Podczas całej debaty nt. ustawy o przemocy w rodzinie niemal całkowicie zabrakło rzetelnej dyskusji nt. argumentów podawanych przez obie strony sporu lub też podawano wyłącznie argumenty zwolenników zakazu klapsów. Tymczasem w innych krajach, które także przeszły lub przechodzą przez taką debatę, toczą się merytoryczne spory psychologów i socjologów nt. wpływu, jaki mają m.in. klapsy na rozwój dziecka. Dotyczy to głównie Stanów Zjednoczonych i Kanady, bo w krajach Europy Zachodniej sytuacja wyglądała najczęściej podobnie jak w Polsce.
Badania, które przytaczano w Polsce jako argument za „zakazem klapsów” odnoszą się niemal zawsze ogólnie do wszelkich form kar cielesnych stosowanych wobec dzieci, łącznie z najbardziej drastycznymi formami przemocy (por. np. dział „Dowody naukowe” na stronieKochamNieBije.pl)
Takie postawienie sprawy nie daje jednak odpowiedzi na pytanie, czy rzeczywiście wszystkie formy kar fizycznych są szkodliwe dla dzieci, bo przecież tego, że przemoc w rodzinie jest szkodliwa, nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje i przed przemocą rodziny chronione były także przed wprowadzeniem tej ustawy.
Tymczasem okazuje się, że istnieją bardzo rzetelne, kompleksowe badania, podważające tezę o szkodliwości kar cielesnych w każdej sytuacji. Jedno z badań tego typu przeprowadziła amerykańska psycholog Diana Baumrind z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. Studium nosi tytuł: „Umiarkowane klapsy w dzieciństwie nie przynoszą negatywnych skutków u nastolatków” („No Lasting Harm Among Adolescents From Moderate Spanking in Childhood”). Szerszy opis tych badań można przeczytać m.in. tutaj. O tym, że bynajmniej nie jest to jakieś „niszowe” badanie świadczy fakt, że jego wyniki zostały przedstawione w referacie wygłoszonym na dorocznym zjeździe Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego w 2001 roku.
Na potrzeby tego artykułu chciałbym przytoczyć tylko kilka najważniejszych tez tych badań:
W badaniu skupiono się na rodzicach, którzy stosują kary cielesne rzadko, a pominięto rodziny, gdzie stosowano częstą i ostrą przemoc, powodującą widoczne szkody u dzieci.
Jako „klapsy” Baumrind definiuje uderzenie dziecka otwartą ręką w pupę, ręce lub nogi, bez powodowania fizycznej szkody i z zamiarem zmiany zachowania dziecka. Ona sama podkreśla, że nie jest zwolenniczką klapsów, ale w obliczu braku dowodów ich szkodliwości, uważa za nieuzasadniony prawny zakaz kar cielesnych. Główny jej zarzut wobec innych badań uzasadniających szkodliwość klapsów polega na tym, że nie rozróżnia się w nich karania umiarkowanego od nadużywania przemocy, połączonego z bezpośrednim zagrożeniem dla zdrowia fizycznego i psychicznego dziecka.
Ogólny wniosek z tych badań, którymi objęto grupę ponad 100 rodzin, badanych w długim okresie: od roku 1968, kiedy dzieci były w przedszkolu, aż po lata 1978-80, kiedy były nastolatkami wskazuje na to, że w rodzinach stosujących umiarkowane kary cielesne nie stwierdzono żadnych negatywnych skutków. Nie stwierdzono także żadnej różnicy między dziećmi, wobec których stosowano umiarkowane kary cielesne a takimi, wobec których nigdy nie stosowano klapsów. Wg badaczy elementem, który ma naprawdę decydujący wpływ na zachowanie dzieci, jest jego sytuacja wychowawcza. Jeśli ma kochających rodziców, którzy dają mu oparcie i dobrze się z nim komunikują, wyrośnie na dobrze rozwiniętego i dobrze funkcjonującego społecznie człowieka, niezależnie od tego, czy w dzieciństwie otrzymywał klapsy czy nie.
Analiza innych badań wskazuje na to, że dla kar cielesnych stosowanych w określonych warunkach nie istnieją żadne dowody potwierdzające ich szkodliwość. Te warunki to: • wiek dziecka 2-6 lat • klapsy stosowane rzadko, bez stosowania żadnych narzędzi, bez nadmiernej intensywności • kary wymierzane w celu zmiany niewłaściwego zachowania dziecka • utrzymywanie dobrych relacji z rodzicami, przekonanie dziecka, że kary wymierzane są w sposób sprawiedliwy, wyjaśnianie dziecku, dlaczego zostało ukarane
Ten ostatni warunek można określić w skrócie jako „kochająca rodzina” i nawet zdeklarowani przeciwnicy kar cielesnych (amerykańscy a nie polscy i z grona psychologów, a nie ideologów) przyznają wobec, że wyniki badań wykazujące na szkodliwość nawet łagodnych kar cielesnych (są bowiem i takie badania) nie uwzględniają tego czynnika.
Wydaje się, że są to warunki zgodne z przekonaniami wielkiej rzeszy także polskich rodziców, wg których klapsy mają sens tylko w określonym wieku, nie mogą zastępować innych środków wychowawczych, ani nie mogą być wymierzane w gniewie i w nadmiarze.
Podsumowując: z naukowego punktu widzenia łagodne i niezbyt częste kary cielesne wymierzane dzieciom w wieku przedszkolnym w kochających rodzinach, nie wyrządzają im żadnej krzywdy!
Podczas całej debaty nt. ustawy o przemocy w rodzinie niemal całkowicie zabrakło rzetelnej dyskusji nt. argumentów podawanych przez obie strony sporu lub też podawano wyłącznie argumenty zwolenników zakazu klapsów. Tymczasem w innych krajach, które także przeszły lub przechodzą przez taką debatę, toczą się merytoryczne spory psychologów i socjologów nt. wpływu, jaki mają m.in. klapsy na rozwój dziecka. Dotyczy to głównie Stanów Zjednoczonych i Kanady, bo w krajach Europy Zachodniej sytuacja wyglądała najczęściej podobnie jak w Polsce.
Badania, które przytaczano w Polsce jako argument za „zakazem klapsów” odnoszą się niemal zawsze ogólnie do wszelkich form kar cielesnych stosowanych wobec dzieci, łącznie z najbardziej drastycznymi formami przemocy (por. np. dział „Dowody naukowe” na stronieKochamNieBije.pl)
Takie postawienie sprawy nie daje jednak odpowiedzi na pytanie, czy rzeczywiście wszystkie formy kar fizycznych są szkodliwe dla dzieci, bo przecież tego, że przemoc w rodzinie jest szkodliwa, nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje i przed przemocą rodziny chronione były także przed wprowadzeniem tej ustawy.
Tymczasem okazuje się, że istnieją bardzo rzetelne, kompleksowe badania, podważające tezę o szkodliwości kar cielesnych w każdej sytuacji. Jedno z badań tego typu przeprowadziła amerykańska psycholog Diana Baumrind z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. Studium nosi tytuł: „Umiarkowane klapsy w dzieciństwie nie przynoszą negatywnych skutków u nastolatków” („No Lasting Harm Among Adolescents From Moderate Spanking in Childhood”). Szerszy opis tych badań można przeczytać m.in. tutaj. O tym, że bynajmniej nie jest to jakieś „niszowe” badanie świadczy fakt, że jego wyniki zostały przedstawione w referacie wygłoszonym na dorocznym zjeździe Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego w 2001 roku.
Na potrzeby tego artykułu chciałbym przytoczyć tylko kilka najważniejszych tez tych badań:
W badaniu skupiono się na rodzicach, którzy stosują kary cielesne rzadko, a pominięto rodziny, gdzie stosowano częstą i ostrą przemoc, powodującą widoczne szkody u dzieci.
Jako „klapsy” Baumrind definiuje uderzenie dziecka otwartą ręką w pupę, ręce lub nogi, bez powodowania fizycznej szkody i z zamiarem zmiany zachowania dziecka. Ona sama podkreśla, że nie jest zwolenniczką klapsów, ale w obliczu braku dowodów ich szkodliwości, uważa za nieuzasadniony prawny zakaz kar cielesnych. Główny jej zarzut wobec innych badań uzasadniających szkodliwość klapsów polega na tym, że nie rozróżnia się w nich karania umiarkowanego od nadużywania przemocy, połączonego z bezpośrednim zagrożeniem dla zdrowia fizycznego i psychicznego dziecka.
Ogólny wniosek z tych badań, którymi objęto grupę ponad 100 rodzin, badanych w długim okresie: od roku 1968, kiedy dzieci były w przedszkolu, aż po lata 1978-80, kiedy były nastolatkami wskazuje na to, że w rodzinach stosujących umiarkowane kary cielesne nie stwierdzono żadnych negatywnych skutków. Nie stwierdzono także żadnej różnicy między dziećmi, wobec których stosowano umiarkowane kary cielesne a takimi, wobec których nigdy nie stosowano klapsów. Wg badaczy elementem, który ma naprawdę decydujący wpływ na zachowanie dzieci, jest jego sytuacja wychowawcza. Jeśli ma kochających rodziców, którzy dają mu oparcie i dobrze się z nim komunikują, wyrośnie na dobrze rozwiniętego i dobrze funkcjonującego społecznie człowieka, niezależnie od tego, czy w dzieciństwie otrzymywał klapsy czy nie.
Analiza innych badań wskazuje na to, że dla kar cielesnych stosowanych w określonych warunkach nie istnieją żadne dowody potwierdzające ich szkodliwość. Te warunki to:
• wiek dziecka 2-6 lat
• klapsy stosowane rzadko, bez stosowania żadnych narzędzi, bez nadmiernej intensywności
• kary wymierzane w celu zmiany niewłaściwego zachowania dziecka
• utrzymywanie dobrych relacji z rodzicami, przekonanie dziecka, że kary wymierzane są w sposób sprawiedliwy, wyjaśnianie dziecku, dlaczego zostało ukarane
Ten ostatni warunek można określić w skrócie jako „kochająca rodzina” i nawet zdeklarowani przeciwnicy kar cielesnych (amerykańscy a nie polscy i z grona psychologów, a nie ideologów) przyznają wobec, że wyniki badań wykazujące na szkodliwość nawet łagodnych kar cielesnych (są bowiem i takie badania) nie uwzględniają tego czynnika.
Wydaje się, że są to warunki zgodne z przekonaniami wielkiej rzeszy także polskich rodziców, wg których klapsy mają sens tylko w określonym wieku, nie mogą zastępować innych środków wychowawczych, ani nie mogą być wymierzane w gniewie i w nadmiarze.
Podsumowując: z naukowego punktu widzenia łagodne i niezbyt częste kary cielesne wymierzane dzieciom w wieku przedszkolnym w kochających rodzinach, nie wyrządzają im żadnej krzywdy!