Członkami Związku Zbieraczy Kitu byli Weiss, Kolnay, Rychert, Czele, Barabasz, Lesik i Nameczek. Weiss założył stowarzyszenie i był jego prezesem, a skarbnikiem został Kolney. Za cel wyznaczyli sobie zbieranie kitu i jego żucie, aby nie stwardniał. Wiess zobowiązany był go żuć conajmniej raz dziennie. Kit wydłubywali z okna, aż kaleczyli się w palce. Chłopcy mieli swoją pieczęć i horągiew w kolorze czerwono-biało-zielonym z napisem: "Związek Zbieraczy Kitu. Budapeszt,1889. Przysięgamy walczyć zawsze o wolność i honor." Każdy musiał płacić tygodniowo dziesięć grajców, na potrzeby związku. Gdy dyrektor dowiedział się o organizacji zwołał chłopców, kazał oddać symbole i rozwiązał zrzeszenie. Wszyscy dostali naganę
Członkami Związku Zbieraczy Kitu byli Weiss, Kolnay, Rychert, Czele, Barabasz, Lesik i Nameczek. Weiss założył stowarzyszenie i był jego prezesem, a skarbnikiem został Kolney.
Za cel wyznaczyli sobie zbieranie kitu i jego żucie, aby nie stwardniał. Wiess zobowiązany był go żuć conajmniej raz dziennie. Kit wydłubywali z okna, aż kaleczyli się w palce. Chłopcy mieli swoją pieczęć i horągiew w kolorze czerwono-biało-zielonym z napisem: "Związek Zbieraczy Kitu. Budapeszt,1889. Przysięgamy walczyć zawsze o wolność i honor." Każdy musiał płacić tygodniowo dziesięć grajców, na potrzeby związku.
Gdy dyrektor dowiedział się o organizacji zwołał chłopców, kazał oddać symbole i rozwiązał zrzeszenie. Wszyscy dostali naganę
Ci oto chłopcy zbierali kit. Było ich tam sporo. Co dzień musieli rzuć ten kit. Zbierali go z okien.
Raz nauczyciel zdenerwował się i zabrał im ten kit, lecz oni mieli zapasowy. Mieli też znaczki swojego własnego związku.