Życie człowieka nie zamyka się wraz ze śmiercią – wynika z dramatu Adama Mickiewicza. Pośmiertne losy pozwalają dopiero w pełni zinterpretować i ocenić życie jakiejś osoby, są przedłużeniem i konsekwencją ziemskiego bytowania. Pokuta po śmierci może zrównoważyć niedostatki życia grzesznika, a ludzie jeszcze żyjący mogą pomóc osobie, która nie doświadczyła pełni istnienia lub popełniła jakiś grzech, poprawić dawne błędy.
Przykładem na to są losy kilku postaci przychodzących do kaplicy cmentarnej w postaci duchów w noc dziadów.
Życie dwojga dzieci Józia i Rózi, ocenione w zaświatach, okazało się zbyt słodkie i niewinne. Do pełni życia zabrakło dzieciom… cierpienia. Dlatego w wieczności zrównoważą swój beztroski żywot ziarenkiem gorczycy.
Z kolei pasterka Zosia, choć jej postępowanie ziemskie mogłoby wskazywać na to, że żyła dobrze, szczęśliwie i beztrosko jako najpiękniejsza dziewczyna w wiosce, z perspektywy wieczności okazała się jednak osobą, która żyła jałowo. Dlaczego? Lekceważyła względy chłopców, nie przeżyła prawdziwej miłości, żyła ponad ziemskimi i cielesnymi przyjemnościami, a „kto nie dotknął ziemi ni razu”, ten nie może od razu być w niebie…
Wreszcie dziedzic, którego duch pojawia się w kaplicy. Za życia lekceważył ludzi, opływał w dostatki; po śmierci oceniony jako nikczemnik. I za to został ukarany!
Tak więc z perspektywy wieczności życie postaci w Dziadach nabiera zupełnie innego znaczenia. Postępowanie wydawałoby się na ziemi bezkarne, zostaje ukarane po śmierci. Dopiero w perspektywie wiecznej życie ludzkie się dopełnia.
Odpowiedź:
Nie niewarto myśleć o siemierci to źle działa na nasz umysł i źle się nastawiamy do śmierci. Więc nie warto o tym myśleć
Wyjaśnienie:
Sorry że takie któtkie ale nie mam pomysłu
Odpowiedź:
Życie człowieka nie zamyka się wraz ze śmiercią – wynika z dramatu Adama Mickiewicza. Pośmiertne losy pozwalają dopiero w pełni zinterpretować i ocenić życie jakiejś osoby, są przedłużeniem i konsekwencją ziemskiego bytowania. Pokuta po śmierci może zrównoważyć niedostatki życia grzesznika, a ludzie jeszcze żyjący mogą pomóc osobie, która nie doświadczyła pełni istnienia lub popełniła jakiś grzech, poprawić dawne błędy.
Przykładem na to są losy kilku postaci przychodzących do kaplicy cmentarnej w postaci duchów w noc dziadów.
Życie dwojga dzieci Józia i Rózi, ocenione w zaświatach, okazało się zbyt słodkie i niewinne. Do pełni życia zabrakło dzieciom… cierpienia. Dlatego w wieczności zrównoważą swój beztroski żywot ziarenkiem gorczycy.
Z kolei pasterka Zosia, choć jej postępowanie ziemskie mogłoby wskazywać na to, że żyła dobrze, szczęśliwie i beztrosko jako najpiękniejsza dziewczyna w wiosce, z perspektywy wieczności okazała się jednak osobą, która żyła jałowo. Dlaczego? Lekceważyła względy chłopców, nie przeżyła prawdziwej miłości, żyła ponad ziemskimi i cielesnymi przyjemnościami, a „kto nie dotknął ziemi ni razu”, ten nie może od razu być w niebie…
Wreszcie dziedzic, którego duch pojawia się w kaplicy. Za życia lekceważył ludzi, opływał w dostatki; po śmierci oceniony jako nikczemnik. I za to został ukarany!
Tak więc z perspektywy wieczności życie postaci w Dziadach nabiera zupełnie innego znaczenia. Postępowanie wydawałoby się na ziemi bezkarne, zostaje ukarane po śmierci. Dopiero w perspektywie wiecznej życie ludzkie się dopełnia.