soszka2000
W czasie potopu szwedzkiego (1655-1660) pozostał wierny królowi i jako jeden z nielicznych doświadczonych dowódców prowadził wojnę szarpaną ze Szwedami w 1655 roku. 18 sierpnia Jan Kazimierz opuścił stolicę. Próba powstrzymania wojsk szwedzkich pod Piątkiem nie powiodła się i król uszedł na Śląsk, pozostawiając w Krakowie Czarnieckiego na czele 4,5 tys. obrońców. W czasie oblężenia miasta Czarniecki otrzymał kolejny postrzał w policzek, a samych Szwedów nękał wycieczkami, przy okazji nakładając kontrybucje na mieszczan krakowskich[2]. Osamotniony Czarniecki, pozbawiony posiłków, musiał skapitulować. Rozważał przejście na stronę Karola Gustawa, ale za namową królowej Ludwiki Marii Gonzagi, pozostał wierny Janowi Kazimierzowi. Z Krakowa Czarniecki wyszedł z wojskiem na warunkach honorowych, a sam Karol X Gustaw wydał na jego cześć ucztę, doceniając kunszt wojenny przeciwnika. Franciszek Smuglewicz, Stefan Czarniecki w Bitwie pod Warką Czarniecki przybył do Głogówka, gdzie schronił się król, i doradzał mu ogłoszenie wojny wszystkich stanów, wiedząc już o kupach chłopskich i drobnej szlachcie doświadczonej przez grabieże i kontrybucje, gromiącej małe oddziały szwedzkie[2]. Po powrocie króla ze Śląska objął dowództwo niezależnej dywizji i mianowany został regimentarzem[8]. Stanowisko to dało niezależność Czarnieckiemu, a znając nastroje w wojsku kwarcianym udało mu się wkrótce przeciągnąć obu hetmanów na stronę Jana Kazimierza. Wraz ze starostą spiskim Jerzym Lubomirskim dowodził w kampanii 1656. 1 lutego dywizja Czarnieckiego przekroczyła skutą lodem Wisłę, z marszu zajęła Sandomierz i ruszyła dalej na Puławy. 18 lutego doszło do bitwy pod Gołębiem. Czarniecki mając wrażenie, że walczy z całością wojsk szwedzkich, początkowo tryumfował, lecz nadchodzące kolejne oddziały Karola Gustawa zmieniły przebieg bitwy i Czarniecki przyparty do Wisły i Wieprza nakazał ucieczkę w rozsypce. Z militarnego punktu widzenia była to porażka[9], ale już następnego dnia ku zdziwieniu Szwedów Czarniecki zaatakował ich tylną straż. Bitwa spowodowała zmianę taktyki Czarnieckiego, który powrócił do prowadzenia wojny partyzanckiej (tzw. wojna szarpacka), dzięki czemu nie przyjmując otwartej bitwy – stale nękał siły wroga. Do walki włączył też oddziały chłopskie, wydając uniwersały i grożąc szlachcie, która by się temu sprzeciwiała. Śluby lwowskie Jana Kazimierza, fragment obrazu Jana Matejki (po prawej stronie Czarniecki) Wojska szwedzkie idące przeciwko gromadzącemu się pod Lwowem wojsku Jana Kazimierza ostatecznie zatrzymały się w Jarosławiu, skąd wysłany przez Karola Gustawa podjazd na Przemyśl został wycięty przez Czarnieckiego. Wygłodniałe szwedzkie wojsko plądrujące okolice Jarosławia było ścigane nie tylko przez zbrojne kupy szlacheckie i chłopskie, ale głównie przez Czarnieckiego. Szwedzi postanowili się wycofać w głąb kraju i założyli warowny obóz pod Sandomierzem, w widłach Wisły i Sanu. Czarniecki rozłożył się obozem po drugiej stronie rzeki i postanowił odciąć Szwedów od dostaw i posiłków. Dodatkowo oblegały Szwedów wojska koronne Jerzego Lubomirskiego i litewskie nowo mianowanego wojewody wileńskiego, Pawła Sapiehy. Sandomierz ponownie został zajęty przez Polaków, lecz nie obeszło się bez ofiar – Szwedzi wysadzili skrzydło zamku wraz z niesłuchającymi rad Czarnieckiego zwycięzcami. Na wieść o brandenburskiej odsieczy idącej od strony Warszawy Czarniecki przeforsował marsz przeciw posiłkom zamiast dalszego oblegania Szwedów[10] i na czele dywizji swojej i Lubomirskiego ruszył na północ, zostawiając pod Sandomierzem pospolite ruszenie, piechotę kwarcianą i 6 tys. wojska Sapiehy. O ile oddział Czarnieckiego odniósł zwycięstwa pod Kozienicami i Warką, to w tym czasie wojska Karola Gustawa wymknęły się z obozu pod Sandomierzem. Za ten fakt regimentarz był mocno krytykowany, jednak decyzja o dalszym oblężeniu skutkować mogła jedynie koniecznością zwinięcia blokady albo stoczenia walnej bitwy z połączonymi oddziałami nieprzyjaciela. Po ucieczce Karola Gustawa spod Sandomierza Czarniecki wraz z Lubomirskim prowadził kampanię w Wielkopolsce i w Prusach, zakończoną bolesną 7 maja porażką pod Kłeckiem, gdzie o wyniku bitwy przesądziła m.in. niechęć magnatów do regimentarza. W trakcie tej kampanii wygłodniałe wojsko niejednokrotnie rabowało współobywateli, choć sam Czarniecki kazał surowo karać za rozboje[11]. W czasie kolejnej bitwy pod Kcynią 1 czerwca Czarniecki znów poniósł porażkę i o mało nie dostał się do niewoli Karola Gustawa. W tym samym miesiącu wraz z dywizją przemieścił się pod Warszawę, gdzie jego wojsko brało udział w zdobywaniu stolicy zakończonym sukcesem 30 czerwca. Czarniecki pod Płockiem w 1657, obraz Juliusza Kossaka Po odzyskaniu stolicy król Jan Kazimierz, wbrew radom regimentarza, postanowił przyjąć otwartą bitwę z siłami szwedzko-brandenburskimi. 36 tysięcy wojsk polsko-litewsko-tatarskich nie było jednak w stanie oprzeć się 19 tysiącom sił wroga i po trzydniowej bitwie pod Warszawą (28-30 lipca) znów stracono stolicę, a rozproszone wojska polskie wycofały się na południe. W trakcie opuszczania pola bitwy udało się jeszcze Czarnieckiemu zniszczyć na Grochowie wysłany przeciw niemu 2-tysięczny oddział szwedzki[2]. Po bitwie tej ponownie pozwolono regimentarzowi na prowadzenie wojny szarpanej. W nocy z 24 na 25 sierpnia koło Radomia jego oddział rozbił straż tylną wojska Karola Gustawa, a już 28 sierpnia zniszczył 3 tys. wojska szwedzkiego z dużym taborem pod Strzemesznem koło Płocka. Czarniecki otrzymał tam kolejną ranę, przez co nie mógł przez kolejne 3 miesiące wsiąść na konia[2]. Wieść o nadchodzącej śmierci regimentarza rozeszła się wśród Szwedów, on jednak już w grudniu tego roku podjął działania wojenne. Mimo porażki w bitwie pod Chojnicami zdołał za 120 tysięcy talarów, obiecanych przez królową Ludwikę Marię, przeprowadzić rajd do Gdańska po króla Jana Kazimierza, czyniąc przy tym spore zamieszanie wśród Szwedów, a 26 lutego 1657 wraz z królem znalazł się już w Kaliszu. Tam dowiedział się o śmierci hetmana polnego koronnego Stanisława Lanckorońskiego i o wolnym po nim stanowisku. Jednak buławę otrzymał Lubomirski. W trakcie posiedzenia senatu regimentarz miał skomentować ten fakt słowami: Jam nie urósł ani z żup solnych, ani z szerokiej roli[12]. Podczas wspólnej ofensywy Szwedów i ks. Siedmiogrodu Jerzego Rakoczego w 1657 Czarniecki kontynuował wojnę podjazdową. Unikał walnej bitwy, początkowo nękając idącego z północy Karola Gustawa (w marcu wyciął mu straż przednią), a potem idącego z południa Rakoczego, co nie zapobiegło spotkaniu wrogich wojsk w kwietniu w Ćmielowie. W czerwcu po 3-dniowym oblężeniu Warszawy Szwedzi wraz ze swoimi siedmiogrodzko-kozackimi sojusznikami znów zajęli stolicę. Po rozdzieleniu się armii sojuszniczej Czarniecki wraz z Lubomirskim doprowadził do osaczenia i kapitulacji pod Czarnym Ostrowem armii Rakoczego, wycinając wcześniej pod Magierowem straż tylną Rakoczego liczącą 1000 ludzi. Ostatecznie wojska siedmiogrodzkie skapitulowały 22 lipca 1657 roku w Międzybożu. Józef Brandt, Czarniecki pod Koldyngą, 1870 Na wieść o wojnie w Danii wojska Karola Gustawa opuściły Polskę i Prusy Królewskie, pozostawiając jedynie załogi w większych miastach. Pomimo zawarcia we wrześniu i listopadzie traktatów welawsko-bydgoskich Czarniecki udawał, że nic o nich nie wie i łupił nadal Nową Marchię[2]. W latach 1658-1659 dowodził oddziałami polskimi w wyprawie armii sojuszniczej (brandebursko-polsko-habsburskiej) do Danii przeciw wojskom szwedzkim Karola X Gustawa. Jego największymi osiągnięciami było zdobycie szturmem twierdzy Koldyngi i przeprawa jazdy na wyspę Als[13]. 23 lutego 1660 roku umarł król Karol X Gustaw, a 3 maja zawarto pokój w Oliwie kończący wojnę ze Szwecją.
bronił krakowa
Pierwszy prowadził wojnę prtyzancką