Czy wywołanie Powstania Warszawskiego było słuszną decyzją strategiczną? – to pytanie jest podstawą prowadzonej od kilku lat ożywionej dyskusji w gronie historyków i politologów. Niektórzy z nich, szczególnie młodsi, odpowiadają na to pytanie negatywnie. Wywołanie Powstania według nich nie miało sensu i wręcz przyniosło szkody. Nakładają ogromne winy na dowódców Powstania i Rząd Polski na uchodźstwie. Na poparcie swego stanowiska przytaczają wiele argumentów. Mówią o istniejącej wówczas sytuacji politycznej (dwa fronty walki z hitlerowskim nazizmem), o ogromnej nierówności sił między oddziałami AK a oddziałami niemieckimi Wehrmachtu i SS oraz braku rzeczywistego poparcia Powstania ze strony Aliantów. Według nich Powstanie przyniosło tylko straty: ponad stupięćdziesięciotysięczne straty w ludziach, ogromne zniszczenia infrastruktury i zabudowań miasta, nieuchronną kapitulację. I to prawda. Trudno podważyć te fakty. Żniwo Powstania było tragiczne. A przecież… Powstanie Warszawskie było największym zrywem wolnościowym Polaków w XX wieku. W sytuacji „sprzedania” interesów Polski w Jałcie i Teheranie przez Aliantów zachodnich na rzecz Stalina i Rosji Sowieckiej, Powstanie Warszawskie spełniło dwa ogromnej wagi zadania, których rzeczywiste rezultaty przyniosły i nadal przynoszą ostatnie lata.
Pierwsze z nich – polityczne. Męstwo, bohaterstwo i upór Polaków w walce o wolność i suwerenność musiały być, i były, brane pod uwagę przez Sowietów w okresie wprowadzania komunistycznego porządku i władzy w Polsce. To właśnie dzięki temu bohaterskiemu zrywowi nie podzieliliśmy losów Rumunii czy Bułgarii. Licząc się ze spuścizną Powstania władze Rosji Radzieckiej musiały popuścić nieco cugle zniewolenia narodu polskiego i ciągle pamiętać, że nie da się, nie można zrobić z Polski kolejnej Republiki Sowieckiej. Ta pamięć o Powstaniu i bohaterstwie Polaków, o naszym dążeniu do niepodległości, zatrzymała komunistów sowieckich przed interwencjami zbrojnymi w roku 1956, 1968, 1970, 1980 i, jak twierdzą niektórzy, także w 1981. To właśnie Powstanie Warszawskie stało się podwaliną politycznych ruchów antykomunistycznych w PRL-u.
Drugie z nich – w zakresie świadomości i pamięci narodowej.
Pamięć o Powstaniu Warszawskim kultywowana była w polskich rodzinach. Dla pokoleń urodzonych już po II wojnie światowej był to najbardziej namacalny dowód bohaterstwa Polaków i naszego umiłowania wolności. Opowiadania rodziców i dziadków tworzyły niezaprzeczalną legendę Powstania zapisującą się głęboko w pamięci narodu. Trudno po wojnie byłoby rodzicom i wychowawcom powoływać się na spuściznę powstań narodowych z okresu rozbiorów. Te powstania, z lat 1794, 1830, 1863, były tylko odległymi faktami historycznymi niemającymi bezpośredniego wpływu na codzienną rzeczywistość powojennych pokoleń. Powstanie Warszawskie było jednak żywe, niemal dotykalne w przekazie ojców i dziadków, którzy je sami przeżyli. Ta zbiorowa pamięć o Powstaniu Warszawskim towarzyszyła i pomagała przetrwać uwięzionym przez komunistów w esbeckich więzieniach i internowanym działaczom oporu. Ta pamięć pobudziła pokolenie „Solidarności” do walki o wolność i niepodległość Ojczyzny. Do walki o godność człowieka.
To jest dorobek historyczny Powstania, któremu trudno zaprzeczyć.
Więc, choć żniwo Powstania Warszawskiego było tragiczne, jego plon - obfity.
Czy wywołanie Powstania Warszawskiego było słuszną decyzją strategiczną? – to pytanie jest podstawą prowadzonej od kilku lat ożywionej dyskusji w gronie historyków i politologów. Niektórzy z nich, szczególnie młodsi, odpowiadają na to pytanie negatywnie. Wywołanie Powstania według nich nie miało sensu i wręcz przyniosło szkody. Nakładają ogromne winy na dowódców Powstania i Rząd Polski na uchodźstwie. Na poparcie swego stanowiska przytaczają wiele argumentów. Mówią o istniejącej wówczas sytuacji politycznej (dwa fronty walki z hitlerowskim nazizmem), o ogromnej nierówności sił między oddziałami AK a oddziałami niemieckimi Wehrmachtu i SS oraz braku rzeczywistego poparcia Powstania ze strony Aliantów. Według nich Powstanie przyniosło tylko straty: ponad stupięćdziesięciotysięczne straty w ludziach, ogromne zniszczenia infrastruktury i zabudowań miasta, nieuchronną kapitulację. I to prawda. Trudno podważyć te fakty. Żniwo Powstania było tragiczne. A przecież… Powstanie Warszawskie było największym zrywem wolnościowym Polaków w XX wieku. W sytuacji „sprzedania” interesów Polski w Jałcie i Teheranie przez Aliantów zachodnich na rzecz Stalina i Rosji Sowieckiej, Powstanie Warszawskie spełniło dwa ogromnej wagi zadania, których rzeczywiste rezultaty przyniosły i nadal przynoszą ostatnie lata.
Pierwsze z nich – polityczne.
Męstwo, bohaterstwo i upór Polaków w walce o wolność i suwerenność musiały być, i były, brane pod uwagę przez Sowietów w okresie wprowadzania komunistycznego porządku i władzy w Polsce. To właśnie dzięki temu bohaterskiemu zrywowi nie podzieliliśmy losów Rumunii czy Bułgarii. Licząc się ze spuścizną Powstania władze Rosji Radzieckiej musiały popuścić nieco cugle zniewolenia narodu polskiego i ciągle pamiętać, że nie da się, nie można zrobić z Polski kolejnej Republiki Sowieckiej. Ta pamięć o Powstaniu i bohaterstwie Polaków, o naszym dążeniu do niepodległości, zatrzymała komunistów sowieckich przed interwencjami zbrojnymi w roku 1956, 1968, 1970, 1980 i, jak twierdzą niektórzy, także w 1981. To właśnie Powstanie Warszawskie stało się podwaliną politycznych ruchów antykomunistycznych w PRL-u.
Drugie z nich – w zakresie świadomości i pamięci narodowej.
Pamięć o Powstaniu Warszawskim kultywowana była w polskich rodzinach. Dla pokoleń urodzonych już po II wojnie światowej był to najbardziej namacalny dowód bohaterstwa Polaków i naszego umiłowania wolności. Opowiadania rodziców i dziadków tworzyły niezaprzeczalną legendę Powstania zapisującą się głęboko w pamięci narodu. Trudno po wojnie byłoby rodzicom i wychowawcom powoływać się na spuściznę powstań narodowych z okresu rozbiorów. Te powstania, z lat 1794, 1830, 1863, były tylko odległymi faktami historycznymi niemającymi bezpośredniego wpływu na codzienną rzeczywistość powojennych pokoleń. Powstanie Warszawskie było jednak żywe, niemal dotykalne w przekazie ojców i dziadków, którzy je sami przeżyli. Ta zbiorowa pamięć o Powstaniu Warszawskim towarzyszyła i pomagała przetrwać uwięzionym przez komunistów w esbeckich więzieniach i internowanym działaczom oporu. Ta pamięć pobudziła pokolenie „Solidarności” do walki o wolność i niepodległość Ojczyzny. Do walki o godność człowieka.
To jest dorobek historyczny Powstania, któremu trudno zaprzeczyć.
Więc, choć żniwo Powstania Warszawskiego było tragiczne, jego plon - obfity.