wiktoria1c1kinga
Wiązek Strzelecki powstał w kwietniu 1910 r. we Lwowie, jako stowarzyszenie prowadzące przysposobienie wojskowe dla młodzieży polskiej. Wykorzystując obowiązujące przepisy Józef Piłsudski przeszkolił do sierpnia 1914 r. ponad siedem tysięcy członków Związków Strzeleckich. Strzelcy stali się żołnierzami polskimi i stanowili znaczącą część kadr odrodzonego Wojska Polskiego. Organizacja reaktywowana został jesienią 1919 r. i stała się stowarzyszeniem prowadzącym zajęcia z zakresu przysposobienia wojskowego dla głównie dla młodzieży w wieku przedpoborowym. Józef Piłsudski, jako twórca historycznego Związku Strzeleckiego, był dla strzelców niepodważalnym autorytetem i źródłem inspiracji do działania dla dobra Polski. Na czele organizacji stali byli podkomendni Marszałka z czasów strzeleckich i legionowych, którzy postrzegani byli przez rządzących po 1922 r., jako element niesprzyjający dominującej wówczas sile politycznej, jaką była narodowa demokracja, oraz niecieszący się poparciem wojska. Komendantem Głównym był od 1923 r. mjr rez. Kazimierz Kierzkowski, który jednoznacznie kojarzony był z ruchem piłsudczykowskim. To z nim, w marcu 1926 r. prowadził rozmowy przedstawiciel Komunistycznej Partii Polski, sondujący możliwość współdziałania z Józefem Piłsudskim w celu obalenia ówczesnej władzy. Licząca około czterdziestu tysięcy organizacja, zhierarchizowana i zdyscyplinowana, mogącą stanowić znaczną siłę w przypadku jej uzbrojenia.
Udział strzelców w wydarzeniach majowych na początku wiązał się z ich udziałem w manifestacjach na ulicach Warszawy w dniu 11 maja 1926 r. Jeszcze bez broni, prowadzili akcję wspomagającą polityczną próbę odsunięcia od władzy rządu Witosa. Razem z częścią oficerów-piłsudczyków wchodzili do lokali publicznych, gdzie wznosili okrzyki na cześć Marszałka i rozdawali ulotki o treści: "Nie damy rozkradać Polski”, "Nie damy frymarczyć wojskiem” i "Niech żyje Naczelny Wódz Józef Piłsudski”. Gorąca atmosfera i niechęć do śpiewania „Pierwszej Brygady” przez niektórych bywalców kawiarń i restauracji doprowadzały niekiedy do rękoczynów, które zdarzały się tego wieczoru. Podobna akcja miała miejsce następnego dnia m.in. Łodzi. 12 maja stał się dniem przełomowych decyzji i wydarzeń. Lokal władz naczelnych Związku Strzeleckiego od poranka obserwowany był przez agentów policji politycznej, a osoby opuszczające budynek poddawano inwigilacji. W związku z tym postanowiono przenieść tymczasowo obrady do prywatnego mieszkania, które nie było obserwowane. Jednak, aby zbyt wcześnie nie zdradzić adresu władze „Strzelca” przenoszą się do lokalu, w którym zgromadzili się wcześniej policjanci. Gromadzący się szeregowi strzelcy sformowali kolumnę i udali się do koszar pułków popierających Józefa Piłsudskiego. Były to koszary 1. pułku szwoleżerów i 36. pp Legii Akademickiej. Rozpoczęcie walk przez stronę rządową stało się hasłem do licznych manifestacji popierających Marszałka. Jedna z nich dotarła przed lokalem władz Związku Strzeleckiego. Do zgromadzonych przemawiał m.in. redaktor czasopisma „Strzelec” Tytus Czaki: „Nie o nowe postulaty społeczne, nie w imię nowych haseł zaczęliśmy walkę. Walczymy ze złodziejami, którzy rozkradną Polskę po kawałku, a nawet sprzedają ją obcym. Niech żyje Naczelnik Państwa – Józef Piłsudski!”
W tym samym czasie strzelcy ochotniczo zgłaszający się do wojak zostają zakwaterowani, umundurowani i uzbrojeni. Pierwsze oddziały strzeleckie wyruszyły do walki wieczorem 12 maja. Na rozkaz Komendanta Głównego ZS Kazimierza Kierzkowskiego Okręg Warszawski ZS zmobilizował: Oddział Śródmieście w sile 180 strzelców, Oddział Grochów – 80 strzelców, Oddział Praga – 240 strzelców Oddział Powązki – 140 strzelców, Oddział Wola – 80 strzelców, Oddział Marymont – 80 strzelców Obwód Warszawa-powiat – 4 kompanie w sile 320 ludzi. Ponadto z sympatyków i członków wspierających sformowano 6 kompanii o sile 610 ludzi. Zostały one przydzielone do poszczególnych oddziałów wojskowych Razem z 1 pułkiem szwoleżerów, od wieczora 12 maja walczy Oddział Śródmieście. Toczyli walki m.in. ze Szkołą Oficerską stojącą po stronie rządu. Swą obecność zaznaczyli w obronie koszar 1 pułku szwoleżerów, gdzie zginął w walce strzelec Karol Haubke. Strzelcy z Oddziałów Praga i Grochów współdziałali z 36. pp Legii Akademickiej. Strzelcy obsadzili m.in. Dworzec Wileński oraz posterunek kolejowy „Praga-Marki”. Tu doszło do starcia z nacierającą kompanią 71. pp. W walce zginęło dwóch strzelców, a kilku zostało rannych. Jedna z praskich kompanii ZS współdziałała z 22. pp w natarciu na Belweder. Oddział „Marymont-Powązki” walczył na pl. Trzech Krzyży i w obronie koszar 1. pułku szwoleżerów. Szwoleżerów wspierał także Oddział Wola. Do walk włączyły się tajże kompanie obwodu Warszawa-powiat. Strzelcy z Żyrardowa i Mszczonowa podjęli akcję w swoich miastach doprowadzając do ich opanowania. Następnie podjęli akcję patrolową i dywersyjną na tyłach wojsk rządowych. Por. Henryk Piątkowski tak wspomina swoje spotkanie ze strzelcami: ”Wdrapałem się na mur Łazienek od ulicy Podchorążych i siedząc okrakiem na nim, dozorowałem przeprawę mojego plutonu i obsługi ckm. Kiedy chciałem zeskoczyć na drugą stronę muru, pojawiły się gromady „strzelców”, wyciągnąłem więc pistolet i udając stronę przeciwną zapytałem: „którędy uciekali rządowi?”. „Strzelcy” uradowani, że spotkali swojego, odpowiedzieli: "O, panie poruczniku, tędy przez Siekierki na Wilanów, pociągnął Witos z wojskiem i chorągwiami”. Walczący w Oddziale Przybocznym Prezydenta Rzeczypospolitej ppor. Józef Poraj-Wilczyński, tak zapamiętał dzień 13 maja: „(…) Po południu tegoż dnia do koszar 1 Pułku Szwoleżerów zaczęły napływać uzbrojone oddziały strzelców i zajmować pozycje naprzeciwko koszar Oddziału Przybocznego. Wieczorem jakiś oddział mieszany strzelców i cywilów zaczął ostrzeliwać nasze koszary z kb, a drugi oddział przez ogród przy budynku oficerskim próbował przedostać się do koszar Oddziału Przybocznego. W rezultacie wywiązała się chaotyczna strzelanina, do której dołączyły się ckm-y rozmieszczone na terenie koszar 1 Pułku Szwoleżerów”. O postawie strzelców świadczy wypowiedź jednego z kapitanów. Zapytany jak sprawują się strzelcy i czy ich nie deprymuje ogień karabinów maszynowych odpowiedział: „Kogo – strzelców? Ja nimi nie dowodzę… to oni mną dowodzą. Rwą batjary psiakrew naprzód jak cholera., nie zważają na karabiny maszynowe, a co ja mam wtedy robić… muszę biedz za nimi, żeby nie powiedzieli, że kapitan tchórzył. Swoją brawurą podrywają oddziały wojskowe, które rwą za nimi… Z takim wojskiem można samego diabła zwyciężyć, nie tylko Witosa.” Taka postawa powoduje, że ze strony rządowej pada ponoć stwierdzenie: „ze strzelcami załatwiać się na miejscu”. O poziomie zaangażowania w walkę świadczy także sprawozdanie z lipca 1926 r., podpisane przez płk. Janusza Gąsiorowskiego, a dotyczące zwróconej przez oddziały cywilne broni. W Warszawie wydano następujące ilości broni dla strzelców: Oddział Sztab. „Śródmieście” – 3 kb i 90 szt. amunicji Oddział strzelców por. Niedziałkowskiego – 100 kb i 4000 szt. amunicji Oddział strzelców (kwit. kpt. Ferencowicz) – 32 kb, 1280 szt. amunicji Ochotnicza kompania strzelców kpt. Włoskowicza – 1 km, 101 kb, 8400 szt. do kb i 13 340 szt. do km Oddział strzelców na ul. Czerniakowskiej – 100 kb, 3000 szt. amunicji Związek Strzelecki – 655 szt. kb, 26 064 szt. amunicji Kazimierz Wikiel (czł. ZS) – 1 kbk
Broń wydano także organizacjom wspierającym stronę rządową: Oddział Sokoła i studenci (Arkonia) – 170 szt. kb i 13 600 amunicji
Strzelcy zajmowali również bez walki obiekty ważne z punktu widzenia propagandy. 13 maja „Ilustrowana Republika” informowała o zajęciu przez strzelców Polskiej Agencji Telegraficznej. Inna grupa strzelców opanowała redakcję czasopism Narodowej Partii Robotniczej. Mniej dramatyczny przebieg miał udział Związku Strzeleckiego w wydarzeniach maja 1926 r. poza Warszawą. Szczególną rolę odegrały środowiska strzeleckie na terenie Okręgu Korpusu nr IV. Newralgiczne położenie, na trasie łączącej Warszawę z Wielkopolską i południem kraju, pozwalały strzelcom opóźniać poruszanie się wojsk prorządowych w ich drodze ku stolicy. W dniu 13 maja, o godz. 14.15 do gen. Małachowskiego, dowódcy 10 dywizji piechoty zgłosiło się 530 strzelców. Zostali zakwaterowani w koszarach 28 pułku Strzelców Kaniowskich i uzbrojeni. O godzinie 18.50 komendant Okręgu ZS zarządził powszechną mobilizację członków. Dało to około 3000 ludzi, którzy uzbrojeni zostali w broń znajdującą się w Powiatowych Komendach Uzupełnień i na posterunkach policji. W celu powstrzymania nadciągających posiłków dla rządu strzelcy otrzymują rozkaz zniszczenia torów kolejowych w okolicach Kutna, na trasie Włocławek-Kutno i Kutno-Strzałków. W celu odcięcia nadciągających z południa wojsk wiernych rządowi strzelcy niszczyli tory na trasie Częstochowa-Koluszki. Tak samo niszczone były tory na zachód od Sieradza, na trasie Sieradz-Łask, oraz w okolicach Łowicza. Często dochodziło do przerywanie torów kolejowych wespół z kolejarzami.
Generał Małachowski po unormowaniu sytuacji skierował do łódzkich strzelców odezwę:
Dowództwo Okręgu Korpusu Nr. IV. L. 38/op Łódź, dnia 16 maja 1926 roku
Obywatele Strzelcy! W chwili przełomowej stanęliście na rozkaz Marszałka Piłsudskiego, ażeby bronić praworządności i chwały Rzeczypospolitej Polskiej. Dzięki waszej współpracy wraz z wojskiem, stojącem zawsze przy Marszałku Piłsudskim, udało się przywrócić ład i porządek wewnątrz kraju i zapewnić i zapewnić nienaruszalność swobód obywatelskich. Po spełnieniu swego czyny obywatelskiego wracacie do swych strzech rodzinnych, zawsze czujni i gotowi na wezwanie naszego Wodza Marszałka Piłsudskiego. Dziękując Wam w imieniu służby wznoszę okrzyk: Marszałek Józef Piłsudski niech żyje!
P.o. Dowódca O.K. Nr. IV.
(-) Małachowski Generał brygady
Równie duży wysiłek mobilizacyjny podjęli strzelcy w Częstochowie i okolicy. Łącznie zmobilizowano około 5000 osób, z czego w samej Częstochowie już po dwóch godzinach od rozkazu stawiło się 1000 strzelców. Ze względu na fakt, że Częstochowa leżała na trasie z południa Polski ku Warszawie jej opanowanie było trudne do przecenienia. Miejscowe oddziały WP opowiedziały się za marszałkiem Piłsudskim, ale ich szczupłość nie dawała gwarancji utrzymania miasta w przypadku nadejścia licznych posiłków dla wojsk rządowych. Także w Piotrkowie, gdzie stacjonował 25. pp, wchodzący w skład częstochowskiej 7 DP, sytuacja nie była pewna. Piotrkowski pułk zajmował chwiejne stanowisko i dopiero wsparcie ze strony „Strzelca” zadecydowało ostatecznie, że opowiedział się za Marszałkiem.
Sprawozdania nadsyłane przez dowódców Okręgów Korpusu do Komisji Likwidacyjnej miały też opisywać zachowanie organizacji cywilnych w okresie od 10 do 20 maja. Widać w nich zróżnicowane postawy. Od tych opisanych powyżej w OK. nr IV czy OK. V (Częstochowa), gdzie strzelcy znaleźli wsparcie wśród dowódców poprzez stanowiska wyczekujące, a kończąc na wrogich. Dowódca OK nr IX gen. Józef Rybak na propozycję komendanta ZS w Brześciu nad Bugiem, por. rezerwy Skory zgłaszającego chęć udzielenia pomocy odpowiedział negatywnie. Podobnie zareagował gen. Hubischta w Toruniu (OK. nr VIII). Zastanawiający jest meldunek dowódcy OK. nr VI we Lwowie, gen. Sikorskiego. Pisze on: „Zasadniczo żadne stowarzyszenia nie okazały gotowości bojowej sprawności organizacyjnej. Do wystawienia oddziałów nie doszło. W ogóle oddziały nie zostały uzbrojone.”. Zupełnie inaczej przedstawia sytuację we Lwowie ówczesny dowódca 4 Dywizji Kawalerii płk. Janusz Głuchowski: „Do pułku Langnera zgłosiło się bardzo dużo strzelców ze Związku Strzeleckiego. Obaj zgodziliśmy się przyjąć strzelców do pułku. Pułk ich umunduruje i zakwateruje, wszystkim wyda broń, ale trzymać ich będzie w koszarach i rozdzieli w rozmaitych kompaniach, aby utrzymać dyscyplinę.” Wydaje się, że gen. Sikorski nie bardzo był zorientowany,, co działo się na podległym mu terenie. Dowódca OK. nr III w Grodnie gen. Berbecki tak opisywał dzielność „Strzelca”: „Organizacje PW z wyjątkiem Związku Strzeleckiego zachowały się obojętnie. Natomiast Związek Strzelecki w wielu garnizonach przeprowadził mobilizacje swych członków i utrzymywał pogotowie bez broni. W Grodnie zamierzał Związek Strzelecki wysłać oddział 100 ludzi do Warszawy i zaniechał tego dopiero na skutek wiadomości o zakończeniu działań. W Wilnie na rozkaz Inspektora Armii nr 1 został 14 V powołany Związek Strzelecki do pełnienia służby wartowniczej oraz celem przećwiczenia. Wkrótce jednak po zaewidencjonowaniu został rozpuszczony z tem, że zostanie znowu zmobilizowany na wypadek zagrożenia ze strony Litwy.”
W podsumowaniu prac Komisji Likwidacyjnej gen. Lucjana Żeligowskiego tak podsumowano działalność stowarzyszeń przysposobienia wojskowego podczas przewrotu: „Ze stowarzyszeń przysposobienia wojskowego intensywny udział w akcji majowej Marszałka Piłsudskiego przyjęły jedynie oddziały Związku Strzeleckiego na terenie b. Kongresówki; Oddziały Związku Powstańców i Wojaków na terenie Pomorza i Poznańskiego i Związku Powstańców Górnośląskich na Śląsku Górnym. Udział w akcji z bronią w ręku przyjął tylko Związek Strzelecki. Harcerstwo i Hufce szkolne pozostały bezczynne. (…) Związek Strzelecki: Członkowie i oddziały strzeleckie brały udział w akcji pod rozmaitymi formami. Bezpośrednio udział w walce brały oddziały Warszawy. Oddziały na prowincji przeprowadzały akcje zależnie od sytuacji. W Warszawie zmobilizowane zostały i uzbrojone oddziały w sile 6 kompanii. Oddziały te brały udział w akcji bojowej na ulicach Warszawy. Liczebność tych oddziałów przedstawia się następująco: z oddziałów Warszawa-miasto 800 strzelców część oddziałów Warszawa-powiat 320 strzelców 6 kompanii ochotników i sympatyków itd. 610 ludzi Po przeprowadzeniu akcji oddziały zostały wszystkie rozbrojone, broń zwrócono oddziałom wojskowym. Uzbrojone te oddziały były w broń pierwszorzędną, zaprowiantowane na równi z wojskiem. Straty poniesione: 7 zabitych i 38 rannych, z czego w szpitalu wojskowym leczyło się 14. Na prowincji|: na prowincji stwierdzono przede wszystkim nadzwyczajny samorzutny napływ ochotników do oddziałów organizowanych przez Związek Strzelecki. Dołączyły się nie tylko poszczególne jednostki – ochotnicy, lecz i różne miejscowe organizacje i stowarzyszenia, tak, że liczba członków w wielu przypadkach wzrastała kilkunastokrotnie. Oddziały te, zorganizowane, odgrywały rolę pogotowia i brały udział w akcji w nielicznych wypadkach, przeważnie przeprowadzały manifestacje na cześć marszałka Piłsudskiego. Szczegóły akcji oddziałów Związku Strzeleckiego według miejscowości zawierają sprawozdania złożone przez komendantów obwodówka odprawie, a umieszczone w „Strzelcu” (jak złącznik). (…)”
Oceniając wydarzenia z maja 1926 r. płk Młot-Fijałkowski, dowódca 22. pp, tak scharakteryzował oddziały cywilne biorące udział w wydarzeniach: „W czasie walk na Pradze w dniu 13 maja do pułku został przydzielony oddział strzelców, poza tym brało udział doraźny kliku ochotników przeważnie z rezerwistów, którzy po zakończeniu walk odeszli do domu. Oddział strzelca przy pułku był w sile około 4 drużyn. Strzelcy, do czasu objęcia dowództwa przez jednego z oficerów sztabowych pułku, wielkiej roli nie odgrywali., pełniąc służbę, jako łącznicy względnie sztafety, zaś przy umiejętnym dowodzeniu utrzymywali odcinek bojowy na równi z kompaniami piechoty. Wnioski odnośnie oddziałów cywilnych na wypadek mob.: Oddziały stowarzyszeń cywilnych wielką usługę wojskom walczącym mogą oddać jako oddziały łącznikowe, oddziały do obsadzania ważnych obiektów, oddziały dla eskortowania jeńców, dostarczenia amunicji do pierwszej linii, a przy dobrej obsadzie oficerskiej i podoficerskiej służby czynnej nawet mogą brać udział w akcji z powodzeniem przy natarciu, jak również i przy obronie.”
W walkach poległo siedmiu strzelców:
Franciszek Gajcy – Oddział Wołomin Karol Haubka – Oddział Śródmieście Roman Jambroziak – Oddział Powązki Marian Lemański – zastępca komendanta Oddziału Grochów Leonard Olechowski – Oddział Wola Wiktor Rosłan – Oddział Radzymin Aleksander Widzewski – Oddział Grochów
Ranni zostali: Artur Daminger – Oddział Śródmieście Adolf Filip – komendant Oddziału Śródmieście Leonard Gecow – zastępca komendanta Oddziału Wołomin Józef Hamera – Oddział Powązki Henryk Helbert – Oddział Marymont Kazimierz Janczak – Oddział Śródmieście Bolesław Kawka – Oddział Praga Wincenty Koczorowski – Oddział Milanów Czesław Kowalski – Oddział Praga Teofil Michalik – Oddział Powązki Tadeusz Michrowski – Oddział Powązki Franciszek Piątkowski – Oddział Wołomin Wacław Podgórski – Oddział Wołomin Stanisław Podsiadły – Oddział Śródmieście Stanisław Sitek – Oddział Tłuszcz Aleksander Sumikowski – Oddział Śródmieście Józef Szydłowski – Oddział Śródmieście Jan Ślesicki – Komenda Okręgu Bolesław Tekel – Oddział Śródmieście Czesław Wickowski – Oddział Brwinów Aleksander Wikiel – Oddział Powązki Stanisław Zglewski – Oddział Praga Tadeusz Ziółkowski – Oddział Śródmieście Leon Zambrzycki – Oddział Radzymin
Zarząd Główny Związku Strzeleckiego w kilka dni po zakończeniu walk wydał odezwę podsumowującą udział ZS w wydarzeniach majowych.
„Najjaśniejsza Rzeczpospolita Polska weszła w nową fazę swego rozwoju dziejowego. Na jej czele ponownie stanął człowiek, który ja wskrzesił i do samoistnego powołał życia. I jak wówczas, przechodząc ponad małością ludzi, mających pretensje do kierowania czynami społeczeństwa – z bronią w ręku przywrócił narodowi państwo., tak i dzisiaj, zmuszony koniecznością, musiał to państwo temi samemi środkami ratować od upadku i wskazać mu nowe drogi. Ustrój demokratyczny i swobody obywatelskie zagwarantowane konstytucją stanowiące główne źródło twórczych sił państwa – zostały zagojone, dalszy rozwój demokracji zahamowany, moralność publiczna obniżała się pod wpływem nieuczciwej administracji państwowej, bezpieczeństwo państwa stale pomniejszano, oświatę i kulturę dla szerokich mas powstrzymano, Sejm i Senat niezdolny do życia, a rząd bez zaufania narodu nie dawał rękojmi, że zechce i potrafi wnieść w dezorganizowane życie państwowe jakikolwiek pierwiastek twórczy. Przeciwnie, wszelkie dane wskazywały na to, iż rząd sformowany pod przewodnictwem posła Witosa pchnąć może Polskę do upadku, z którego się nie dźwignie. Zanik pierwiastka moralnego u członków rządu, obciążonych zarzutami nieuczciwości osobistej, politycznej i społecznej w chwilach, poprzedzających ostatnie wypadki, przekroczył granicę, uniemożliwiającą dalszą tolerancję. Twórcę Polski i Zwycięskiego Wodza w wojnie usiłowano zamordować, nasyłając na jego willę w Sulejówku armaty obozu z Rembertowa. Marszałek Senatu Trąpczyński lży publicznie Marszałka Piłsudskiego na Komisji Senatu. Prasa demokratyczna za wydrukowanie opinii Piłsudskiego o rządzie jest skonfiskowana. Wrzenie w narodzie, wynikłe na tle tych stosunków groziło rozpętaniem anarchji w Polsce, do czego przyczyniał się kryzys gospodarczy i wzrastające bezrobocie. Międzynarodowa pozycja Polski wciąż słabła, a ponad Polską i przeciwko Polsce tworzyły się groźne sojusze. Niezawisłość państwowa Polski została zagrożona! W tych warunkach Związek Strzelecki, wierny swemu przyrzeczeniu strzeleckiemu, miął tylko jedną drogę do wyboru, a mianowicie tę, którą wytknął sobie w swej deklaracji ideowej: „Niepodległości państwa bronić!”. Przechodząc od decyzji do czynu, stanął u boku wojsk Marszałka Piłsudskiego i krwią zabitych i rannych zaznaczył wierność swej idei. Obalenie rządu Witosa, to dopiero drobna część zadania, które zostało spełnione. Wrogie czynniki będące źródłem rozkładu, nie usnęły. Czuwają one, wzmacniają się i przygotowując do walki nowej o swe utracone pozycje. Przed społeczeństwem jest jeszcze wielkie i trudne zadanie do spełnienia. Zło trzeba wyrwać z korzeniami, z całego terenu Rzeczypospolitej, a państwo musi zaczerpnąć nowych sił ze źródeł, dotąd nie wyzyskanych. Źródłem tych sił może być tylko demokracja polska, a środkiem do ich zdobycia – rozbudowa urządzeń społecznych i organizacyj politycznych, które najszersze masy wciągną do twórczej pracy nad odbudową państwa. Tylko na takich podstawach oparty program dalszego działania da społeczeństwu siłę do walki z przeciwnościami wewnętrznymi i do obrony od zewnętrznych wrogów. W pełni zrozumienia tych zadań związek Strzelecki staje w pierwszym szeregu do pracy nad przebudową państwa z równą gotowością, z jaką przelał swą krew w walce ze złem, w które Polskę wtrącono”
Związek Strzelecki należał, obok Polskiej Partii Socjalistycznej, do głównych sił popierających działania Józefa Piłsudskiego. Swą postawę zadeklarował zarówno z bronią w ręku, jak i w inny sposób działając na rzecz przywrócenia porządku w Polsce. Dlatego też w trakcie apeli poległych, które upamiętniały poległych strzelców rozlegały się słowa:
„Poległ śmiercią żołnierską w służbie idei”.
2 votes Thanks 2
JRamboV316
Co się wydarzyło 1926r. we Lwowie ? Hmm... W 1926r. wydarzyła się kapitulacja Niemiec.
Udział strzelców w wydarzeniach majowych na początku wiązał się z ich udziałem w manifestacjach na ulicach Warszawy w dniu 11 maja 1926 r. Jeszcze bez broni, prowadzili akcję wspomagającą polityczną próbę odsunięcia od władzy rządu Witosa. Razem z częścią oficerów-piłsudczyków wchodzili do lokali publicznych, gdzie wznosili okrzyki na cześć Marszałka i rozdawali ulotki o treści: "Nie damy rozkradać Polski”, "Nie damy frymarczyć wojskiem” i "Niech żyje Naczelny Wódz Józef Piłsudski”. Gorąca atmosfera i niechęć do śpiewania „Pierwszej Brygady” przez niektórych bywalców kawiarń i restauracji doprowadzały niekiedy do rękoczynów, które zdarzały się tego wieczoru. Podobna akcja miała miejsce następnego dnia m.in. Łodzi.
12 maja stał się dniem przełomowych decyzji i wydarzeń. Lokal władz naczelnych Związku Strzeleckiego od poranka obserwowany był przez agentów policji politycznej, a osoby opuszczające budynek poddawano inwigilacji. W związku z tym postanowiono przenieść tymczasowo obrady do prywatnego mieszkania, które nie było obserwowane. Jednak, aby zbyt wcześnie nie zdradzić adresu władze „Strzelca” przenoszą się do lokalu, w którym zgromadzili się wcześniej policjanci. Gromadzący się szeregowi strzelcy sformowali kolumnę i udali się do koszar pułków popierających Józefa Piłsudskiego. Były to koszary 1. pułku szwoleżerów i 36. pp Legii Akademickiej. Rozpoczęcie walk przez stronę rządową stało się hasłem do licznych manifestacji popierających Marszałka. Jedna z nich dotarła przed lokalem władz Związku Strzeleckiego. Do zgromadzonych przemawiał m.in. redaktor czasopisma „Strzelec” Tytus Czaki: „Nie o nowe postulaty społeczne, nie w imię nowych haseł zaczęliśmy walkę. Walczymy ze złodziejami, którzy rozkradną Polskę po kawałku, a nawet sprzedają ją obcym. Niech żyje Naczelnik Państwa – Józef Piłsudski!”
W tym samym czasie strzelcy ochotniczo zgłaszający się do wojak zostają zakwaterowani, umundurowani i uzbrojeni. Pierwsze oddziały strzeleckie wyruszyły do walki wieczorem 12 maja. Na rozkaz Komendanta Głównego ZS Kazimierza Kierzkowskiego Okręg Warszawski ZS zmobilizował:
Oddział Śródmieście w sile 180 strzelców,
Oddział Grochów – 80 strzelców,
Oddział Praga – 240 strzelców
Oddział Powązki – 140 strzelców,
Oddział Wola – 80 strzelców,
Oddział Marymont – 80 strzelców
Obwód Warszawa-powiat – 4 kompanie w sile 320 ludzi.
Ponadto z sympatyków i członków wspierających sformowano 6 kompanii o sile 610 ludzi.
Zostały one przydzielone do poszczególnych oddziałów wojskowych Razem z 1 pułkiem szwoleżerów, od wieczora 12 maja walczy Oddział Śródmieście. Toczyli walki m.in. ze Szkołą Oficerską stojącą po stronie rządu. Swą obecność zaznaczyli w obronie koszar 1 pułku szwoleżerów, gdzie zginął w walce strzelec Karol Haubke.
Strzelcy z Oddziałów Praga i Grochów współdziałali z 36. pp Legii Akademickiej. Strzelcy obsadzili m.in. Dworzec Wileński oraz posterunek kolejowy „Praga-Marki”. Tu doszło do starcia z nacierającą kompanią 71. pp. W walce zginęło dwóch strzelców, a kilku zostało rannych. Jedna z praskich kompanii ZS współdziałała z 22. pp w natarciu na Belweder. Oddział „Marymont-Powązki” walczył na pl. Trzech Krzyży i w obronie koszar 1. pułku szwoleżerów. Szwoleżerów wspierał także Oddział Wola.
Do walk włączyły się tajże kompanie obwodu Warszawa-powiat. Strzelcy z Żyrardowa i Mszczonowa podjęli akcję w swoich miastach doprowadzając do ich opanowania. Następnie podjęli akcję patrolową i dywersyjną na tyłach wojsk rządowych. Por. Henryk Piątkowski tak wspomina swoje spotkanie ze strzelcami: ”Wdrapałem się na mur Łazienek od ulicy Podchorążych i siedząc okrakiem na nim, dozorowałem przeprawę mojego plutonu i obsługi ckm. Kiedy chciałem zeskoczyć na drugą stronę muru, pojawiły się gromady „strzelców”, wyciągnąłem więc pistolet i udając stronę przeciwną zapytałem: „którędy uciekali rządowi?”. „Strzelcy” uradowani, że spotkali swojego, odpowiedzieli: "O, panie poruczniku, tędy przez Siekierki na Wilanów, pociągnął Witos z wojskiem i chorągwiami”. Walczący w Oddziale Przybocznym Prezydenta Rzeczypospolitej ppor. Józef Poraj-Wilczyński, tak zapamiętał dzień 13 maja: „(…) Po południu tegoż dnia do koszar 1 Pułku Szwoleżerów zaczęły napływać uzbrojone oddziały strzelców i zajmować pozycje naprzeciwko koszar Oddziału Przybocznego. Wieczorem jakiś oddział mieszany strzelców i cywilów zaczął ostrzeliwać nasze koszary z kb, a drugi oddział przez ogród przy budynku oficerskim próbował przedostać się do koszar Oddziału Przybocznego. W rezultacie wywiązała się chaotyczna strzelanina, do której dołączyły się ckm-y rozmieszczone na terenie koszar 1 Pułku Szwoleżerów”. O postawie strzelców świadczy wypowiedź jednego z kapitanów. Zapytany jak sprawują się strzelcy i czy ich nie deprymuje ogień karabinów maszynowych odpowiedział:
„Kogo – strzelców? Ja nimi nie dowodzę… to oni mną dowodzą. Rwą batjary psiakrew naprzód jak cholera., nie zważają na karabiny maszynowe, a co ja mam wtedy robić… muszę biedz za nimi, żeby nie powiedzieli, że kapitan tchórzył. Swoją brawurą podrywają oddziały wojskowe, które rwą za nimi… Z takim wojskiem można samego diabła zwyciężyć, nie tylko Witosa.” Taka postawa powoduje, że ze strony rządowej pada ponoć stwierdzenie: „ze strzelcami załatwiać się na miejscu”. O poziomie zaangażowania w walkę świadczy także sprawozdanie z lipca 1926 r., podpisane przez płk. Janusza Gąsiorowskiego, a dotyczące zwróconej przez oddziały cywilne broni. W Warszawie wydano następujące ilości broni dla strzelców:
Oddział Sztab. „Śródmieście” – 3 kb i 90 szt. amunicji
Oddział strzelców por. Niedziałkowskiego – 100 kb i 4000 szt. amunicji
Oddział strzelców (kwit. kpt. Ferencowicz) – 32 kb, 1280 szt. amunicji
Ochotnicza kompania strzelców kpt. Włoskowicza – 1 km, 101 kb, 8400 szt. do kb i 13 340 szt. do km
Oddział strzelców na ul. Czerniakowskiej – 100 kb, 3000 szt. amunicji
Związek Strzelecki – 655 szt. kb, 26 064 szt. amunicji
Kazimierz Wikiel (czł. ZS) – 1 kbk
Broń wydano także organizacjom wspierającym stronę rządową:
Oddział Sokoła i studenci (Arkonia) – 170 szt. kb i 13 600 amunicji
Strzelcy zajmowali również bez walki obiekty ważne z punktu widzenia propagandy. 13 maja „Ilustrowana Republika” informowała o zajęciu przez strzelców Polskiej Agencji Telegraficznej. Inna grupa strzelców opanowała redakcję czasopism Narodowej Partii Robotniczej.
Mniej dramatyczny przebieg miał udział Związku Strzeleckiego w wydarzeniach maja 1926 r. poza Warszawą. Szczególną rolę odegrały środowiska strzeleckie na terenie Okręgu Korpusu nr IV. Newralgiczne położenie, na trasie łączącej Warszawę z Wielkopolską i południem kraju, pozwalały strzelcom opóźniać poruszanie się wojsk prorządowych w ich drodze ku stolicy. W dniu 13 maja, o godz. 14.15 do gen. Małachowskiego, dowódcy 10 dywizji piechoty zgłosiło się 530 strzelców. Zostali zakwaterowani w koszarach 28 pułku Strzelców Kaniowskich i uzbrojeni. O godzinie 18.50 komendant Okręgu ZS zarządził powszechną mobilizację członków. Dało to około 3000 ludzi, którzy uzbrojeni zostali w broń znajdującą się w Powiatowych Komendach Uzupełnień i na posterunkach policji. W celu powstrzymania nadciągających posiłków dla rządu strzelcy otrzymują rozkaz zniszczenia torów kolejowych w okolicach Kutna, na trasie Włocławek-Kutno i Kutno-Strzałków. W celu odcięcia nadciągających z południa wojsk wiernych rządowi strzelcy niszczyli tory na trasie Częstochowa-Koluszki. Tak samo niszczone były tory na zachód od Sieradza, na trasie Sieradz-Łask, oraz w okolicach Łowicza. Często dochodziło do przerywanie torów kolejowych wespół z kolejarzami.
Generał Małachowski po unormowaniu sytuacji skierował do łódzkich strzelców odezwę:
Dowództwo Okręgu Korpusu Nr. IV. L. 38/op
Łódź, dnia 16 maja 1926 roku
Obywatele Strzelcy!
W chwili przełomowej stanęliście na rozkaz Marszałka Piłsudskiego, ażeby bronić praworządności i chwały Rzeczypospolitej Polskiej.
Dzięki waszej współpracy wraz z wojskiem, stojącem zawsze przy Marszałku Piłsudskim, udało się przywrócić ład i porządek wewnątrz kraju i zapewnić i zapewnić nienaruszalność swobód obywatelskich.
Po spełnieniu swego czyny obywatelskiego wracacie do swych strzech rodzinnych, zawsze czujni i gotowi na wezwanie naszego Wodza Marszałka Piłsudskiego.
Dziękując Wam w imieniu służby wznoszę okrzyk:
Marszałek Józef Piłsudski niech żyje!
P.o. Dowódca O.K. Nr. IV.
(-) Małachowski
Generał brygady
Równie duży wysiłek mobilizacyjny podjęli strzelcy w Częstochowie i okolicy. Łącznie zmobilizowano około 5000 osób, z czego w samej Częstochowie już po dwóch godzinach od rozkazu stawiło się 1000 strzelców. Ze względu na fakt, że Częstochowa leżała na trasie z południa Polski ku Warszawie jej opanowanie było trudne do przecenienia. Miejscowe oddziały WP opowiedziały się za marszałkiem Piłsudskim, ale ich szczupłość nie dawała gwarancji utrzymania miasta w przypadku nadejścia licznych posiłków dla wojsk rządowych.
Także w Piotrkowie, gdzie stacjonował 25. pp, wchodzący w skład częstochowskiej 7 DP, sytuacja nie była pewna. Piotrkowski pułk zajmował chwiejne stanowisko i dopiero wsparcie ze strony „Strzelca” zadecydowało ostatecznie, że opowiedział się za Marszałkiem.
Sprawozdania nadsyłane przez dowódców Okręgów Korpusu do Komisji Likwidacyjnej miały też opisywać zachowanie organizacji cywilnych w okresie od 10 do 20 maja. Widać w nich zróżnicowane postawy. Od tych opisanych powyżej w OK. nr IV czy OK. V (Częstochowa), gdzie strzelcy znaleźli wsparcie wśród dowódców poprzez stanowiska wyczekujące, a kończąc na wrogich. Dowódca OK nr IX gen. Józef Rybak na propozycję komendanta ZS w Brześciu nad Bugiem, por. rezerwy Skory zgłaszającego chęć udzielenia pomocy odpowiedział negatywnie. Podobnie zareagował gen. Hubischta w Toruniu (OK. nr VIII). Zastanawiający jest meldunek dowódcy OK. nr VI we Lwowie, gen. Sikorskiego. Pisze on: „Zasadniczo żadne stowarzyszenia nie okazały gotowości bojowej sprawności organizacyjnej. Do wystawienia oddziałów nie doszło. W ogóle oddziały nie zostały uzbrojone.”. Zupełnie inaczej przedstawia sytuację we Lwowie ówczesny dowódca 4 Dywizji Kawalerii płk. Janusz Głuchowski: „Do pułku Langnera zgłosiło się bardzo dużo strzelców ze Związku Strzeleckiego. Obaj zgodziliśmy się przyjąć strzelców do pułku. Pułk ich umunduruje i zakwateruje, wszystkim wyda broń, ale trzymać ich będzie w koszarach i rozdzieli w rozmaitych kompaniach, aby utrzymać dyscyplinę.” Wydaje się, że gen. Sikorski nie bardzo był zorientowany,, co działo się na podległym mu terenie. Dowódca OK. nr III w Grodnie gen. Berbecki tak opisywał dzielność „Strzelca”:
„Organizacje PW z wyjątkiem Związku Strzeleckiego zachowały się obojętnie. Natomiast Związek Strzelecki w wielu garnizonach przeprowadził mobilizacje swych członków i utrzymywał pogotowie bez broni. W Grodnie zamierzał Związek Strzelecki wysłać oddział 100 ludzi do Warszawy i zaniechał tego dopiero na skutek wiadomości o zakończeniu działań. W Wilnie na rozkaz Inspektora Armii nr 1 został 14 V powołany Związek Strzelecki do pełnienia służby wartowniczej oraz celem przećwiczenia. Wkrótce jednak po zaewidencjonowaniu został rozpuszczony z tem, że zostanie znowu zmobilizowany na wypadek zagrożenia ze strony Litwy.”
W podsumowaniu prac Komisji Likwidacyjnej gen. Lucjana Żeligowskiego tak podsumowano działalność stowarzyszeń przysposobienia wojskowego podczas przewrotu: „Ze stowarzyszeń przysposobienia wojskowego intensywny udział w akcji majowej Marszałka Piłsudskiego przyjęły jedynie oddziały Związku Strzeleckiego na terenie b. Kongresówki; Oddziały Związku Powstańców i Wojaków na terenie Pomorza i Poznańskiego i Związku Powstańców Górnośląskich na Śląsku Górnym. Udział w akcji z bronią w ręku przyjął tylko Związek Strzelecki. Harcerstwo i Hufce szkolne pozostały bezczynne.
(…)
Związek Strzelecki: Członkowie i oddziały strzeleckie brały udział w akcji pod rozmaitymi formami. Bezpośrednio udział w walce brały oddziały Warszawy. Oddziały na prowincji przeprowadzały akcje zależnie od sytuacji. W Warszawie zmobilizowane zostały i uzbrojone oddziały w sile 6 kompanii. Oddziały te brały udział w akcji bojowej na ulicach Warszawy.
Liczebność tych oddziałów przedstawia się następująco:
z oddziałów Warszawa-miasto 800 strzelców
część oddziałów Warszawa-powiat 320 strzelców
6 kompanii ochotników i sympatyków itd. 610 ludzi Po przeprowadzeniu akcji oddziały zostały wszystkie rozbrojone, broń zwrócono oddziałom wojskowym. Uzbrojone te oddziały były w broń pierwszorzędną, zaprowiantowane na równi z wojskiem. Straty poniesione: 7 zabitych i 38 rannych, z czego w szpitalu wojskowym leczyło się 14. Na prowincji|: na prowincji stwierdzono przede wszystkim nadzwyczajny samorzutny napływ ochotników do oddziałów organizowanych przez Związek Strzelecki. Dołączyły się nie tylko poszczególne jednostki – ochotnicy, lecz i różne miejscowe organizacje i stowarzyszenia, tak, że liczba członków w wielu przypadkach wzrastała kilkunastokrotnie. Oddziały te, zorganizowane, odgrywały rolę pogotowia i brały udział w akcji w nielicznych wypadkach, przeważnie przeprowadzały manifestacje na cześć marszałka Piłsudskiego. Szczegóły akcji oddziałów Związku Strzeleckiego według miejscowości zawierają sprawozdania złożone przez komendantów obwodówka odprawie, a umieszczone w „Strzelcu” (jak złącznik). (…)”
Oceniając wydarzenia z maja 1926 r. płk Młot-Fijałkowski, dowódca 22. pp, tak scharakteryzował oddziały cywilne biorące udział w wydarzeniach:
„W czasie walk na Pradze w dniu 13 maja do pułku został przydzielony oddział strzelców, poza tym brało udział doraźny kliku ochotników przeważnie z rezerwistów, którzy po zakończeniu walk odeszli do domu. Oddział strzelca przy pułku był w sile około 4 drużyn. Strzelcy, do czasu objęcia dowództwa przez jednego z oficerów sztabowych pułku, wielkiej roli nie odgrywali., pełniąc służbę, jako łącznicy względnie sztafety, zaś przy umiejętnym dowodzeniu utrzymywali odcinek bojowy na równi z kompaniami piechoty.
Wnioski odnośnie oddziałów cywilnych na wypadek mob.: Oddziały stowarzyszeń cywilnych wielką usługę wojskom walczącym mogą oddać jako oddziały łącznikowe, oddziały do obsadzania ważnych obiektów, oddziały dla eskortowania jeńców, dostarczenia amunicji do pierwszej linii, a przy dobrej obsadzie oficerskiej i podoficerskiej służby czynnej nawet mogą brać udział w akcji z powodzeniem przy natarciu, jak również i przy obronie.”
W walkach poległo siedmiu strzelców:
Franciszek Gajcy – Oddział Wołomin
Karol Haubka – Oddział Śródmieście
Roman Jambroziak – Oddział Powązki
Marian Lemański – zastępca komendanta Oddziału Grochów
Leonard Olechowski – Oddział Wola
Wiktor Rosłan – Oddział Radzymin
Aleksander Widzewski – Oddział Grochów
Ranni zostali:
Artur Daminger – Oddział Śródmieście
Adolf Filip – komendant Oddziału Śródmieście
Leonard Gecow – zastępca komendanta Oddziału Wołomin
Józef Hamera – Oddział Powązki
Henryk Helbert – Oddział Marymont
Kazimierz Janczak – Oddział Śródmieście
Bolesław Kawka – Oddział Praga
Wincenty Koczorowski – Oddział Milanów
Czesław Kowalski – Oddział Praga
Teofil Michalik – Oddział Powązki
Tadeusz Michrowski – Oddział Powązki
Franciszek Piątkowski – Oddział Wołomin
Wacław Podgórski – Oddział Wołomin
Stanisław Podsiadły – Oddział Śródmieście
Stanisław Sitek – Oddział Tłuszcz
Aleksander Sumikowski – Oddział Śródmieście
Józef Szydłowski – Oddział Śródmieście
Jan Ślesicki – Komenda Okręgu
Bolesław Tekel – Oddział Śródmieście
Czesław Wickowski – Oddział Brwinów
Aleksander Wikiel – Oddział Powązki
Stanisław Zglewski – Oddział Praga
Tadeusz Ziółkowski – Oddział Śródmieście
Leon Zambrzycki – Oddział Radzymin
Zarząd Główny Związku Strzeleckiego w kilka dni po zakończeniu walk wydał odezwę podsumowującą udział ZS w wydarzeniach majowych.
„Najjaśniejsza Rzeczpospolita Polska weszła w nową fazę swego rozwoju dziejowego. Na jej czele ponownie stanął człowiek, który ja wskrzesił i do samoistnego powołał życia. I jak wówczas, przechodząc ponad małością ludzi, mających pretensje do kierowania czynami społeczeństwa – z bronią w ręku przywrócił narodowi państwo., tak i dzisiaj, zmuszony koniecznością, musiał to państwo temi samemi środkami ratować od upadku i wskazać mu nowe drogi. Ustrój demokratyczny i swobody obywatelskie zagwarantowane konstytucją stanowiące główne źródło twórczych sił państwa – zostały zagojone, dalszy rozwój demokracji zahamowany, moralność publiczna obniżała się pod wpływem nieuczciwej administracji państwowej, bezpieczeństwo państwa stale pomniejszano, oświatę i kulturę dla szerokich mas powstrzymano, Sejm i Senat niezdolny do życia, a rząd bez zaufania narodu nie dawał rękojmi, że zechce i potrafi wnieść w dezorganizowane życie państwowe jakikolwiek pierwiastek twórczy. Przeciwnie, wszelkie dane wskazywały na to, iż rząd sformowany pod przewodnictwem posła Witosa pchnąć może Polskę do upadku, z którego się nie dźwignie. Zanik pierwiastka moralnego u członków rządu, obciążonych zarzutami nieuczciwości osobistej, politycznej i społecznej w chwilach, poprzedzających ostatnie wypadki, przekroczył granicę, uniemożliwiającą dalszą tolerancję. Twórcę Polski i Zwycięskiego Wodza w wojnie usiłowano zamordować, nasyłając na jego willę w Sulejówku armaty obozu z Rembertowa. Marszałek Senatu Trąpczyński lży publicznie Marszałka Piłsudskiego na Komisji Senatu. Prasa demokratyczna za wydrukowanie opinii Piłsudskiego o rządzie jest skonfiskowana. Wrzenie w narodzie, wynikłe na tle tych stosunków groziło rozpętaniem anarchji w Polsce, do czego przyczyniał się kryzys gospodarczy i wzrastające bezrobocie. Międzynarodowa pozycja Polski wciąż słabła, a ponad Polską i przeciwko Polsce tworzyły się groźne sojusze. Niezawisłość państwowa Polski została zagrożona! W tych warunkach Związek Strzelecki, wierny swemu przyrzeczeniu strzeleckiemu, miął tylko jedną drogę do wyboru, a mianowicie tę, którą wytknął sobie w swej deklaracji ideowej: „Niepodległości państwa bronić!”. Przechodząc od decyzji do czynu, stanął u boku wojsk Marszałka Piłsudskiego i krwią zabitych i rannych zaznaczył wierność swej idei. Obalenie rządu Witosa, to dopiero drobna część zadania, które zostało spełnione. Wrogie czynniki będące źródłem rozkładu, nie usnęły. Czuwają one, wzmacniają się i przygotowując do walki nowej o swe utracone pozycje. Przed społeczeństwem jest jeszcze wielkie i trudne zadanie do spełnienia. Zło trzeba wyrwać z korzeniami, z całego terenu Rzeczypospolitej, a państwo musi zaczerpnąć nowych sił ze źródeł, dotąd nie wyzyskanych. Źródłem tych sił może być tylko demokracja polska, a środkiem do ich zdobycia – rozbudowa urządzeń społecznych i organizacyj politycznych, które najszersze masy wciągną do twórczej pracy nad odbudową państwa. Tylko na takich podstawach oparty program dalszego działania da społeczeństwu siłę do walki z przeciwnościami wewnętrznymi i do obrony od zewnętrznych wrogów. W pełni zrozumienia tych zadań związek Strzelecki staje w pierwszym szeregu do pracy nad przebudową państwa z równą gotowością, z jaką przelał swą krew w walce ze złem, w które Polskę wtrącono”
Związek Strzelecki należał, obok Polskiej Partii Socjalistycznej, do głównych sił popierających działania Józefa Piłsudskiego. Swą postawę zadeklarował zarówno z bronią w ręku, jak i w inny sposób działając na rzecz przywrócenia porządku w Polsce. Dlatego też w trakcie apeli poległych, które upamiętniały poległych strzelców rozlegały się słowa:
„Poległ śmiercią żołnierską w służbie idei”.
W 1926r. wydarzyła się kapitulacja Niemiec.