W kilka dni po tym, jak biedak stracił pracę, Skawiński wyruszył statkiem z Aspinwall do Nowego Jorku. Najważniejszą rzeczą, jaką ze soba wiózł, była książka "Pan Tadeusz".
Kiedy Skawiński dopłynął do Nowego Jorku, postanowił zwiedzić miasto. Idąc ulicą, zauważył za szybą jednego ze sklepów ogłoszenie. Było w nim napisane, że poszukiwana jest osoba na stanowisko sprzedawcy. Mężczyzna był zaciekawiony, czy ogłoszenie jest nadal aktualne. Miał też nadzieję, że może uda mu się znaleźć nową pracę. Właściciel sklepu, po dłuższej rozmowie ze starcem, postanowił go zatrudnić. Staruszek bardzo się ucieszył, a w sercu miał nadzieję, że teraz los naprawdę się do niego uśmiechnął. W duchu postanowił, że tej szansy nie może tak łatwo zaprzepaścić.
Skawiński zamieszkał w małym pokoiku nad sklepem. Pracował po dziesięć godzin dziennie, a wolnych chwilach relaksował się spacerują po tętniącym życiem mieście i rozmyślając o swej ukochanej ojczyźnie.
Pewnego wieczoru, po ciężkim dniu pracy, Skawiński nie czuł sie zbyt dobrze, miał jednak siłę, by czytać "Pana Tadeusza", jak zazwyczaj robił to wieczorami. Czytając znane dzieło, zasnął. Śniła mu się piękna Polska za czasów jego młodości, do której tak bardzo tęsknił. W pewnym momencie jego przepiękny sen zmienił się w koszmar, a potem nagle się urwał.
Rano właściciel, zniecierpliwiony nieobecnością sklepikarza, udał się do jego pokoju. Zastał tam martwego Skawińskiego, trzymającego w ręku swoją książkę. Starca pochowano w tydzień później z dala od jego ukochanego kraju. W ostatnią drogę swojego tułaczego życia Skawiński wyruszał z "Panem Tadeuszem" przyciśniętym do serca.
W kilka dni po tym, jak biedak stracił pracę, Skawiński wyruszył statkiem z Aspinwall do Nowego Jorku. Najważniejszą rzeczą, jaką ze soba wiózł, była książka "Pan Tadeusz".
Kiedy Skawiński dopłynął do Nowego Jorku, postanowił zwiedzić miasto. Idąc ulicą, zauważył za szybą jednego ze sklepów ogłoszenie. Było w nim napisane, że poszukiwana jest osoba na stanowisko sprzedawcy. Mężczyzna był zaciekawiony, czy ogłoszenie jest nadal aktualne. Miał też nadzieję, że może uda mu się znaleźć nową pracę. Właściciel sklepu, po dłuższej rozmowie ze starcem, postanowił go zatrudnić. Staruszek bardzo się ucieszył, a w sercu miał nadzieję, że teraz los naprawdę się do niego uśmiechnął. W duchu postanowił, że tej szansy nie może tak łatwo zaprzepaścić.
Skawiński zamieszkał w małym pokoiku nad sklepem. Pracował po dziesięć godzin dziennie, a wolnych chwilach relaksował się spacerują po tętniącym życiem mieście i rozmyślając o swej ukochanej ojczyźnie.
Pewnego wieczoru, po ciężkim dniu pracy, Skawiński nie czuł sie zbyt dobrze, miał jednak siłę, by czytać "Pana Tadeusza", jak zazwyczaj robił to wieczorami. Czytając znane dzieło, zasnął. Śniła mu się piękna Polska za czasów jego młodości, do której tak bardzo tęsknił. W pewnym momencie jego przepiękny sen zmienił się w koszmar, a potem nagle się urwał.
Rano właściciel, zniecierpliwiony nieobecnością sklepikarza, udał się do jego pokoju. Zastał tam martwego Skawińskiego, trzymającego w ręku swoją książkę. Starca pochowano w tydzień później z dala od jego ukochanego kraju. W ostatnią drogę swojego tułaczego życia Skawiński wyruszał z "Panem Tadeuszem" przyciśniętym do serca.
Mam nadzieję, że pomogłam :)