Co może dać młodemu człowiekowi poznanie lektur szkolnych? Odpowiedz na pytanie odwołując się do "Syzyfowych prac" i własnego doświadczenia. Jak mogę się odwołać do tej książki i doświadczenia swojego? :) I jakie argumenty przytoczyć? Proszę o pomoc.
Wszyscy mówią, że lektury są niepotrzebne. To nie prawda! Czytając szkolne lektury nasza ortografia staje na wyższych stopniach, rozwija się nasz język oraz czytamy szybciej. Szkolne lektury zazwyczaj są nudne, ale czasem zdarzają się też ciekawe. Nawet, jeśli lektura jest nieciekawa, to i tak warta przeczytania. Lektury nie muszą być ciekawe, tylko mądre, czyli takie, w których trzeba pomyśleć co się tak na prawdę czyta.
Jedną z lektur, która wiele uczy jest II część Dziadów A. Mickiewicza. Opowiada o dniu Dziadów, kiedy to ludzie zebrali się w kaplicy i Guślarz wywoływał duchy. Pojawiły się trzy kategorie duchów: duchy lekkie, duchy ciężkie i duchy pośrednie. Na początku wywołano duchy lekkie. Były to dwa aniołki Józio i Rózia. Rodzeństwo zmarło w bardzo młodym wieku i teraz nie może dostać się do nieba, ponieważ w życiu nie doznali goryczy. Na koniec wypowiadają przestrogę: „ Kto nie dozna goryczy ni razu, ten nie dozna słodyczy w niebie”. Oznacza to, że ludzie po śmierci nie pójdą do nieba, jak w życiu ziemskim nie doznają smutku. Następnie są wywoływane duchy ciężkie. Pojawia się Widmo Złego Pana, który także nie może dostać się do nieba, ponieważ za życia był bardzo złym człowiekiem. Odchodząc wypowiada sentencję: „Bo kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nic nie pomoże”. Te słowa oznaczają, żeby się dostać do nieba trzeba być dobrym, pomocnym, przyjaznym i postępować według tego co podpowiada nam serce. Ostatnią kategorią duchów, która się tam pojawia są duchy pośrednie. Przybywa duch Zosi, pięknej dziewczyny, która umarła mając zaledwie dziewiętnaście lat. Była dziewczyną najpiękniejszą we wsi i wszystkie zaloty chłopców odtrącała i naśmiewała się z nich. Jak sama powiedziała: „Żyłam na świecie, lecz ach! Nie dla świata!”. Odchodząc wypowiedziała słowa: Kto nie dotknął ziemi ni razu, ten nigdy nie może być w niebie”. Oznaczało to, że człowiek nie może znaleźć miejsca w niebie, jak nie będzie brał udziału w życiu na ziemi. „Dziady” cz. II jest to lektura, która uczy jakim być człowiekiem dla innych. Poucza, aby nie być samolubnym i nie myśleć tylko o sobie. Nakazuje, abyśmy postrzegali życzliwie drugiego człowieka i udzielali pomocy.
Kolejną lekturą uczącą są „Syzyfowe prace” S. Żeromskiego. Ta książka opowiada o życiu podczas zaborów, a dokładnej o tym jak uczono dzieci w szkołach. W szkole panują trudne warunki, lekcje prowadzone są po rosyjsku, na terenie budynku zabrania się wychowankom używać języka ojczystego. Każde próby sprzeciwu są surowo karane. Pisarz ukazuje czytelnikom konspiracyjną działalność kilku młodych chłopców, którzy za wszelką cenę starają się dochować wierności polskiej tradycji i obyczajom. Bohaterowie czytają dzieła rodzimych pisarzy, potajemnie wzmacniają w sobie poczucie tożsamości narodowej. Punktem kulminacyjnym w "Syzyfowych pracach" jest publiczne wystąpienie Bernarda Zygiera, podczas którego z wielkim uczuciem recytuje "Redutę Ordona". Odtąd diametralnej zmianie ulegają nastroje społeczności uczniowskiej, gimnazjaliści zaczynają jawnie buntować się przeciwko dyrekcji i nauczycielom. „Syzyfowe prace” mówią nam, że Polacy tak bardzo kochali swój kraj, że chcieli zrobić wszystko, aby Polska znów była niepodległa.
Warto czytać lektury szkolne, ponieważ mogą nas po części przygotować do życia, do problemów z jakimi przyjdzie nam się zmierzyć. Przez bycie bardziej 'oczytanym' wiemy jak możemy zachować się w tych trudnych sytuacjach o jakich do tej pory nie mieliśmy pojęcia, poznajemy historie ludzi i błędy jakie popełnili. Podsumowując, czytanie lektur jest potrzebne, ponieważ można się wiele nauczyć. Proszę. Też mam to na poniedziałek na polski. :)
Wszyscy mówią, że lektury są niepotrzebne. To nie prawda! Czytając szkolne lektury nasza ortografia staje na wyższych stopniach, rozwija się nasz język oraz czytamy szybciej. Szkolne lektury zazwyczaj są nudne, ale czasem zdarzają się też ciekawe. Nawet, jeśli lektura jest nieciekawa, to i tak warta przeczytania. Lektury nie muszą być ciekawe, tylko mądre, czyli takie, w których trzeba pomyśleć co się tak na prawdę czyta.
Jedną z lektur, która wiele uczy jest II część Dziadów A. Mickiewicza. Opowiada o dniu Dziadów, kiedy to ludzie zebrali się w kaplicy i Guślarz wywoływał duchy. Pojawiły się trzy kategorie duchów: duchy lekkie, duchy ciężkie i duchy pośrednie. Na początku wywołano duchy lekkie. Były to dwa aniołki Józio i Rózia. Rodzeństwo zmarło w bardzo młodym wieku i teraz nie może dostać się do nieba, ponieważ w życiu nie doznali goryczy. Na koniec wypowiadają przestrogę: „ Kto nie dozna goryczy ni razu, ten nie dozna słodyczy w niebie”. Oznacza to, że ludzie po śmierci nie pójdą do nieba, jak w życiu ziemskim nie doznają smutku. Następnie są wywoływane duchy ciężkie. Pojawia się Widmo Złego Pana, który także nie może dostać się do nieba, ponieważ za życia był bardzo złym człowiekiem. Odchodząc wypowiada sentencję: „Bo kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nic nie pomoże”. Te słowa oznaczają, żeby się dostać do nieba trzeba być dobrym, pomocnym, przyjaznym i postępować według tego co podpowiada nam serce. Ostatnią kategorią duchów, która się tam pojawia są duchy pośrednie. Przybywa duch Zosi, pięknej dziewczyny, która umarła mając zaledwie dziewiętnaście lat. Była dziewczyną najpiękniejszą we wsi i wszystkie zaloty chłopców odtrącała i naśmiewała się z nich. Jak sama powiedziała: „Żyłam na świecie, lecz ach! Nie dla świata!”. Odchodząc wypowiedziała słowa: Kto nie dotknął ziemi ni razu, ten nigdy nie może być w niebie”. Oznaczało to, że człowiek nie może znaleźć miejsca w niebie, jak nie będzie brał udziału w życiu na ziemi. „Dziady” cz. II jest to lektura, która uczy jakim być człowiekiem dla innych. Poucza, aby nie być samolubnym i nie myśleć tylko o sobie. Nakazuje, abyśmy postrzegali życzliwie drugiego człowieka i udzielali pomocy.
Kolejną lekturą uczącą są „Syzyfowe prace” S. Żeromskiego. Ta książka opowiada o życiu podczas zaborów, a dokładnej o tym jak uczono dzieci w szkołach. W szkole panują trudne warunki, lekcje prowadzone są po rosyjsku, na terenie budynku zabrania się wychowankom używać języka ojczystego. Każde próby sprzeciwu są surowo karane. Pisarz ukazuje czytelnikom konspiracyjną działalność kilku młodych chłopców, którzy za wszelką cenę starają się dochować wierności polskiej tradycji i obyczajom. Bohaterowie czytają dzieła rodzimych pisarzy, potajemnie wzmacniają w sobie poczucie tożsamości narodowej. Punktem kulminacyjnym w "Syzyfowych pracach" jest publiczne wystąpienie Bernarda Zygiera, podczas którego z wielkim uczuciem recytuje "Redutę Ordona". Odtąd diametralnej zmianie ulegają nastroje społeczności uczniowskiej, gimnazjaliści zaczynają jawnie buntować się przeciwko dyrekcji i nauczycielom. „Syzyfowe prace” mówią nam, że Polacy tak bardzo kochali swój kraj, że chcieli zrobić wszystko, aby Polska znów była niepodległa.
Warto czytać lektury szkolne, ponieważ mogą nas po części przygotować do życia, do problemów z jakimi przyjdzie nam się zmierzyć. Przez bycie bardziej 'oczytanym' wiemy jak możemy zachować się w tych trudnych sytuacjach o jakich do tej pory nie mieliśmy pojęcia, poznajemy historie ludzi i błędy jakie popełnili. Podsumowując, czytanie lektur jest potrzebne, ponieważ można się wiele nauczyć.Proszę. Też mam to na poniedziałek na polski. :)