March 2022 1 7 Report
Czego można się dowiedzieć o człowieku na podstawie jego snów? Rozważ
problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do fragmentu Nad Niemnem
Elizy Orzeszkowej oraz 3 wybranych tekstów kultury

– Te gazety, moi panowie, to czyste zawracanie głowy, i nic więcej! Jak się ich człowiek
na noc naczyta, to potem śnią mu się takie rzeczy, że wolałby wcale nie spać.
Spod zielonej kolumny trochę ironiczny głos Darzeckiego zapytał:
– Cóż takiego? Czy miałeś, panie Benedykcie, z powodu gazet straszny sen jaki?
– Naturalnie – odparł Korczyński – i jak jeszcze straszny!
Uśmiechnął się żartobliwie, ale zarazem długiego wąsa mocno w dół pociągnął.
– Nie jestem przecież babą, abym snami miał się przerażać – zaczął – ale miałem jeden,
taki, że każdemu by od niego włosy dębem na głowie stanęły. Ot, jak było. Przed dwoma jakoś
miesiącami naczytałem się był wieczorem o wojnach takich, co były, są, będą i licho już zresztą
wie jakich. Zaraz potem położyłem się, usnąłem i śni się mnie… uważacie, panowie, że do
Korczyna naszło mnóstwo wojska bismarkowskiego… słowem, pruskiego wojska…
Dziedziniec i ogród pełen żołnierzy, dom pełen oficerów… Ja w strachu! Zniszczą Korczyn4,
myślę sobie, do góry nogami przewrócą, spalą, stratują, rozerwą, jeżeli nie przyjmę ich tak, jak
tego żądają… Co robić? Wola, niewola, przyjmuję… Tak, zdaje się, zwijam się, tak częstuję,
karmię, poję, zapraszam, w oczy patrzę, czy kontenci5… A oni piją, jedzą, hałasują, hulają…
Chwała Bogu, kontenci, myślę sobie, i sam kontent jestem… Ot, myślę, zaraz pójdą sobie
z Panem Bogiem, objadłszy mię, co prawda, dziedziniec i ogród zdeptawszy, ale resztę
w całości zostawując… Już zdaje się i odjeżdżać sobie mają… żołnierze na konie siadają,
oficerowie szable przypasują… już zaraz i cicho u mnie będzie… Wychodzę, zdaje się, na
ganek, z wielkim ukontentowaniem, aż tu, panie, patrzę, z tych pagórków, co to wiecie, tam
het, za równiną… drugie wojska…
Tu zaciął się.
– To… tamto…
Promień słońca filuternym6 błyskiem przebiegł mu w piwnych źrenicach.
– Cóż? Strach mnie do szpiku kości przejął… lecą! to… tamto… panie, pędzą… także do
Korczyna… wprost do Korczyna… a tamci jeszcze nie wyjechali… Masz! myślę sobie…
Przyjmowałem jednych, aby mi dworu z dymem nie puścili… a teraz to… tamto… i będzie
mnie tu ostatni amen! Jak chcesz, człowiecze, kręć się i wierć się, nie wykręcisz się i nie
wywiercisz. Z tej strony ci w skórę i z tamtej… także w skórę! O Jezus, Maria! Obudziłem się
cały w potach i nazajutrz chodziłem jak struty.
– Sen mara! – tonem pocieszenia odezwał się ktoś z obecnych.
– Prawdziwie typowy sen! – zawołał Darzecki z tak głośnym śmiechem, jakby w tej chwili
zwykła dystynkcja7 zupełnie wyszła mu z głowy; ale zarazem szyję, zazwyczaj sztywnie
wyprostowaną, zgarbił nieco, przez co kółka cygarowego dymu, dotąd triumfująco sobie
w górę ulatujące, ciężko jakoś wionęły ku ziemi.

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.