Po dzień dzisiejszy wszystkie elementy ślubu i wesela podlegają zasadom i regułom, uświęconym wielowiekową kulturą. Są one zakorzenione w tradycji i stamtąd się wywodzą. Choć dzisiejszy ślub i wesele zasadniczo różnią się od zwyczajowych uroczystości obchodzonych z tej okazji w dawnych czasach, jednak to one stanowią zasadniczy rdzeń i są źródłem wiedzy i tradycji dla nowożeńców po dzień dzisiejszy. Dlatego warto wiedzieć jak wyglądał tradycyjny ślub i wesele, w którym brały udział nasze prababki.
Swaty czyli podchody
Inaczej zmówiny, dziewosłęby, Swadźba – była to oficjalna wizyta przedstawiciela pana młodego w domu rodzinnym panny na wydaniu. Dawniej małżeństwa bardzo często były umowami zawieranymi między dwoma rodzinami, często traktowane jako interes, dzięki któremu gospodarstwo zyskiwało siłę roboczą oraz posag, kiedy to do rodziny pana młodego sprowadzała się jego żona. Dlatego tak ważny był odpowiedni dobór przyszłych współmałżonków. Upoważniano do tego specjalnego człowieka czyli swata. On to, jako pośrednik, agent, wywiadowca, musiał się wywiedzieć, kto i gdzie miał dziewczynę godną podarowania. Dopiero wówczas rodzina mężczyzny mogła o nią zabiegać. Swaty przebiegały zwykle według ustalonego przez tradycję wzorca. Na około trzy tygodnie przed planowanym ślubem do rodziców panny młodej przybywał swat, często w towarzystwie krewnych pana młodego. Powód wizyty nigdy nie był oficjalnie ogłaszany – najczęściej przychodzili pod pozorem kupna lub poszukiwania zaginionej gęsi, owcy, jałówki, itp. To rodzina dziewczyny decydowała zwykle o ewentualnym wydaniu córki za mąż. Samą zainteresowaną pytano czy się zgadza jedynie dla formalności. Jeśli rodzice akceptowali kandydaturę przyszłego zięcia, swaty przypieczętowywano przyniesioną przez swata wódką.
Zaręczyny czyli umowa gwarancyjna
Przypieczętowaniem swatów były zaręczyny, zwane także zrękowinami lub zmówinami. W Polsce należały do najdawniejszych zwyczajów weselnych. Narzeczeni składali sobie przyrzeczenie zawarcia małżeństwa. Odbywało się to zawsze w obecności świadków. Gwarancją dotrzymania umowy było podanie sobie rąk przez młodych lub ich przedstawicieli i złożenie vadium czyli stosownej opłaty. Przebieg zaręczyn był zwykle podobny. Starosta weselny (ojciec panny młodej) prowadził młodych trzykrotnie dookoła stołu, na którym leżał bochenek chleba lub pleciona kukiełka. Narzeczeni siadali przy stole, czasem dotykali czołami lub podawali sobie ręce na chlebie, które starosta związywał chustą. Pytał przy tym trzykrotnie rodzinę panny młodej: „Z wolą czy z niewolą związana?”. Za każdym razem krewni odpowiadali: „Z wolą”. Starosta rozwiązywał ręce młodych, przełamywał chleb na pół i dawał narzeczonym. Ci zjadali po kawałku, resztę rozdzielając między wszystkich uczestników obrzędu. Podczas zaręczyn początkowo młodzi wymieniali się wiankami, a w późniejszym czasie pierścieniami zaręczynowymi i prezentami. Panna młoda obdarowywała narzeczonego własnoręcznie uszytą koszulą lub chustką, pan młody dawał narzeczonej ozdobną żelazną przetyczkę do kądzieli, rzeźbioną przęślicę oraz dwie pary trzewików – dla panny młodej i jej matki. Swoją parę panna młoda rzucała przez ramię w kierunku drzwi, na znak że gotowa jest odejść z domu. Po tych ceremoniach młodzi stawali się oficjalnie narzeczonymi, byli po przysiędze czyli „po słowie”. Tej umowy nie można było już zerwać. W okresie wcześniejszym złączenie rąk na chlebie w obecności rodzin i świadków przez starostę uznawane było za oficjalny akt zaślubin. Później dopiero zawierane było ono w kościele. Zaręczyny uznać można zatem za pierwotną, świecką formę zawierania małżeństw. Po wszystkich tych ceremoniach ustalano termin ślubu, dawano na zapowiedzi w kościele, ustalano sprawy organizacyjne związane z weselem, omawiano sprawy majątkowe i wyposażenie młodych na nową drogę życia.
Wieczór przedślubny czyli pożegnanie panieństwa
Inaczej nazywany wieczorem dziewiczym, wieńczynami, rózgowinami jeśli odbywał się w domu panny młodej lub wieczorem kawalerskim gdy urządzał go pan młody. Ważne, symboliczne znaczenie miał przed wszystkim wieczór panieński, ostatni wieczór spędzany przez pannę w rodzinnym domu, w gronie druhen i starościn. Starościny piekły wówczas weselne ciasta, dziewczęta natomiast wiły wianki dla siebie oraz koronę ślubną dla panny młodej, ubierały rózgę weselną czyli jeden z najważniejszych rekwizytów obrzędu weselnego. Była to gałąź sosny, świerku lub jałowca ozdobiona jabłkami, orzechami, zielonymi gałązkami, ptasimi piórami i wstążkami. W dniu ślubu była ona przekazywana staroście weselnemu. Stanowiła ona atrybut jego godności i jednocześnie była symbolem wesela. Do połowy XIX w. ważnym elementem przedślubnego wieczoru były rozpleciny. Późnym wieczorem do domu panny młodej przybywali mężczyźni. Odprawiano wówczas obrzęd inicjacyjny, polegający na rytualnym rozpuszczeniu i rozczesaniu dziewczęcego warkocza panny młodej przez starszego drużbę, starostę lub pana młodego. Rozpleciny wyprawiano tylko dziewicom. Był to obrzęd wyrażający oddanie panny młodej, jej wianka i warkocza panu młodemu, zgodę i aprobatę rodziny na utratę dziewictwa w legalnie zawieranym związku małżeńskim i na pożycie małżeńskie młodej pary. Wieczór kończył się odśpiewaniem pieśni pożegnalnych skierowanych najpierw do pana młodego, drużbów i na koniec do panny młodej. Wieczór przedślubny był pożegnaniem młodych przez rówieśników i ich ostatecznym rozstaniem z dotychczasowym wolnym stanem, był także pochwałą niewinności panny młodej, zachowanej aż do dnia ślubu i wesela. Bogactwo obyczajów i tradycji ślubnych za czasów naszych babek było bardzo duże. Co do dzisiejszych czasów z tego się zachowało? Chyba niewiele. Szkoda, bo wiele z tych obrzędów mogłoby stanowić piękne uzupełnienie nie jednego dzisiejszego ślubu.
Część 1 - Przygotowania
Po dzień dzisiejszy wszystkie elementy ślubu i wesela podlegają zasadom i regułom, uświęconym wielowiekową kulturą. Są one zakorzenione w tradycji i stamtąd się wywodzą. Choć dzisiejszy ślub i wesele zasadniczo różnią się od zwyczajowych uroczystości obchodzonych z tej okazji w dawnych czasach, jednak to one stanowią zasadniczy rdzeń i są źródłem wiedzy i tradycji dla nowożeńców po dzień dzisiejszy. Dlatego warto wiedzieć jak wyglądał tradycyjny ślub i wesele, w którym brały udział nasze prababki.
Swaty czyli podchody
Inaczej zmówiny, dziewosłęby, Swadźba – była to oficjalna wizyta przedstawiciela pana młodego w domu rodzinnym panny na wydaniu. Dawniej małżeństwa bardzo często były umowami zawieranymi między dwoma rodzinami, często traktowane jako interes, dzięki któremu gospodarstwo zyskiwało siłę roboczą oraz posag, kiedy to do rodziny pana młodego sprowadzała się jego żona. Dlatego tak ważny był odpowiedni dobór przyszłych współmałżonków. Upoważniano do tego specjalnego człowieka czyli swata. On to, jako pośrednik, agent, wywiadowca, musiał się wywiedzieć, kto i gdzie miał dziewczynę godną podarowania. Dopiero wówczas rodzina mężczyzny mogła o nią zabiegać. Swaty przebiegały zwykle według ustalonego przez tradycję wzorca. Na około trzy tygodnie przed planowanym ślubem do rodziców panny młodej przybywał swat, często w towarzystwie krewnych pana młodego. Powód wizyty nigdy nie był oficjalnie ogłaszany – najczęściej przychodzili pod pozorem kupna lub poszukiwania zaginionej gęsi, owcy, jałówki, itp. To rodzina dziewczyny decydowała zwykle o ewentualnym wydaniu córki za mąż. Samą zainteresowaną pytano czy się zgadza jedynie dla formalności. Jeśli rodzice akceptowali kandydaturę przyszłego zięcia, swaty przypieczętowywano przyniesioną przez swata wódką.
Zaręczyny czyli umowa gwarancyjna
Przypieczętowaniem swatów były zaręczyny, zwane także zrękowinami lub zmówinami. W Polsce należały do najdawniejszych zwyczajów weselnych. Narzeczeni składali sobie przyrzeczenie zawarcia małżeństwa. Odbywało się to zawsze w obecności świadków. Gwarancją dotrzymania umowy było podanie sobie rąk przez młodych lub ich przedstawicieli i złożenie vadium czyli stosownej opłaty. Przebieg zaręczyn był zwykle podobny. Starosta weselny (ojciec panny młodej) prowadził młodych trzykrotnie dookoła stołu, na którym leżał bochenek chleba lub pleciona kukiełka. Narzeczeni siadali przy stole, czasem dotykali czołami lub podawali sobie ręce na chlebie, które starosta związywał chustą. Pytał przy tym trzykrotnie rodzinę panny młodej: „Z wolą czy z niewolą związana?”. Za każdym razem krewni odpowiadali: „Z wolą”. Starosta rozwiązywał ręce młodych, przełamywał chleb na pół i dawał narzeczonym. Ci zjadali po kawałku, resztę rozdzielając między wszystkich uczestników obrzędu. Podczas zaręczyn początkowo młodzi wymieniali się wiankami, a w późniejszym czasie pierścieniami zaręczynowymi i prezentami. Panna młoda obdarowywała narzeczonego własnoręcznie uszytą koszulą lub chustką, pan młody dawał narzeczonej ozdobną żelazną przetyczkę do kądzieli, rzeźbioną przęślicę oraz dwie pary trzewików – dla panny młodej i jej matki. Swoją parę panna młoda rzucała przez ramię w kierunku drzwi, na znak że gotowa jest odejść z domu. Po tych ceremoniach młodzi stawali się oficjalnie narzeczonymi, byli po przysiędze czyli „po słowie”. Tej umowy nie można było już zerwać. W okresie wcześniejszym złączenie rąk na chlebie w obecności rodzin i świadków przez starostę uznawane było za oficjalny akt zaślubin. Później dopiero zawierane było ono w kościele. Zaręczyny uznać można zatem za pierwotną, świecką formę zawierania małżeństw. Po wszystkich tych ceremoniach ustalano termin ślubu, dawano na zapowiedzi w kościele, ustalano sprawy organizacyjne związane z weselem, omawiano sprawy majątkowe i wyposażenie młodych na nową drogę życia.
Wieczór przedślubny czyli pożegnanie panieństwa
Inaczej nazywany wieczorem dziewiczym, wieńczynami, rózgowinami jeśli odbywał się w domu panny młodej lub wieczorem kawalerskim gdy urządzał go pan młody. Ważne, symboliczne znaczenie miał przed wszystkim wieczór panieński, ostatni wieczór spędzany przez pannę w rodzinnym domu, w gronie druhen i starościn. Starościny piekły wówczas weselne ciasta, dziewczęta natomiast wiły wianki dla siebie oraz koronę ślubną dla panny młodej, ubierały rózgę weselną czyli jeden z najważniejszych rekwizytów obrzędu weselnego. Była to gałąź sosny, świerku lub jałowca ozdobiona jabłkami, orzechami, zielonymi gałązkami, ptasimi piórami i wstążkami. W dniu ślubu była ona przekazywana staroście weselnemu. Stanowiła ona atrybut jego godności i jednocześnie była symbolem wesela.
Do połowy XIX w. ważnym elementem przedślubnego wieczoru były rozpleciny. Późnym wieczorem do domu panny młodej przybywali mężczyźni. Odprawiano wówczas obrzęd inicjacyjny, polegający na rytualnym rozpuszczeniu i rozczesaniu dziewczęcego warkocza panny młodej przez starszego drużbę, starostę lub pana młodego. Rozpleciny wyprawiano tylko dziewicom. Był to obrzęd wyrażający oddanie panny młodej, jej wianka i warkocza panu młodemu, zgodę i aprobatę rodziny na utratę dziewictwa w legalnie zawieranym związku małżeńskim i na pożycie małżeńskie młodej pary. Wieczór kończył się odśpiewaniem pieśni pożegnalnych skierowanych najpierw do pana młodego, drużbów i na koniec do panny młodej.
Wieczór przedślubny był pożegnaniem młodych przez rówieśników i ich ostatecznym rozstaniem z dotychczasowym wolnym stanem, był także pochwałą niewinności panny młodej, zachowanej aż do dnia ślubu i wesela. Bogactwo obyczajów i tradycji ślubnych za czasów naszych babek było bardzo duże. Co do dzisiejszych czasów z tego się zachowało? Chyba niewiele. Szkoda, bo wiele z tych obrzędów mogłoby stanowić piękne uzupełnienie nie jednego dzisiejszego ślubu.
ślub powinien odbyć się w:
- miesiącu z "r" w nazwie
- boże narodzenie
- karnawał
- święta wielkanocne