Na cześć Polaków, którzy byli chrześcijanami ksiądz odprawił mszę. Po zakończeniu król Jagiełło załamał ręce widząc zaczerniałe niebo i już wtedy było mu szkoda wszystkich ludzi, którzy życie za kraj oddadzą. Ubrali zbroje i gotowi do walki wysłuchali planu króla Polski. Każdy zajął swe miejsce. Po pewnym czasie do polskich rycerzy przybył krzyżacki herold. Wyzwał księcia Witolda i króla Władysława Jagiełłę "na bitwę śmiertelną", aby męstwo pokazali. Mistrz zakonu krzyżackiego- Ulryk von Jungingen posłał dwa nagie miecze, aby do walki stanęli. Władca odpowiedział, że mieczy nie brak w państwie, ale przyjmą je na znak zwycięstwa. Gdy przyszedł czas "serca w obu wojskach biły jak młoty, ale trąby nie dawały jeszcze znaku do boju". Oczekiwali na to w ciszy i skupieniu. Nagle "wrzasnął powietrzem" przeraźliwy głos rogów, piszczałek i krzywuł, całe skrzydło litewskie zerwało się do walki. Ziemia gięła się i jęczała pod nimi. Polskie chorągwie poczeły śpiewać starą, bojową pieśń. Stali się silniejsi i pewniejsi siebie. Z jednej strony walczyło rycerstwo całkiem zakute w stalowe zbroje i na koniach stalą osłonionych, z drugiej lud, rosły w prawdzie silny. Ciężar ludzi i koni gniótł nieszczeęsne Witoldowe zastępy, cięły ich miecze i topory, bodły i kruszyły kości. Większa część wojsk pierzchłą w stronę jeziora Lubeń. Druga część, mniejsza cofałą się ku skrzydłu polskiemu, parta przez sześć chorągwi Niemców. Bitwa Zmieniła się w rzeź. Szala zwycięstwa przechylała się z jednej strony na drugą. Wojna była ciężka, przeciwnicy twardzi i niepoddający się. Wiele ludzi poległo. A jednak Polska dzięki męstwu, odwadze i dobrej taktyce kierowania bitwą przez króla Jagiełłę i księcia Witolda zwyciężyła z lepiej wyszkoloną armią Krzyżaków.
Bitwa pod Grunwaldem została stoczona 15 lipca 1410r. Na polach pod Grunwaldem stoczono największą w historii średniowiecznej Europy (pod względem liczby uczestników), bitwę między siłami Zakonu krzyżackiego (ok. 21 tys.), pod dowództwem Wielkiego Mistrza Ulricha von Jungingena, a połączonymi siłami polskimi, litewsko-ruskimi i oddziałami czeskimi, pod dowództwem króla Władysława II Jagiełły, liczącymi w sumie ponad 34 tysiące żołnierzy.
Rozpoczęta późnym przedpołudniem przez atak krzyżackiej jazdy, odepchnięty w zażartej walce przez wojska sprzymierzonej koalicji w kierunku gęstego lasu, gdzie - oprócz zażartej walki na głównym polu bitwy - związała poważne siły zakonne oraz umożliwiła później decydujący atak polskiej jazdy ciężkozbrojnej, która rozerwała zasadniczy korpus Krzyżaków oraz umożliwiła przeprowadzenie decydującego ataku lekkiej jazdy i ukrytej w zaroślach i lesie piechoty. Bój trwał osiem godzin i oprócz początkowej fazy, kiedy nieco zaskoczone siły zbrojne unii polsko-litewsko-ruskiej dały się zepchnąć do defensywy, przewagę na placu boju miały wojska dowodzone przez króla Polski i Litwy. W literaturze podawane są różne - dość rozbieżne - szacunki liczebności wojsk (mówi się niekiedy nawet o sumie do 38 tysięcy wojsk zakonnych i do 43 tysięcy sprzymierzonych), ale przez większość historyków i badaczy są one poddawane w wątpliwość. Przewaga liczebna wojsk unii nie jest kwestionowana, za to w wielu źródłach kwestionuje się poważne zagrożenie dla głównego obozu Jagiełły wskutek straceńczej szarży lekkozbrojnej jazdy krzyżackiej - wątek opisany przez Sienkiewicza.
Wynik bitwy miał zasadniczy wpływ na stosunki polityczne w ówczesnej Europie. Nie tylko ostatecznie załamał potęgę Zakonu, ale również wyniósł dynastię jagiellońską do rangi najważniejszych na kontynencie. Według niektórych badaczy (np.: Stefana Kuczyńskiego albo Pawła Jasienicę) - fenomenalny i dość niespodziewany generalny sukces odniesiony głównie siłami polskimi, spowodował poważny kryzys w stosunkach polsko-litewskich i zadecydował o kunktatorskiej postawie króla, który obawiając się nazbyt mocnego wzrostu znaczenia Polski w unii (która i tak była stroną silniejszą) opóźnił pościg za niedobitkami wojsk krzyżackich i ostatecznie nie zdobył osłabionego Malborka. Sama bitwa nie wniosła żadnych istotnych nowinek taktycznych (nie licząc użytego w przeprawie przez Wisłę mostu pontonowego). Po niej samej nastąpił natomiast powolny upadek znaczenia zagranicznych wojsk zaciężnych (wielu zaproszonych przez Zakon znamienitych rycerzy z Europy Zachodniej widząc dysproporcję sił i przeczuwając niechybną klęskę nie przyjechało na pole bitwy); rzeczą bez precedensu był natomiast wspaniałomyślny gest króla, który kazał odnaleźć zwłoki Wielkiego Mistrza Ulricha von Jungingena i co ważniejszych braci oraz odesłać je z honorami do Malborka.
Na cześć Polaków, którzy byli chrześcijanami ksiądz odprawił mszę. Po zakończeniu król Jagiełło załamał ręce widząc zaczerniałe niebo i już wtedy było mu szkoda wszystkich ludzi, którzy życie za kraj oddadzą.
Ubrali zbroje i gotowi do walki wysłuchali planu króla Polski. Każdy zajął swe miejsce. Po pewnym czasie do polskich rycerzy przybył krzyżacki herold. Wyzwał księcia Witolda i króla Władysława Jagiełłę "na bitwę śmiertelną", aby męstwo pokazali. Mistrz zakonu krzyżackiego- Ulryk von Jungingen posłał dwa nagie miecze, aby do walki stanęli. Władca odpowiedział, że mieczy nie brak w państwie, ale przyjmą je na znak zwycięstwa. Gdy przyszedł czas "serca w obu wojskach biły jak młoty, ale trąby nie dawały jeszcze znaku do boju". Oczekiwali na to w ciszy i skupieniu. Nagle "wrzasnął powietrzem" przeraźliwy głos rogów, piszczałek i krzywuł, całe skrzydło litewskie zerwało się do walki. Ziemia gięła się i jęczała pod nimi. Polskie chorągwie poczeły śpiewać starą, bojową pieśń. Stali się silniejsi i pewniejsi siebie.
Z jednej strony walczyło rycerstwo całkiem zakute w stalowe zbroje i na koniach stalą osłonionych, z drugiej lud, rosły w prawdzie silny. Ciężar ludzi i koni gniótł nieszczeęsne Witoldowe zastępy, cięły ich miecze i topory, bodły i kruszyły kości. Większa część wojsk pierzchłą w stronę jeziora Lubeń. Druga część, mniejsza cofałą się ku skrzydłu polskiemu, parta przez sześć chorągwi Niemców. Bitwa Zmieniła się w rzeź. Szala zwycięstwa przechylała się z jednej strony na drugą. Wojna była ciężka, przeciwnicy twardzi i niepoddający się. Wiele ludzi poległo. A jednak Polska dzięki męstwu, odwadze i dobrej taktyce kierowania bitwą przez króla Jagiełłę i księcia Witolda zwyciężyła z lepiej wyszkoloną armią Krzyżaków.
Bitwa pod Grunwaldem została stoczona 15 lipca 1410r. Na polach pod Grunwaldem stoczono największą w historii średniowiecznej Europy (pod względem liczby uczestników), bitwę między siłami Zakonu krzyżackiego (ok. 21 tys.), pod dowództwem Wielkiego Mistrza Ulricha von Jungingena, a połączonymi siłami polskimi, litewsko-ruskimi i oddziałami czeskimi, pod dowództwem króla Władysława II Jagiełły, liczącymi w sumie ponad 34 tysiące żołnierzy.
Rozpoczęta późnym przedpołudniem przez atak krzyżackiej jazdy, odepchnięty w zażartej walce przez wojska sprzymierzonej koalicji w kierunku gęstego lasu, gdzie - oprócz zażartej walki na głównym polu bitwy - związała poważne siły zakonne oraz umożliwiła później decydujący atak polskiej jazdy ciężkozbrojnej, która rozerwała zasadniczy korpus Krzyżaków oraz umożliwiła przeprowadzenie decydującego ataku lekkiej jazdy i ukrytej w zaroślach i lesie piechoty. Bój trwał osiem godzin i oprócz początkowej fazy, kiedy nieco zaskoczone siły zbrojne unii polsko-litewsko-ruskiej dały się zepchnąć do defensywy, przewagę na placu boju miały wojska dowodzone przez króla Polski i Litwy.
W literaturze podawane są różne - dość rozbieżne - szacunki liczebności wojsk (mówi się niekiedy nawet o sumie do 38 tysięcy wojsk zakonnych i do 43 tysięcy sprzymierzonych), ale przez większość historyków i badaczy są one poddawane w wątpliwość. Przewaga liczebna wojsk unii nie jest kwestionowana, za to w wielu źródłach kwestionuje się poważne zagrożenie dla głównego obozu Jagiełły wskutek straceńczej szarży lekkozbrojnej jazdy krzyżackiej - wątek opisany przez Sienkiewicza.
Wynik bitwy miał zasadniczy wpływ na stosunki polityczne w ówczesnej Europie. Nie tylko ostatecznie załamał potęgę Zakonu, ale również wyniósł dynastię jagiellońską do rangi najważniejszych na kontynencie. Według niektórych badaczy (np.: Stefana Kuczyńskiego albo Pawła Jasienicę) - fenomenalny i dość niespodziewany generalny sukces odniesiony głównie siłami polskimi, spowodował poważny kryzys w stosunkach polsko-litewskich i zadecydował o kunktatorskiej postawie króla, który obawiając się nazbyt mocnego wzrostu znaczenia Polski w unii (która i tak była stroną silniejszą) opóźnił pościg za niedobitkami wojsk krzyżackich i ostatecznie nie zdobył osłabionego Malborka. Sama bitwa nie wniosła żadnych istotnych nowinek taktycznych (nie licząc użytego w przeprawie przez Wisłę mostu pontonowego). Po niej samej nastąpił natomiast powolny upadek znaczenia zagranicznych wojsk zaciężnych (wielu zaproszonych przez Zakon znamienitych rycerzy z Europy Zachodniej widząc dysproporcję sił i przeczuwając niechybną klęskę nie przyjechało na pole bitwy); rzeczą bez precedensu był natomiast wspaniałomyślny gest króla, który kazał odnaleźć zwłoki Wielkiego Mistrza Ulricha von Jungingena i co ważniejszych braci oraz odesłać je z honorami do Malborka.