Historia jako przeszłość różni się od historii jako nauki przede wszystkim tym, że historia jako przeszłość to wszystko to, co już przeminęło. Można zatem mówić o historii osobistej, historii jakiejś instytucji czy historii w znaczeniu potocznym: "mój dawny związek to już historia" - czyli coś, co już nie jest teraźniejszością. Trzeba też zaznaczyć, ze historia jako nauka cechuje się pewnym akademickim i formalnym podejściem: historyk zajmuje się badaniem źródeł, najczęściej pisanych. W historii jako nauce tylko to, co jest potwierdzone zapisem źródłowym, stanowi niezaprzeczalne fakty. Dla przykładu, przyjęło się mówić o królu Popielu II, którego w Kruszwicy miały zjeść myszy. Czasem opowiadamy o tym, jak o faktach, które niewątpliwie miały miejsce. Oczywiście, król Popiel II mógł rzeczywiście istnieć, ale nie ma żadnego źródłowego (pisemnego) przekazu o jego istnieniu. W związku z czym historycy muszą pisać, że jest to jedynie legenda - poważny naukowiec nie może budować swoich tez na legendach czy faktach niesprawdzalnych źródłowo. Ponadto, historia jako nauka dzieli się na pewne subdyscypliny, na przykład historia przyrody, historia życia prywatnego, historia życia codziennego, historia polityczna, historia wojskowa, historia sztuki, historia muzyki, historia sportu czy historia Bułgarii lub Rumunii (historia krajów).
Myślę, że te różnice w dobitny sposób pokazują, czym jest historia w znaczeniu potocznym, jako czas, który minął, lub jako coś, co nie jest teraźniejszością. Natomiast historia jako nauka cechuje się pewnym odpowiedzialnym i teoretycznym podejściem: historyk bada źródła, głównie pisane, ale także coraz częściej materialne (współpraca historyków z archeologami coraz bardziej się rozwija).
Historia jako przeszłość różni się od historii jako nauki przede wszystkim tym, że historia jako przeszłość to wszystko to, co już przeminęło. Można zatem mówić o historii osobistej, historii jakiejś instytucji czy historii w znaczeniu potocznym: "mój dawny związek to już historia" - czyli coś, co już nie jest teraźniejszością. Trzeba też zaznaczyć, ze historia jako nauka cechuje się pewnym akademickim i formalnym podejściem: historyk zajmuje się badaniem źródeł, najczęściej pisanych. W historii jako nauce tylko to, co jest potwierdzone zapisem źródłowym, stanowi niezaprzeczalne fakty. Dla przykładu, przyjęło się mówić o królu Popielu II, którego w Kruszwicy miały zjeść myszy. Czasem opowiadamy o tym, jak o faktach, które niewątpliwie miały miejsce. Oczywiście, król Popiel II mógł rzeczywiście istnieć, ale nie ma żadnego źródłowego (pisemnego) przekazu o jego istnieniu. W związku z czym historycy muszą pisać, że jest to jedynie legenda - poważny naukowiec nie może budować swoich tez na legendach czy faktach niesprawdzalnych źródłowo. Ponadto, historia jako nauka dzieli się na pewne subdyscypliny, na przykład historia przyrody, historia życia prywatnego, historia życia codziennego, historia polityczna, historia wojskowa, historia sztuki, historia muzyki, historia sportu czy historia Bułgarii lub Rumunii (historia krajów).
Myślę, że te różnice w dobitny sposób pokazują, czym jest historia w znaczeniu potocznym, jako czas, który minął, lub jako coś, co nie jest teraźniejszością. Natomiast historia jako nauka cechuje się pewnym odpowiedzialnym i teoretycznym podejściem: historyk bada źródła, głównie pisane, ale także coraz częściej materialne (współpraca historyków z archeologami coraz bardziej się rozwija).