.. To było dziś gdy w szkole zobaczyłam właśnie tego chłopaka w którym podkochuję się od paru lat. Jestem zakochana w nim od pierwszego wejrzenia. Nigdy nie zapomnę gdy patrzyliśmy sobie w oczy... To właśnie teraz postanowiłam przywrócić odwagę i zaprosić go gdzieś. Poszłam do niego i zapytałam czy pójdzie ze mną do kina zgodził się. Przez pierwsze minuty nie mogłam uwierzyć. Po powrocie z kina odprowadził mnie do domu. Dałam mu całusa i odeszłam .. Myślę że dzisiejszy dzień był niezwykły i cieszę się że przezwyciężyłam strach i wstyd :)
( Drogi pamiętniczku ) wczoraj byłam z mojim ukochany naspacerze, w kinie , na kolacji było super . W kinie oglądaliśmy film pt.: ,, Tajemnicza Miłość ".
kupilismy sobie popcorn picie chipsy itp , . Potem poszliśmy na kolacje zamówilismy ( wymyśl sobie danie np : pizze ) buła super a no koniec nie uwierzysz co się stało . ! Filip ( Ola ) podarował mi piękny pierscionek jest on srebrny z malutkimi różowymi brylancikami , bardzo byłam szcześcliwa potem Filim mnie odprowadził do domu i na koniec .... cdn . ; )
Dzisiaj dzień zakochanych, a ja? Siedzę sam w domu. Monika dziś w szkole jakby mnie nie zauważała. Uciekała wzrokiem. Nie chciała gadać.
Kiedy rozdawali po klasach walentynki chciałem uciec, wrócić do momentu kiedy kupowałem lizaka i kartkę, kiedy pisałem wielkimi, czerwonymi literami na odwrocie pocztówki "KOCHAM CIĘ, MONIKO". Przewodnicząćy samorządu uczniowskiego z pomocnicą wyczytywali nazwiska. Z każdą walentynką coraz mocniej zapadalem się w krzesło. Bartek-kolega z ławki- zapytał czy nic mi nie jest na co ja oczywiśćie odpowiedziałem, że nie, że troche mnie brzuch boli. Chyba nie uwierzył, bo szczerze powiedziawszy sam sobie nie wierzyłem.
-Monika Ulawksa-wyczytał przewodniczacy.
Moja kochana wstała i swoim tanecznym krokiem podeszła po kartke. Wracając, nie wiem czemu spojrzała właśnie na mnie i uśmiechnęła się. Ten uśmiech był jak promień słońca wpadający do ciemnego pokoju, ogrzał moje serce, zziębnięte milionami obaw. Oddałem uśmiech. A potem co?
Aż przykro powiedzieć. Zadzownił dzownek. Spakowaliśmy się i wyszliśmy. Rozeszliśmy siędo domów, a rzeczywistość taka jak była, taka jest i teraz. Nic się nie zmieniło. Jeden uśmiech? Co to jest, kiedy ja potrzebuje kaskad uśmiechów, pocałunków, czułości. Nie obchodzi mnie Zdzisia, Wiesia i inne koleżanki. Chciałbym tę jedną jedyną. Chciałbym chociaż jej przyjaźni.
Wiem, że piszę głupoty. Odwala mi już z tej niespełnionej miłości. Może z czasem moje serce się uspokoi i nie będzie biło tak żałośnie i tęskniącą za Moniką. Chciałbym żeby ten dzień już nastąpił, bo dosyć mam tej niekończącej się męczarni. Chciałbym krzyknąć najgłośniej jak mogę i zawołać ją, a ona żeby przyszła na moje wołanie i wyrwała mnie z tej martwoty, letargu i smutku.
Idę spać. Sen jest najlepszym lekarzem. W nocy nakleja plastry na umęczone i zranione serce, a ja? Codziennie je zrywam, niewdzięcznik ze mnie. Dobranoc
<data>
.. To było dziś gdy w szkole zobaczyłam właśnie tego chłopaka w którym podkochuję się od paru lat. Jestem zakochana w nim od pierwszego wejrzenia. Nigdy nie zapomnę gdy patrzyliśmy sobie w oczy... To właśnie teraz postanowiłam przywrócić odwagę i zaprosić go gdzieś. Poszłam do niego i zapytałam czy pójdzie ze mną do kina zgodził się. Przez pierwsze minuty nie mogłam uwierzyć. Po powrocie z kina odprowadził mnie do domu. Dałam mu całusa i odeszłam .. Myślę że dzisiejszy dzień był niezwykły i cieszę się że przezwyciężyłam strach i wstyd :)
jak coś to pisze w osobie żeńskie .
( Drogi pamiętniczku ) wczoraj byłam z mojim ukochany naspacerze, w kinie , na kolacji było super . W kinie oglądaliśmy film pt.: ,, Tajemnicza Miłość ".
kupilismy sobie popcorn picie chipsy itp , . Potem poszliśmy na kolacje zamówilismy ( wymyśl sobie danie np : pizze ) buła super a no koniec nie uwierzysz co się stało . ! Filip ( Ola ) podarował mi piękny pierscionek jest on srebrny z malutkimi różowymi brylancikami , bardzo byłam szcześcliwa potem Filim mnie odprowadził do domu i na koniec .... cdn . ; )
14 luty 2007
Dzisiaj dzień zakochanych, a ja? Siedzę sam w domu. Monika dziś w szkole jakby mnie nie zauważała. Uciekała wzrokiem. Nie chciała gadać.
Kiedy rozdawali po klasach walentynki chciałem uciec, wrócić do momentu kiedy kupowałem lizaka i kartkę, kiedy pisałem wielkimi, czerwonymi literami na odwrocie pocztówki "KOCHAM CIĘ, MONIKO". Przewodnicząćy samorządu uczniowskiego z pomocnicą wyczytywali nazwiska. Z każdą walentynką coraz mocniej zapadalem się w krzesło. Bartek-kolega z ławki- zapytał czy nic mi nie jest na co ja oczywiśćie odpowiedziałem, że nie, że troche mnie brzuch boli. Chyba nie uwierzył, bo szczerze powiedziawszy sam sobie nie wierzyłem.
-Monika Ulawksa-wyczytał przewodniczacy.
Moja kochana wstała i swoim tanecznym krokiem podeszła po kartke. Wracając, nie wiem czemu spojrzała właśnie na mnie i uśmiechnęła się. Ten uśmiech był jak promień słońca wpadający do ciemnego pokoju, ogrzał moje serce, zziębnięte milionami obaw. Oddałem uśmiech. A potem co?
Aż przykro powiedzieć. Zadzownił dzownek. Spakowaliśmy się i wyszliśmy. Rozeszliśmy siędo domów, a rzeczywistość taka jak była, taka jest i teraz. Nic się nie zmieniło. Jeden uśmiech? Co to jest, kiedy ja potrzebuje kaskad uśmiechów, pocałunków, czułości. Nie obchodzi mnie Zdzisia, Wiesia i inne koleżanki. Chciałbym tę jedną jedyną. Chciałbym chociaż jej przyjaźni.
Wiem, że piszę głupoty. Odwala mi już z tej niespełnionej miłości. Może z czasem moje serce się uspokoi i nie będzie biło tak żałośnie i tęskniącą za Moniką. Chciałbym żeby ten dzień już nastąpił, bo dosyć mam tej niekończącej się męczarni. Chciałbym krzyknąć najgłośniej jak mogę i zawołać ją, a ona żeby przyszła na moje wołanie i wyrwała mnie z tej martwoty, letargu i smutku.
Idę spać. Sen jest najlepszym lekarzem. W nocy nakleja plastry na umęczone i zranione serce, a ja? Codziennie je zrywam, niewdzięcznik ze mnie. Dobranoc