Dawno, dawno temu w nieznanej krainie... Napisz legende, w ktorej bohaterem jestes ty. Zadanko mam na poniedzialek. Ma byc nie zakrotkie, ale i nie zadlugie ;]
Ashantee
Pewnego dnia postanowiłam, że wrócę do domu inną drogą. Po nudnym tygodniu spędzonym na załatwianiu spraw zupełnie mnie nie interesujących szukałam mocnych wrażeń, więc zaraz za jednym z budynków skręciłam w ciemną, wąską uliczkę. Oglądnęłam się za siebie i zaczęłam się zastanawiać, czy naprawdę tego chcę... W końcu zdecydowałam, że już nie wrócę, ponieważ patrzyły na mnie wszystkie dzieciaki z okolicy. Być może były po prostu zaciekawione co się ze mną stanie po wejściu wgłąb tej mrocznej uliczki, do wnętrza której jeszcze nikt nie odważył się wejść. Po kilku krokach znów naszły mnie wątpliwości, lecz znów czułam na plecach wzrok coraz większej liczby gapiów. Nie zastanawiając się dłużej, szłam dalej. Im więcej kroków postawiłam, tym silniejszy stawał się zapach stęchlizny. Po kilku minutach fetor stał się nie do zniesienia, więc zatkałam nos i zaczęłam się zastanawiać dlaczego w ogóle chciałam tutaj wejść... Nagle poczułam coś zimnego w swojej dłoni. Momentalnie przeszły mnie ciarki i zalałam się "zimnym potem". Moje ręce zaczęły drżeć i nawet nie miałam siły spojrzeć na przedmiot, który z przyczyn niewyjaśnionych znalazł się w mojej ręce. Po upływie paru sekund zebrałam wszystkie siły i spojrzałam na swoją dłoń. Ku mojemu zdziwieniu na ręce nic się nie znajdowało. Jednak zimno czułam nadal... Zaczęłam biec coraz szybciej wgłąb tej piekielnej otchłani, zupełnie nie wiem dlaczego- nie w kierunku lichego światła, lecz w przeciwną. Nagle przed moją twarzą wyrosła ogromna postać. Dyszała ciężko i (byłam pewna, że) miała w dłoni jakiś metalowy przedmiot. Po prostu to czułam. Zamarłam. Stałam oko w oko z tym mrocznym przybyszem nie wiedząc czego się spodziewać. Moje serce nigdy nie biło szybciej. W tym momencie pożałowałam, że w ogóle wstałam dziś rano z łóżka. Przez kolejnych kilkanaście sekund zastanawiałam się co robić. W końcu postanowiłam uciekać z powrotem w kierunku już praktycznie niewidocznego światła. Postać została na swoim miejscu. Nie próbowała mnie gonić... W końcu dotarłam do miasta potykając się po drodze kilka razy i opowiedziałam ludziom o moim przerażającym spotkaniu. Jedni mówili, że to jakiś starodawny potwór, który nigdy stamtąd nie wychodzi. Inni- że to na pewno jakiś zabójca. Byli też tacy, którzy w ogóle odrzucali moją opowieść... Ja jednak nie wierzę nikomu z nich i nadal zbieram siły by dowiedzieć się kto, lub co tam żyje...
Przepraszam, ale temat potraktowałam elastycznie...
0 votes Thanks 1
ArturRitter
Dawno, dawno temu w nieznanej krainie orków żyły orki. Mieszkałem razem z Czarodziejem,Geografem świetnym chemikiem o imieniu MagicSicen.Bardzo lubił majsterkować. Pewnego razy znalazł mapę do zaginionej krainy smoków. Miał się tam wybrać ze mną, ale stało się nieszczęście, kiedy mieszał składniki pośliznął się ,złamał nogę i wylał na siebie roztwór siarki.Powiedział żebym się tam wybrał sam. Spakowałem kompas , trochę jedzenia, mapę trochę klejnotów. Szedłem przez potężne bory i bagna.Kiedy już zabrakło mi siły moim oczom ukażał mi się sam rycerz z dynastii Piastów, sam król, Kazimierz Odnowiciel, który dał mi miecz tarczę i nieznany eliksir.Kiedy przetarłem oczy zniknął a przedmioty zostały.Na mieczu było napisane czyń swoje powinności .Więc postanowiłem ruszyć dalej, ale niestety zgubiłem się.Spojrzałem na mape i nić nie zrozumiałem.Oparłem się o drzewo odsłoniła się grota.Przeraziłem się.Coś mi kazało żebym nie wchodził tam.Ale postanowiłem sprawdzić tą grotę.Kiedy przeszłem ją całą weszłem do nieznanej krainy gdzie żyją smoki i rośną wspaniałe wysokie drzewa. Rozmawiałem jednym ze smoków a ten powiedział ,, jesteś tu pierwszym który tu przybyłeś i odtąd ta kraina będzie się nazywać twoim imieniem a te przedmioty które otrzymałeś zostaną tutaj.Smoki odleciały i tak odtąd ta kraina należy do mnie.
0 votes Thanks 1
Izuś18
Dawno, dawno temu w nieznanej, odległej krainie żyła dziewczyna-Jessica, którą wychowywały zwierzęta. Rodzice porzucili mnie odrazu po urodzeniu, ale nie próbowałam ich znaleźć, gdy tu wśród zwierząt było mi wystarczająco dobrze. Pewnego dnia wybrałam się na wyprawę w głąb dżungli wraz ze swoją przyjaciółką-małpką Penny. Przyjaźniłam się z nią odkąd pamiętam.Gdy byłyśmy już daleko od domu zauważyłyśmy mężczyznę i kobietę, którzy widać było, że czegoś lub kogoś szukają. Poczułam dziwne uczucie, tak jakby wróciły moje wspomnienia i krótkie chwile z rodzicami. Pamiętałam ich twarze i codziennie z nimi rozmawiałam przy księżycu. Przy mojej wielkiej odwadze, sile woli jednak czułam strach. Podeszłyśmy bliżej, niespodziewanie ta para nas zauważyła, nasze spojrzenia się wymieniły. Już wiedziałam po co ci ludzie tutaj przyjechali. To są moi rodzice. Szukają mnie. Powoli się zaczęłam wycofywać, moja odwaga malała,wiedziała, że to oni. Czułam ich miłość do niej. Uciekłam. Jednak po pewnym czasie zobaczyłam jak się do niej zbliżają.Wyszłam z ukrycia. Patrzyliśmy się na siebie, moi rodzice nie mogli uwierzyć, że mnie znaleźli. W tym właśnie momencie Penny przyprowadziła moją cała zwierzęcą rodzinę, wszyscy mieli łzy w oczach bo wiedzieli, że wybiore prawdziwych rodziców. Zawahałam się, jednak w głebi duszy wiedziałam, że wybiore prawdziwych rodziców. Z bólem i przekonaniem zrobiłam krok do przodu w ich kierunku. Zaczęliśmy się przytulać i całować. Teraz mieszkam z nimi, jednak codziennie odwiedzam Penny i innych, bo i teraz choć znalazłam prawdziwych rodziców, uważam ich dalej za moją rodzinę. KONIEC !
Przepraszam, ale temat potraktowałam elastycznie...
Miał się tam wybrać ze mną, ale stało się nieszczęście, kiedy mieszał składniki pośliznął się ,złamał nogę i wylał na siebie roztwór siarki.Powiedział żebym się tam wybrał sam. Spakowałem kompas , trochę jedzenia, mapę trochę klejnotów.
Szedłem przez potężne bory i bagna.Kiedy już zabrakło mi siły moim oczom ukażał mi się sam rycerz z dynastii Piastów, sam król, Kazimierz Odnowiciel, który dał mi miecz tarczę i nieznany eliksir.Kiedy przetarłem oczy zniknął a przedmioty zostały.Na mieczu było napisane czyń swoje powinności .Więc postanowiłem ruszyć dalej, ale niestety zgubiłem się.Spojrzałem na mape i nić nie zrozumiałem.Oparłem się o drzewo odsłoniła się grota.Przeraziłem się.Coś mi kazało żebym nie wchodził tam.Ale postanowiłem sprawdzić tą grotę.Kiedy przeszłem ją całą weszłem do nieznanej krainy gdzie żyją smoki i rośną wspaniałe wysokie drzewa. Rozmawiałem jednym ze smoków a ten powiedział ,, jesteś tu pierwszym który tu przybyłeś i odtąd ta kraina będzie się nazywać twoim imieniem a te przedmioty które otrzymałeś zostaną tutaj.Smoki odleciały i tak odtąd ta kraina należy do mnie.