Uciekam wraz z ojcem z więzienia otoczonego morzem na przepięknych śnieżnobiałych skrzydłach .
Pode mną słychać błękitną szumiącą wodę. Czuję się jak ptak, który po raz pierwszy wzbił się w powietrze. Uśmiech towarzyszył mi na twarzy. W głębi duszy, gdzieś w najmroczniejszej części budzi się we mnie strach i niepokój. Na razie radość i podziw przezwycięża lęk. Wzbiłem się wyżej. Wiatr próbuje mnie bez skutecznie zatrzymać. Serce coraz szybciej zaczyna mi bić, euforia opanowała każdą komórkę mojego ciała. Nie zorientowawszy się poleciałem za blisko gorącej kuli ognia. Wosk, który trzymał pióra zaczął zanikać. Odpadały jedno po drugi. Cała młodzieńcza euforia pękła jak bańka mydlana. Gdy ostanie białe pióra opuściły skrzydła serce na chwilę mi się zatrzymało. Spadając w dół nie czułam lęku czy strachu bardziej pustkę. Umrę sam jak palec... Nie poznawszy do końca życia dane mi będzie stanąć przed Hadesem. Czy w ogóle ktoś usłyszy historie nieposłusznego i lekkomyślnego chłopca? Mam szczerą nadzieje, że nikt już w ten sposób nie zginie.
Chlup! Przełamałem taflę wody.... Spotkanie z Charonem nieuniknione....
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Osobiscie nie napisalabym tego lepiej