Stałocieplność jest dla większości ssaków cechą na tyle korzystną, że wydawać by się mogło, że ewolucja powinna sprzyjać jej utrzymaniu przez kolejne pokolenia. Okazuje się jednak, że przyroda jest pełna wyjątków, o czym świadczą badania nad gatunkiem zwierzęcia wymarłego ok. 5000 lat temu. Wszystko wskazuje na to, że przedstawiciele Myotragus balearicus - przedstawiciela podrodziny kozłowatych żyjącego niegdyś na Balearach - byli... zmiennocieplni. Tak przynajmniej wynika z badań przeprowadzonych przez Meike Köhler i Salvadora Moyà-Solà z Uniwersytetu Autonomicznego w Barcelonie. O domniemanej zmiennocieplności niezwykłego ssaka ma świadczyć struktura kości. W ich budowie zaobserwowano rzędy równoległych linii przypominających słoje w pniach drzew. Jak tłumaczą naukowcy, różnice w zagęszczeniu tkanki, charakterystyczne dla zwierząt zmiennocieplnych, wynikają z różnego tempa dojrzewania kości w poszczególnych porach roku, które wynika z kolei ze zmian pogody i wywołanych w ten sposób okresowych trudności w zdobywaniu pokarmu. Wiele wskazuje na to, że wtórne wykształcenie zmiennocieplności u przedstawicieli M. balearicus było właśnie adaptacją do okresowych braków pożywienia. Ponieważ utrzymanie ciepłoty ciała przez zwierzęta stałocieplne wymaga względnie stałych dostaw znacznej ilości energii, przedstawiciel kozłowatych nie mógł sobie na ten luksus pozwolić. Rozwiązaniem okazało się ograniczenie stabilności energetycznej organizmu. Zmiennocieplność nie była jedyną formą adaptacji do chronicznej głodówki. Ograniczenie zapotrzebowania energetycznego udało się zwierzęciu osiągnąć także m.in. dzięki niskiemu wzrostowi, wynoszącemu ok. 45 cm, oraz ograniczeniu rozmiaru mózgu (miał on wielkość połowy mózgu typowych zwierząt kopytnych). Redukcji uległy nawet oczy, które u przedstawicieli M. balearicus były aż o 2/3 mniejsze, niż u jego ewolucyjnych krewniaków. Dodatkowym źródłem energetycznych oszczędności był najprawdopodobniej także mało dynamiczny tryb życia oraz spowolniony rozwój osobniczy. Badacze nie są zgodni, kiedy doszło do wyginięcia niezwykłego mieszkańca Balearów. Najczęściej mówi się o datach z zakresu od 3 do 5 tys. lat p.n.e. Ponad wszelką wątpliwość wiadomo jednak, że za wyginięcie M. balearicus odpowiedzialni byli ludzie, których przybycie na archipelag nie mogło skończyć się dobrze dla gatunku skrajnie przystosowanego do braku naturalnych wrogów.
Stałocieplność jest dla większości ssaków cechą na tyle korzystną, że wydawać by się mogło, że ewolucja powinna sprzyjać jej utrzymaniu przez kolejne pokolenia. Okazuje się jednak, że przyroda jest pełna wyjątków, o czym świadczą badania nad gatunkiem zwierzęcia wymarłego ok. 5000 lat temu.
Wszystko wskazuje na to, że przedstawiciele Myotragus balearicus - przedstawiciela podrodziny kozłowatych żyjącego niegdyś na Balearach - byli... zmiennocieplni. Tak przynajmniej wynika z badań przeprowadzonych przez Meike Köhler i Salvadora Moyà-Solà z Uniwersytetu Autonomicznego w Barcelonie.
O domniemanej zmiennocieplności niezwykłego ssaka ma świadczyć struktura kości. W ich budowie zaobserwowano rzędy równoległych linii przypominających słoje w pniach drzew. Jak tłumaczą naukowcy, różnice w zagęszczeniu tkanki, charakterystyczne dla zwierząt zmiennocieplnych, wynikają z różnego tempa dojrzewania kości w poszczególnych porach roku, które wynika z kolei ze zmian pogody i wywołanych w ten sposób okresowych trudności w zdobywaniu pokarmu.
Wiele wskazuje na to, że wtórne wykształcenie zmiennocieplności u przedstawicieli M. balearicus było właśnie adaptacją do okresowych braków pożywienia. Ponieważ utrzymanie ciepłoty ciała przez zwierzęta stałocieplne wymaga względnie stałych dostaw znacznej ilości energii, przedstawiciel kozłowatych nie mógł sobie na ten luksus pozwolić. Rozwiązaniem okazało się ograniczenie stabilności energetycznej organizmu.
Zmiennocieplność nie była jedyną formą adaptacji do chronicznej głodówki. Ograniczenie zapotrzebowania energetycznego udało się zwierzęciu osiągnąć także m.in. dzięki niskiemu wzrostowi, wynoszącemu ok. 45 cm, oraz ograniczeniu rozmiaru mózgu (miał on wielkość połowy mózgu typowych zwierząt kopytnych). Redukcji uległy nawet oczy, które u przedstawicieli M. balearicus były aż o 2/3 mniejsze, niż u jego ewolucyjnych krewniaków. Dodatkowym źródłem energetycznych oszczędności był najprawdopodobniej także mało dynamiczny tryb życia oraz spowolniony rozwój osobniczy.
Badacze nie są zgodni, kiedy doszło do wyginięcia niezwykłego mieszkańca Balearów. Najczęściej mówi się o datach z zakresu od 3 do 5 tys. lat p.n.e. Ponad wszelką wątpliwość wiadomo jednak, że za wyginięcie M. balearicus odpowiedzialni byli ludzie, których przybycie na archipelag nie mogło skończyć się dobrze dla gatunku skrajnie przystosowanego do braku naturalnych wrogów.