"Katedra" Tomasza Bagińskiego, to kilkuminutowa animacja. Opowiada ona o pielgrzymie przemierzającym pustkowia na nieznanej nam planecie (według niektórych, to Ziemia po kilkudziesięciu milionach lat). Wędrowiec weszły do budynku, przypominającym wygląd średniowiecznych katedr zapala "światełko" na swojej lasce. Po chwili wrota katedry zamykają się dość głośno.
Główna postać bez namyślenia idzie w głąb nieznanego budynku. Na kolumnach widziały zarysy twarzy ludzi, a niedługo potem głowy te zaczynają mrugać, uśmiechać się, czy ruszać. Muzyka w tym momencie zaczyna się robić nieco głośniejsza, przez co my nabieramy jeszcze większego zainteresowania, co będzie już wkrótce.
Warto zauważyć, że Tomasz Bagiński tworzył tą animację w bardzo młodym wieku, dzięki czemu patrzymy się na ten film z jeszcze większym podziwem. Pomimo młodego wieku widać, że grafika jest bardzo dobra. Muzyka, efekty dźwiękowe i inne dodatki do animacji sprawiają, iż dodaje to charakteru "Katedry".
Pod koniec filmu pielgrzym zatrzymuje się na krawędzi przepaści. Kiedy wstaje nowy dzień muzyka zaczyna robić się bardzo żywa, głośna. Katedra robi się cała niebieska lub błękitna od promieni słońca. Wędrowcowi podrywa się ręka, po czym zamienia się w proch. Z brzucha naszego głównego bohatera wyrastają w błyskawicznym tępie korzenie drzew. Jego ciało rozrywa się na części i powstanie nowa kolumna budynku.
Moim zdaniem warto pooglądać "Katedrę" Tomasza Bagińskiego, ponieważ jest bardzo ekscytująca, niezrozumiały i tajemniczy. Przez to w głowie próbują nam się układać logiczne wyjaśnienia całej sytuacji, a następnie coraz bardziej niezwiązane z rzeczywistością.
"Katedra" Tomasza Bagińskiego, to kilkuminutowa animacja. Opowiada ona o pielgrzymie przemierzającym pustkowia na nieznanej nam planecie (według niektórych, to Ziemia po kilkudziesięciu milionach lat). Wędrowiec weszły do budynku, przypominającym wygląd średniowiecznych katedr zapala "światełko" na swojej lasce. Po chwili wrota katedry zamykają się dość głośno.
Główna postać bez namyślenia idzie w głąb nieznanego budynku. Na kolumnach widziały zarysy twarzy ludzi, a niedługo potem głowy te zaczynają mrugać, uśmiechać się, czy ruszać. Muzyka w tym momencie zaczyna się robić nieco głośniejsza, przez co my nabieramy jeszcze większego zainteresowania, co będzie już wkrótce.
Warto zauważyć, że Tomasz Bagiński tworzył tą animację w bardzo młodym wieku, dzięki czemu patrzymy się na ten film z jeszcze większym podziwem. Pomimo młodego wieku widać, że grafika jest bardzo dobra. Muzyka, efekty dźwiękowe i inne dodatki do animacji sprawiają, iż dodaje to charakteru "Katedry".
Pod koniec filmu pielgrzym zatrzymuje się na krawędzi przepaści. Kiedy wstaje nowy dzień muzyka zaczyna robić się bardzo żywa, głośna. Katedra robi się cała niebieska lub błękitna od promieni słońca. Wędrowcowi podrywa się ręka, po czym zamienia się w proch. Z brzucha naszego głównego bohatera wyrastają w błyskawicznym tępie korzenie drzew. Jego ciało rozrywa się na części i powstanie nowa kolumna budynku.
Moim zdaniem warto pooglądać "Katedrę" Tomasza Bagińskiego, ponieważ jest bardzo ekscytująca, niezrozumiały i tajemniczy. Przez to w głowie próbują nam się układać logiczne wyjaśnienia całej sytuacji, a następnie coraz bardziej niezwiązane z rzeczywistością.