Po śmierci Alka i Rudego stan psychiczny Zośki pogorszył się. Spóźniał się na spotkania, chodził zaniedbany, nie chciał z nikim rozmawiać. Jedynie dzięki silnej woli zmuszał się do życia i załatwiania spraw związanych z organizacją.Stan psychiczny Zośki budził niepokój przyjaciół. Namówiono go więc do wyjazdu na wieś, a ojciec podsunął mu pomysł spisania wspomnień o Rudym. Na wieś wyjechał w towarzystwie ojca i siostry, Hanki. Zośka zasiadł do pisania, a w wolnych chwilach spacerował z Hanią bądź z ojcem. Wspomnienia o przyjacielu sprawiły, że na nowo przeżywał to, co zaszło, lecz jednocześnie poczuł się wyzwolony. Powstało dwadzieścia stron maszynopisu, któremu nadał tytuł: „Kamienie na szaniec”. W kilka tygodni później, podczas spotkania z człowiekiem, który chciał napisać książkę o Alku i Rudym, uporczywie nalegał, aby nadać jej ten sam tytuł.
W maju Zośce powierzono odpowiedzialne zadanie – miał zorganizować i przeprowadzić akcję odbicia więźniów, przewożonych pociągiem. Obserwatorem miał być kapitan Pług, przekonany, że Zośka doskonale wypełni pierwszą samodzielną robotę. W parę godzin później rozpoczęto prace przygotowawcze. Zadanie Zośki polegało na zatrzymaniu pociągu-więźniarki, przewożącej ludzi z Majdanka do Oświęcimia. Zośka, po dokładnym przestudiowaniu trasy przejazdu pociągu, zdecydował, że miejscem ataku będzie Celestynów.
O pierwszej w Celestynowie zatrzymał się pociąg, z którego wysiadł niemiecki kierownik. Maciek odnalazł między wagonami więźniarkę i kiedy miał przywołać gwizdem swój oddział, z więźniarki wyskoczył gestapowiec. Chłopak bez zastanowienia strzelił z pistoletu, a Niemiec upadł, krzycząc. Z paru okien pociągu padły chaotyczne strzały, a konwojenci zasunęli drzwi więźniarki.To nieprzewidziane zdarzenie wprowadziło chaos między ludzi Zośki.Po czterdziestu minutach akcji uwalniającej i przeprowadzeniu więźniów w bezpieczne miejsca, Zośka wydał znak do powrotu do Warszawy.
Po śmierci Alka i Rudego stan psychiczny Zośki pogorszył się. Spóźniał się na spotkania, chodził zaniedbany, nie chciał z nikim rozmawiać. Jedynie dzięki silnej woli zmuszał się do życia i załatwiania spraw związanych z organizacją.Stan psychiczny Zośki budził niepokój przyjaciół. Namówiono go więc do wyjazdu na wieś, a ojciec podsunął mu pomysł spisania wspomnień o Rudym. Na wieś wyjechał w towarzystwie ojca i siostry, Hanki. Zośka zasiadł do pisania, a w wolnych chwilach spacerował z Hanią bądź z ojcem. Wspomnienia o przyjacielu sprawiły, że na nowo przeżywał to, co zaszło, lecz jednocześnie poczuł się wyzwolony. Powstało dwadzieścia stron maszynopisu, któremu nadał tytuł: „Kamienie na szaniec”. W kilka tygodni później, podczas spotkania z człowiekiem, który chciał napisać książkę o Alku i Rudym, uporczywie nalegał, aby nadać jej ten sam tytuł.
W maju Zośce powierzono odpowiedzialne zadanie – miał zorganizować i przeprowadzić akcję odbicia więźniów, przewożonych pociągiem. Obserwatorem miał być kapitan Pług, przekonany, że Zośka doskonale wypełni pierwszą samodzielną robotę. W parę godzin później rozpoczęto prace przygotowawcze. Zadanie Zośki polegało na zatrzymaniu pociągu-więźniarki, przewożącej ludzi z Majdanka do Oświęcimia. Zośka, po dokładnym przestudiowaniu trasy przejazdu pociągu, zdecydował, że miejscem ataku będzie Celestynów.
O pierwszej w Celestynowie zatrzymał się pociąg, z którego wysiadł niemiecki kierownik. Maciek odnalazł między wagonami więźniarkę i kiedy miał przywołać gwizdem swój oddział, z więźniarki wyskoczył gestapowiec. Chłopak bez zastanowienia strzelił z pistoletu, a Niemiec upadł, krzycząc. Z paru okien pociągu padły chaotyczne strzały, a konwojenci zasunęli drzwi więźniarki.To nieprzewidziane zdarzenie wprowadziło chaos między ludzi Zośki.Po czterdziestu minutach akcji uwalniającej i przeprowadzeniu więźniów w bezpieczne miejsca, Zośka wydał znak do powrotu do Warszawy.