Uważam, że w utworze "żona modna" nie jest jedyną winną. Winę za zaistniałą sytuację w jakiej znalazł się pan Piotr, ponosi również on sam.
Już na początku znajomości z Filis nie był szczery w zalotach: „Czym się skarżył, czy milczał, czy mówił, czy wzdychał,/Wiedziałem, żem niedobrze udawał aktora“.
W wyborze żony kierował się względami majątkowymi, ponieważ interesowały go wioski, które posiadała Filis: „A czego mi najbardziej żal, ponęta zbioru,/ Owe wioski, co z mymi graniczą, dziedziczne,/Te mnie zwiodły, wprawiły w te okowy śliczne.”
Już po ślubie bez sprzeciwu ulegał żonie, nie wyrażał swojego zdania, wolał uciec: „Uciekłem, jak się jejmość rozpoczęła zżymać,/ Już też więcej nie mogłem tych bajek wytrzymać".
Piotr wybrał małżeństwo z rozsądku, dla majątku, nie kierując się uczuciem, nie zważając, na to, że nie pasuje do Filis. Ona była wychowana w mieście, lubiła zabawy, luksus, a on był domatorem, ziemianinem ceniącym tradycje. Przeliczył się i żałuje swojego wyboru, ale jak mówi: „(...) dobrze mi tak, choć frasunek bodzie,/ Cóż mam czynić? Próżny żal, jak mówią, po szkodzie”.
Verified answer
Uważam, że w utworze "żona modna" nie jest jedyną winną. Winę za zaistniałą sytuację w jakiej znalazł się pan Piotr, ponosi również on sam.
Już na początku znajomości z Filis nie był szczery w zalotach: „Czym się skarżył, czy milczał, czy mówił, czy wzdychał,/Wiedziałem, żem niedobrze udawał aktora“.
W wyborze żony kierował się względami majątkowymi, ponieważ interesowały go wioski, które posiadała Filis: „A czego mi najbardziej żal, ponęta zbioru,/ Owe wioski, co z mymi graniczą, dziedziczne,/Te mnie zwiodły, wprawiły w te okowy śliczne.”
Już po ślubie bez sprzeciwu ulegał żonie, nie wyrażał swojego zdania, wolał uciec: „Uciekłem, jak się jejmość rozpoczęła zżymać,/ Już też więcej nie mogłem tych bajek wytrzymać".
Piotr wybrał małżeństwo z rozsądku, dla majątku, nie kierując się uczuciem, nie zważając, na to, że nie pasuje do Filis. Ona była wychowana w mieście, lubiła zabawy, luksus, a on był domatorem, ziemianinem ceniącym tradycje. Przeliczył się i żałuje swojego wyboru, ale jak mówi: „(...) dobrze mi tak, choć frasunek bodzie,/ Cóż mam czynić? Próżny żal, jak mówią, po szkodzie”.