał nawet jego. Jednak liczą się chęci. Bohater bądź co bądź starał się być szlachetny i honorowy co wpisuje go w etos średniowiecznego rycerza. Przyczyną jego szaleństwa był prawdopodobnie brak wytchnienia podczas czytania wzmiankowanych powieści rycerskich. Nie jadł on i nie spał w szale czytania, co jak podkreśla narrator doprowadziło do tego, że „Mózg mu wysechł”. Ten sam narrator śmieje się z niego przy każdym jego posunięciu, wręcz piętnuje jego głupotę. Można dostrzec jednak, że mimo rozbawienia jego uczynkami jest mu przychylny. Zależy mu jakby na jego dobru. Zupełnie jakbyśmy mieli do czynienia z uczniem i wychowawcą.
Don Kichota z Manchy nazywamy karykaturą idealnego rycerza, ponieważ bardzo chciał nim zostać, starał się jak tylko mógł, lecz nie wychodziło mu to za dobrze. Pragną być odważnym, walczyć z potworami. Uwielbiał księgi rycerski. Wyobrażał sobie, że może stać się jednym z bohaterów o których czytał. Zapewne byłby wspniałym rycerzem, gdyby żył kilka wieków wcześniej, gdyby myślał bardziej racjonalnie i nie był tak bardzo naiwny.
Mam nadzieję, że pomogłam, licze na naj :)
Don Kichote był członkiem klasy szlacheckiej. Posiadał majątek ziemski. Jego pasją były jednak księgi rycerskie. Uległ tak dalece zapomnieniu czytając je, że zatracił poczucie rzeczywistości. Na wszystkie codzienne zdarzenia patrzył przez pryzmat przeczytanych lektur. Kupców brał za zbójów, których hultajstwo należy ukrócić, wiatraki za straszliwych olbrzymów etc. etc. Wyobrażał sobie, że jest średniowiecznym rycerzem, który poszukuje sławy dla swojego imienia w dokonywaniu szlachetnych czynów. Gdyby rzeczywiście urodził się parę wieków wcześniej może i by go doceniono. Pod warunkiem, że postępowałby bardziej racjonalnie i nie był tak naiwny. W gruncie rzeczy żaden jego uczynek nie przyniósł nikomu niczego dobrego- wyrządzał szkody samemu sobie i innym. W szczególności swojemu giermkowi- Sanczo Pansie, który to naiwnością przewyższał nawet jego. Jednak liczą się chęci. Bohater bądź co bądź starał się być szlachetny i honorowy co wpisuje go w etos średniowiecznego rycerza. Przyczyną jego szaleństwa był prawdopodobnie brak wytchnienia podczas czytania wzmiankowanych powieści rycerskich. Nie jadł on i nie spał w szale czytania, co jak podkreśla narrator doprowadziło do tego, że „Mózg mu wysechł”. Ten sam narrator śmieje się z niego przy każdym jego posunięciu, wręcz piętnuje jego głupotę. Można dostrzec jednak, że mimo rozbawienia jego uczynkami jest mu przychylny. Zależy mu jakby na jego dobru. Zupełnie jakbyśmy mieli do czynienia z uczniem i wychowawcą.