- No nie! Tego już za wiele! Jakżeż można tak bezpardonowo decydować o czyichś planach związanych z wycieczką klasową? W żadnej mierze nie pozwolimy, aby ktokolwiek nieupoważniony do tego przedstawiał jakiekolwiek konkluzje w tej materii - wykrzykiwał raz po raz wzburzony Heniek.
Tymi słowami Heńka, rozdrażnionego przewodniczącego, który wrzeszczał wniebogłosy, zakończyło się zeszłotygodniowe spotkanie Stowarzyszenia Wycieczkowiczów klasy szóstej.
Słowa te, niezwykle harde i butne, skierowane były do uczniów klas młodszych, którzy nie wiedzieć dlaczego, wykazywali niecodzienne zainteresowanie planowaną w najbliższym czasie wycieczką klasy szóstej do... No właśnie! Wycieczką, jak na razie donikąd. Pomimo niezwykłych umiejętności , młodzież tym razem nie mogła dojść do konsensusu. Z wyjątkiem bowiem tego, że na wycieczkę chcą się udać, nie mogli ustalić nic. Ani gdzie, ani kiedy, ani tym bardziej na jak długo.
Obserwującym te ciągłe przekomarzania świadkom, sytuacja ta również nie podobała się. Nie tylko ze względu na niezdecydowanie, ale przede wszystkim dlatego, że trwająca od dłuższego czasu sytuacja pokazała, że nie wszyscy uczniowie znają podstawowe zasady dobrego zachowania. A przecież ktoś, kto nie potrafi prowadzić dyskusji i znaleźć kompromisu, nie będzie umiał zachować się właściwie na pozaszkolnej wycieczce.
- No nie! Tego już za wiele! Jakżeż można tak bezpardonowo decydować o czyichś planach związanych z wycieczką klasową? W żadnej mierze nie pozwolimy, aby ktokolwiek nieupoważniony do tego przedstawiał jakiekolwiek konkluzje w tej materii - wykrzykiwał raz po raz wzburzony Heniek.
Tymi słowami Heńka, rozdrażnionego przewodniczącego, który wrzeszczał wniebogłosy, zakończyło się zeszłotygodniowe spotkanie Stowarzyszenia Wycieczkowiczów klasy szóstej.
Słowa te, niezwykle harde i butne, skierowane były do uczniów klas młodszych, którzy nie wiedzieć dlaczego, wykazywali niecodzienne zainteresowanie planowaną w najbliższym czasie wycieczką klasy szóstej do... No właśnie! Wycieczką, jak na razie donikąd. Pomimo niezwykłych umiejętności , młodzież tym razem nie mogła dojść do konsensusu. Z wyjątkiem bowiem tego, że na wycieczkę chcą się udać, nie mogli ustalić nic. Ani gdzie, ani kiedy, ani tym bardziej na jak długo.
Obserwującym te ciągłe przekomarzania świadkom, sytuacja ta również nie podobała się. Nie tylko ze względu na niezdecydowanie, ale przede wszystkim dlatego, że trwająca od dłuższego czasu sytuacja pokazała, że nie wszyscy uczniowie znają podstawowe zasady dobrego zachowania. A przecież ktoś, kto nie potrafi prowadzić dyskusji i znaleźć kompromisu, nie będzie umiał zachować się właściwie na pozaszkolnej wycieczce.
Liczę na naj.:)