Chodzi o lekturę sposób na Alcybiadesa Wybierz 1 temat i napisz : 1)wywiad z Alcybiadesem o kl.VIII A. 2)kartka z pamiętnika jednego z bohaterów 3)sprawozdanie z wycieczki po warszawie ale prosze nie pisać streszczeń!!!!
Patrycja270297
2)kartka z pamiętnika Ciamci Dzisiaj mieliśmy oprowadzić wycieczkę z Ełku.Byłem zszokowany, tym że Alcybiades wybrał naszą klasę na przewodników.W nocy miałem okropny sen.Z jednej strony nie chcę zrobić z siebie błazna, a z drugiej nie chcę zawieść profesora Misiaka.On ma i tak już pewien konflikt z dyrektorem.Najchętniej uciekłbym w góry i tam wykrzyczał co mnie dręczy.Zasępa przyszedł do mnie rano, ale go wyrzuciłem, widziałem, że chciał mi coś ważnego powiedzieć.Ale co?-Tego to ja nie wiem.Źle zrobiłem.Myśląc o tym nasuwa mi się znowu ta koszmarna wycieczka.Wiem, że muszę zdobyć się na odwagę i powiedzieć o całym sposobie Alcybiadesowi.Przecież my niczego nie wiemy, tyko z nim dryfowaliśmy i tyle, "koniec kropka."Im dłużej o tym myślę, to zdaję mi się,że powiem to nauczycielowi historii.Poszedłem do szkoły.Trudno było powiedzieć Alcybiadesowi o tym wszystkim.Cały czas zmieniał temat,próbując się domyślić o czym co chcę mu powiedzieć.Z każdą sekundą było coraz trudniej.W pewnym momencie weszli: Zasępa, Pędzel,Słaby.Nie byłem z tego zadowolony, bo przecież byłem już tak blisko!Ta cała sytuacja nie miała sensu, a oni posądzili mnie o to, że chciałem całą winę zwalić na nich.Nie było innego wyjścia wspólnie, po długich mękach przyznaliśmy się do "sposobu".Ku naszemu zdziwieniu prof.Misiak powiedział,że nie jest ważne, czy my się uczymy ,czy nie, bo przecież i tak każdy z nas zapamiętał coś z tych lekcji.Po tych słowach poszliśmy oprowadzić wycieczkę.Było dla nas szokiem,to że tyle umieliśmy.Mi było trochę trudniej, ale i tak jestem zadowolony. bo wyszło na to, że najlepiej z wszystkich powiedziałem, bo dyrektor kazał mówić mi mniej szczegółowo.I tak cała nasza klasa odniosła sukces.
Dzisiaj mieliśmy oprowadzić wycieczkę z Ełku.Byłem zszokowany, tym że Alcybiades wybrał naszą klasę na przewodników.W nocy miałem okropny sen.Z jednej strony nie chcę zrobić z siebie błazna, a z drugiej nie chcę zawieść profesora Misiaka.On ma i tak już pewien konflikt z dyrektorem.Najchętniej uciekłbym w góry i tam wykrzyczał co mnie dręczy.Zasępa przyszedł do mnie rano, ale go wyrzuciłem, widziałem, że chciał mi coś ważnego powiedzieć.Ale co?-Tego to ja nie wiem.Źle zrobiłem.Myśląc o tym nasuwa mi się znowu ta koszmarna wycieczka.Wiem, że muszę zdobyć się na odwagę i powiedzieć o całym sposobie Alcybiadesowi.Przecież my niczego nie wiemy, tyko z nim dryfowaliśmy i tyle, "koniec kropka."Im dłużej o tym myślę, to zdaję mi się,że powiem to nauczycielowi historii.Poszedłem do szkoły.Trudno było powiedzieć Alcybiadesowi o tym wszystkim.Cały czas zmieniał temat,próbując się domyślić o czym co chcę mu powiedzieć.Z każdą sekundą było coraz trudniej.W pewnym momencie weszli: Zasępa, Pędzel,Słaby.Nie byłem z tego zadowolony, bo przecież byłem już tak blisko!Ta cała sytuacja nie miała sensu, a oni posądzili mnie o to, że chciałem całą winę zwalić na nich.Nie było innego wyjścia wspólnie, po długich mękach przyznaliśmy się do "sposobu".Ku naszemu zdziwieniu prof.Misiak powiedział,że nie jest ważne, czy my się uczymy ,czy nie, bo przecież i tak każdy z nas zapamiętał coś z tych lekcji.Po tych słowach poszliśmy oprowadzić wycieczkę.Było dla nas szokiem,to że tyle umieliśmy.Mi było trochę trudniej, ale i tak jestem zadowolony. bo wyszło na to, że najlepiej z wszystkich powiedziałem, bo dyrektor kazał mówić mi mniej szczegółowo.I tak cała nasza klasa odniosła sukces.