Czego można się dowiedzieć o człowieku na podstawie jego snów? Rozważ
problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do fragmentu Nad Niemnem
Elizy Orzeszkowej oraz 3 wybranych tekstów kultury
– Te gazety, moi panowie, to czyste zawracanie głowy, i nic więcej! Jak się ich człowiek
na noc naczyta, to potem śnią mu się takie rzeczy, że wolałby wcale nie spać.
Spod zielonej kolumny trochę ironiczny głos Darzeckiego zapytał:
– Cóż takiego? Czy miałeś, panie Benedykcie, z powodu gazet straszny sen jaki?
– Naturalnie – odparł Korczyński – i jak jeszcze straszny!
Uśmiechnął się żartobliwie, ale zarazem długiego wąsa mocno w dół pociągnął.
– Nie jestem przecież babą, abym snami miał się przerażać – zaczął – ale miałem jeden,
taki, że każdemu by od niego włosy dębem na głowie stanęły. Ot, jak było. Przed dwoma jakoś
miesiącami naczytałem się był wieczorem o wojnach takich, co były, są, będą i licho już zresztą
wie jakich. Zaraz potem położyłem się, usnąłem i śni się mnie… uważacie, panowie, że do
Korczyna naszło mnóstwo wojska bismarkowskiego… słowem, pruskiego wojska…
Dziedziniec i ogród pełen żołnierzy, dom pełen oficerów… Ja w strachu! Zniszczą Korczyn4,
myślę sobie, do góry nogami przewrócą, spalą, stratują, rozerwą, jeżeli nie przyjmę ich tak, jak
tego żądają… Co robić? Wola, niewola, przyjmuję… Tak, zdaje się, zwijam się, tak częstuję,
karmię, poję, zapraszam, w oczy patrzę, czy kontenci5… A oni piją, jedzą, hałasują, hulają…
Chwała Bogu, kontenci, myślę sobie, i sam kontent jestem… Ot, myślę, zaraz pójdą sobie
z Panem Bogiem, objadłszy mię, co prawda, dziedziniec i ogród zdeptawszy, ale resztę
w całości zostawując… Już zdaje się i odjeżdżać sobie mają… żołnierze na konie siadają,
oficerowie szable przypasują… już zaraz i cicho u mnie będzie… Wychodzę, zdaje się, na
ganek, z wielkim ukontentowaniem, aż tu, panie, patrzę, z tych pagórków, co to wiecie, tam
het, za równiną… drugie wojska…
Tu zaciął się.
– To… tamto…
Promień słońca filuternym6 błyskiem przebiegł mu w piwnych źrenicach.
– Cóż? Strach mnie do szpiku kości przejął… lecą! to… tamto… panie, pędzą… także do
Korczyna… wprost do Korczyna… a tamci jeszcze nie wyjechali… Masz! myślę sobie…
Przyjmowałem jednych, aby mi dworu z dymem nie puścili… a teraz to… tamto… i będzie
mnie tu ostatni amen! Jak chcesz, człowiecze, kręć się i wierć się, nie wykręcisz się i nie
wywiercisz. Z tej strony ci w skórę i z tamtej… także w skórę! O Jezus, Maria! Obudziłem się
cały w potach i nazajutrz chodziłem jak struty.
– Sen mara! – tonem pocieszenia odezwał się ktoś z obecnych.
– Prawdziwie typowy sen! – zawołał Darzecki z tak głośnym śmiechem, jakby w tej chwili
zwykła dystynkcja7 zupełnie wyszła mu z głowy; ale zarazem szyję, zazwyczaj sztywnie
wyprostowaną, zgarbił nieco, przez co kółka cygarowego dymu, dotąd triumfująco sobie
w górę ulatujące, ciężko jakoś wionęły ku ziemi.
Motyw snu, który według teorii Freuda jest wyrazem podświadomości, ukrytych ludzkich dążeń, pragnień, fascynacji, często pojawia się w wielu dziedzinach sztuki. W literaturze odgrywał ważną rolę w kreowaniu bohaterów. Sen ukazuje ich rozterki, lęki , niepokoje a także żądze.
Sen ukazuje rozterki Benedykta Korczyńskiego, bohatera powieści „Nad Niemnem“ Elizy Orzeszkowej.
Bohater jest dobrym gospodarzem, ciężko pracującym, aby zapewnić byt rodzinie. Kary pieniężne nałożone przez zaborców, konieczność spłacania długów zmusiły go do zastawienia domu i są źródłem jego nieustannej troski o to, czy podoła przyjętym zobowiązaniom. Trudności finansowe stają się przyczyną jego gwałtowności i przepełniającej go goryczy, strachu przed utratą majątku, co przekłada się na jego sny.
Śni o spustoszeniu jakie robi wojsko pruskie, zjawiające się w Korczynie. Gdy pojawia się nadzieja na jego odejście, nadchodzi kolejne. Po takim śnie Benedykt budzi się „cały w potach“ i nazajutrz chodzi jak struty.
Sen obnaża prawdziwą naturę Senatora Nowosilcowa , bohatera „Dziadów cz. III“ Adama Mickiewicza. Ujawnia się jego chorobliwa ambicja i żądza władzy. Jest w łasce u cara lecz boi się, że car może go jej pozbawić.
Podczas snu dręczony jest przez diabły koszmarami. Najpierw śni o swojej wielkości, łasce cara dzięki której otrzymuje zaszczyty, pieniądze i ordery. Cały dwór zazdrości mu, wszyscy kłaniają się w pas, wręcz boją się go. Jednak sytuacja zmienia się, gdy kapryśny car pozbawia go swej łaski i w jednej chwili Senator staje się nikim. Ci, którzy przed momentem płaszczyli się przed nim, kłaniali teraz drwią sobie z niego i drwią. Koszmary senne dręczą bohatera aż do świtu, do czasu, gdy jego dusza wraca do ciała, które diabły nazywają „brudną psiarnią“.
Z kolei w powieści Bolesława Prusa „Lalka“ jedna z bohaterek Izabela Łęcka śni sen, który jest odzwierciedleniem jej niepokojów po pierwszym spotkaniu ze Stanisławem Wokulskim. Śni, że podróżuje powozem „na krawędzi pierścienia" .Widzi w sennych majakach Wokulskiego i zapamiętane przy pierwszym spotkaniu jego czerwone ręce .
Sen Izabeli ujawnił jej skrywaną niechęć i odrazę do Wokulskiego, człowieka „nie jej gatunku".
Natomiast koszmary senne dają wyraz wyrzutom sumienia i lękom przed ujawieniem okrutnej zbrodni Rodiona Raskolnikowa , bohatera „Zbrodni i kary“ Dostojewskiego.
Młody, były student dla zdobycia pieniędzy dokonuje zbrodni na starej lichwiarce i jej siostrze, przypadkowym świadku zabójstwa. Po tym czynie dręczą go senne koszmary. W jednym z nich śni o tym, że udaje się na miejsce zbrodni i znów uderza siekierą swoją ofiarę, która jednak nadal żyje zaśmiewając się z niego. Ciosy są powtarzane , ale nadal nieskuteczne, a gdy Rodion chce wycofać się z mieszkania, korytarz pełen jest ludzi.
Sen ujawnia najgłębiej skrywane lęki bohatera, budzi się w nim panikę przed wyjawieniem makabrycznej tajemnicy i wyrzuty sumienia prowadzące niemal do obłąkania .
Artyści w swoich dziełach poprzez wykorzystanie motywu snu ukazują całą prawdę o bohaterach, obnażając ich prawdziwą naturę oraz lęki, gdyż jak pisał Freud „Marzenia senne są dziełem i pewnego rodzaju wypowiedzeniem się śpiącego”.