Lepsza jest gorzka prawda niż słodkie kłamstwo, ponieważ zawsze lepiej jest mówic nawet bolesną prawdę niż kłamać w żywe oczy. Kłamstwo i tak prędzej czy później zawsze się wyda, a więc po rozważeniu wszystkich za i przeciw dojdziemy do wniosku, że lepiej jest mówić prawdę. Czasami kłamstwa tłumaczymy sobie, że robimy to dla czyjegoś dobra, ale tak naprawdę to jest tylko puste wytłumaczenie. Zanim postanowimy kogoś okłamać, a tym bardziej bliską nam osobę powinniśmy pomyśleć jak ta osoba będzie się czuła kiedy prawda wyjdzie na jaw. Dlatego pamiętajmy, że każdy człowiek lepiej przyjmie gorzką i nawet bolesną prawdę niż słodkie i puste kłamstwo.
Każdy człowiek ma swoje prawa, jeżeli nie kocha drugiej połówki jest 'torturowany' przez drugą osobę obojętną dla niego.
Ludzie w imię miłości, czy to do innej osoby, czy do tzw. wolności są w stanie popełniać wielkie głupoty. Mądrością jest znaleźć w tym wszystkim złoty środek. Bo będąc z kimś wcale się „wolności” nie traci – pod warunkiem, że się kocha. Tylko ktoś kto nie kocha twierdzi, że związek ogranicza mu wolność, a po co być ze sobą skoro się nie kocha? No – można… na 100 dni ;) potem to się już tylko na wzajem wkurzamy.
to jest jak ja to rozumuje-Jak zmusic kogos do miłosci nie pozbawiajac wolnosci
Lepsza jest gorzka prawda niż słodkie kłamstwo, ponieważ zawsze lepiej jest mówic nawet bolesną prawdę niż kłamać w żywe oczy. Kłamstwo i tak prędzej czy później zawsze się wyda, a więc po rozważeniu wszystkich za i przeciw dojdziemy do wniosku, że lepiej jest mówić prawdę. Czasami kłamstwa tłumaczymy sobie, że robimy to dla czyjegoś dobra, ale tak naprawdę to jest tylko puste wytłumaczenie. Zanim postanowimy kogoś okłamać, a tym bardziej bliską nam osobę powinniśmy pomyśleć jak ta osoba będzie się czuła kiedy prawda wyjdzie na jaw. Dlatego pamiętajmy, że każdy człowiek lepiej przyjmie gorzką i nawet bolesną prawdę niż słodkie i puste kłamstwo.
Każdy człowiek ma swoje prawa, jeżeli nie kocha drugiej połówki jest 'torturowany' przez drugą osobę obojętną dla niego.
Ludzie w imię miłości, czy to do innej osoby, czy do tzw. wolności są w stanie popełniać wielkie głupoty. Mądrością jest znaleźć w tym wszystkim złoty środek. Bo będąc z kimś wcale się „wolności” nie traci – pod warunkiem, że się kocha. Tylko ktoś kto nie kocha twierdzi, że związek ogranicza mu wolność, a po co być ze sobą skoro się nie kocha? No – można… na 100 dni ;) potem to się już tylko na wzajem wkurzamy.
to jest jak ja to rozumuje-Jak zmusic kogos do miłosci nie pozbawiajac wolnosci