Chciałem być z pewną dziewczyną, Serce wrzało, Lecz się nie udało. Myśli płynęły o niej, Jak w sercu rozpalony płomień. Długie, brązowe włosy na ramiona opadające, W oczach brązy czerń otaczające. Gdy Ona się śmieje, Ja się rozpływam i czasem nieśmiały bywam. Zatrzymuję się, przepraszam i motyle o spokój upraszam. Niestety pięknem Ona zachwyca, Co serce do miłości podsyca. W oczach jej widzę odbicie swe, I widzę, że nie uda się, Ja, jednak staram się, Ale Ona nie zauważa mnie. Serce wypala się, A piękny sen o miłości na tym kończy się. Serce łamie się, A ja wypowiadam słowa: „Kocham Cię”