Co byście dokończyli lub dodali w moim opowiadaniu? Kompletnie straciłem wene, i nie umiem pisać opowiadań, proszę... Pomóżcie mi... ,, Opowieść z pod choinki'' W Boże Narodzenie, wyjechaliśmy jak zawsze do babci więc nic ciekawego się nie szykowało... Jak to wypada w Boże Narodzenie, zasiadliśmy do stołu wigilijnego i czekaliśmy aż na niebie pojawi się pierwsza gwiazda. Wszyscy podaliśmy sobie opłatek, złożyliśmy sobie życzenia. Potem zasiadlismy do stołu i wszyscy wybrali sobię potrawę, najpierw zaczeliśmy od barszczu - który mi nie smakował, ale zjadłem go gdyż nie chciałem robić babci przykrości. Ja jak to zawsze wybrałem karpia - którego robiła moja mama. Wszyscy zadowoleni, cieszyliśmy się w atmosferze rodzinnej. Po pewnym czasie, skończyliśmy jeść, od razu rzuciliśmy się do prezętów - na które wszyscy czekali niecierpliwie. Ja jak to zawsze, dostałem książkę i grę planszową. Prezenty odpakowywaliśmy z moim młodszym bratem - brat odpakowywał prezenty, a ja podawałem je do osób - do których prezenty były przepisane. Wszyscy ucieszeni z prezętów, dziękowaliśmy sobie nawzajem, gra planszowa bardzo mi się podobała, grałem w nią z moją mamą bardzo długo... Potem z rodziną, oglądaliśmy Kevina - przy czym świetnie się bawiliśmy. Przy całej tej zabawie, poszliśmy spać późno, lecz ta noc nie była taka sama jak inne, tej nocy stało się coś dziwnego... Gdy spałem, obudziła mnie rozmowa mojego kota, obudziłem się, i nie chciałem uwierzyć w to, że mój kot potrafi rozmawiać, dopiero potem przyszło mi do głowy, że w Wigilię wszystkie zwierzęta potrafią mówić, najpierw nie wierzyłem w te przesądy. Zdziwiłem się, po czym spojrzałem kotu prosto w oczy, zacząłem się śmiać, aż kot spytał mnie: -Z czego się śmiejesz? Ja jękając się chwilkę, odpowiedziałem: -Z ni.. niczego.. Kot zaczął się ze mnie śmiać po czym kazałem mu przestać, kazał mi za nim iść, aż w końcu zaprowadził mnie do swojej miski, chwilę się na niego popatrzyłem, po czym uśmiechnąłem się
po czym uśmiechnąłem się i pełen podziwu dziesiejszego dnia odeszłem go swojego łóżka by kontynuować spanie.
Rano budząc się spojrzałem na kota a on jak gdyby nigdy nic popatrzył się na mnie i przyszedł żebym go pogłaskał, dobra stwierdziłem że to musiało mi się przyśnić i starałem się zapomnieć o tej całej sytuacji i żyć życiem normalnym, codziennym.