Mam wybrać, jeden z tematów i napisać go tak jakbym była Adasiem. Jakbym to właśnie przeżywała jako on.
Temat sobie wybierzcie, bo to na jutro. Mi jest obojętne tylko, żeby nie dostać jedynki.
1)Znalezienie "złodzieja" pióra 2)Rozwiązanie zagadki nie ścisłości w rachunkach. 3)Ogadnięcie systemu pytania profesora Historii .
To jest z 6 klasy..jakby co . xD Z góry dziękuję ;) .
m16Martin
2) ... Po szkole jak zwykle wrocilem do domu ze szczęsciem na buzi. Usiadłem przy biurku i wziąłem się od razu za lekcje, aby mieć je już z głowy. Jednak w pewnej chwili przeszkodziło mi ich dokończenie niemiłosierne pukanie w drzwi mojego domu. Zbiegłem na dół, by sprawdzić kto w nie tak wali. Otworzyłem drzwi, i do wewnątrz wlecieli zdyszeni posłannicy z klasy 6.Zdziwiłem się nieco, ponieważ ani ich zbyt dobrze nie znałem, ani tez nie byłem z nimi umówiony. Zaprosiłem ich do mojego pokoju. Tam kazałem im usiąść i wyjaśnic z czym do mnie przychodzą. Zaczęli opowiadać o tym jak to niewinnego kolege o czystym sercu, oskarzaja o uwlaszczenie sobie stu zlotych, ktore sa zapisane na papierze, opowiadali rozwniez o tym jak sprawdzali przez ok. caly tydzien czy nie zrobil pomylki, i nic. Gdy o tym sluchalem, zal sciskal mi serce, ale nie moglem sie przynich lamac, wiec ich odeslalem, i powiedzialem aby ten kolega zglosil sie do mnie jutro z wszystkimi zapiskami. Wieczorem nie moglem zasnac, gdyz wciaz myslalem o biednym chlopcu ktoremu wierzylem od poczatku, ze to nie on zawinil i nie ukradl tych pieniedzy. Następnego dnia, z niecierpliwoscia oczekiwalem jego przyjscia do mnie. Gdy przyszedl cały zrozpaczony, zal, ponownie scisnal mi serce, lecz powiedzialem mu aby sie nie martwił, przetarl lzy i nie beczal. Pogadalem z nim o calej sprawie a potem kazalem isc spowrotem do domu i niezamartwiac sie. Gdy poszedl od razu wzialem sie za robote. Liczylem wszystkie rachunki wszystkimi sposobami, lecz gdy dochodzilem roziazania zawsze cos mi sie nie zgadzalo. Jednak przygladajac sie liczbom zauwazylem pewien drobny szczegol wzialem scyzoryk i zaczalem skrobac sto zloty z groszami, ktore okazalo sie po chwili samymi groszami, poniewaz za sto zlotych odpowiadala nitka bezczelnie podszyta za pieniądze, ktora przylegala w zapiskach do papieru. Ucieszylem sie na mysl ze rozwiazalem sprawe, chcialem jak najszybciej pobiec do niewinnego chlopca z klasy 6, lecz nie moglem, gdyz wiedzialem ze wtedy nie zasnie. Na nastepny dzien, kazalem koledze powiadomic ową 6 klase aby przyszli do mnie na przerwie w sprawie niezgadzajacego sie rachunku. Na przerwie wszyscy juz z niecierpliwoscia czekali na mnie. Gdy opowiedzialem im całą historie z nitką, chlopiec poplakal sie ze szczescia a inni zaczeli go przepraszac za niesprawiedliwe osądzenie go. I tak oto rozwiązalem zagadke z scislosciami z rachunków.
... Po szkole jak zwykle wrocilem do domu ze szczęsciem na buzi.
Usiadłem przy biurku i wziąłem się od razu za lekcje, aby mieć je już z głowy. Jednak w pewnej chwili przeszkodziło mi ich dokończenie niemiłosierne pukanie w drzwi mojego domu.
Zbiegłem na dół, by sprawdzić kto w nie tak wali.
Otworzyłem drzwi, i do wewnątrz wlecieli zdyszeni posłannicy z klasy 6.Zdziwiłem się nieco, ponieważ ani ich zbyt dobrze nie znałem, ani tez nie byłem z nimi umówiony.
Zaprosiłem ich do mojego pokoju. Tam kazałem im usiąść i wyjaśnic z czym do mnie przychodzą.
Zaczęli opowiadać o tym jak to niewinnego kolege o czystym sercu, oskarzaja o uwlaszczenie sobie stu zlotych, ktore sa zapisane na papierze, opowiadali rozwniez o tym jak sprawdzali przez ok. caly tydzien czy nie zrobil pomylki, i nic.
Gdy o tym sluchalem, zal sciskal mi serce, ale nie moglem sie przynich lamac, wiec ich odeslalem, i powiedzialem aby ten kolega zglosil sie do mnie jutro z wszystkimi zapiskami.
Wieczorem nie moglem zasnac, gdyz wciaz myslalem o biednym chlopcu ktoremu wierzylem od poczatku, ze to nie on zawinil i nie ukradl tych pieniedzy.
Następnego dnia, z niecierpliwoscia oczekiwalem jego przyjscia do mnie. Gdy przyszedl cały zrozpaczony, zal, ponownie scisnal mi serce, lecz powiedzialem mu aby sie nie martwił, przetarl lzy i nie beczal. Pogadalem z nim o calej sprawie a potem kazalem isc spowrotem do domu i niezamartwiac sie.
Gdy poszedl od razu wzialem sie za robote. Liczylem wszystkie rachunki wszystkimi sposobami, lecz gdy dochodzilem roziazania zawsze cos mi sie nie zgadzalo. Jednak przygladajac sie liczbom zauwazylem pewien drobny szczegol wzialem scyzoryk i zaczalem skrobac sto zloty z groszami, ktore okazalo sie po chwili samymi groszami, poniewaz za sto zlotych odpowiadala nitka bezczelnie podszyta za pieniądze, ktora przylegala w zapiskach do papieru.
Ucieszylem sie na mysl ze rozwiazalem sprawe, chcialem jak najszybciej pobiec do niewinnego chlopca z klasy 6, lecz nie moglem, gdyz wiedzialem ze wtedy nie zasnie.
Na nastepny dzien, kazalem koledze powiadomic ową 6 klase aby przyszli do mnie na przerwie w sprawie niezgadzajacego sie rachunku. Na przerwie wszyscy juz z niecierpliwoscia czekali na mnie. Gdy opowiedzialem im całą historie z nitką, chlopiec poplakal sie ze szczescia a inni zaczeli go przepraszac za niesprawiedliwe osądzenie go. I tak oto rozwiązalem zagadke z scislosciami z rachunków.
DOSTAŁEM ZA TO 5 =)