Chciałabym żeby ktoś napisał mi na zaraz charakterystykę Don Kichota z La Manczy.......tylko nie wstawiajcie mi tu ze ściąg bo za to dostałam pałe bo każdy takie daje. Możecie mi dać swoją którą też oddaliście kiedyś plissssssssss. To dla mnie bardzo ważne!!!!!!!!!!!!!
Czipsik
Głównym bohaterem powieści Miguela de Cervantesa pt. " Don Kichot " jest ubogi szlachcic zwany Don Kichot. Don Kichot pochodził z biednej, jałowej hiszpańskiej wioski- La Mancha. Swojego czasu był on bogatym szlachcicem, lecz stracił cały majątek. Mógł jedynie pochwalić się „jedynym grotem u dzidy, jedyną zgrzybiałą ze starości tarczą, jedyną wychudłą szkapiną oraz jedynym, ale zwinnym chartem”. Z jego skromnych dochodów, ledwo wystarczało mu na życie. Mieszkał w jednej chacie z czterdziestoletnią gospodynią, niespełna dwudziestoletnią siostrzenicą i jednym parobkiem. Don Kichot liczył sobie około pięćdziesięciu lat. Jego ciało było mocnej budowy, a zarazem chude, zaś twarz była pociągła. Lubił chodzić na poranne polowania, jednak jego ukochanym zajęciem było czytanie ksiąg rycerskich. Robił to codziennie, od rana do późnej nocy. Kiedy zaczynało mu brakować pieniędzy na nowe książki, sprzedawał część ziemi i kupował co raz to nowe księgi. Przez wiele lat zgromadził ich i przeczytał tyle ile tylko mogło się dostać w jego posiadanie. Zdarzało się także, że czytał całymi nocami, zapominając o otaczającym go świecie. Pewnego dnia postanowił zostać błędnym rycerzem- za wzór brał sobie rycerzy z ulubionych ksiąg. Wierzył w każde słowo napisane w podaniach. Wyczyścił z rdzy cały swój rynsztunek, swojego konia do pracy na polu, przekształcił na ciężkiego rumaka bojowego, parobka- Sanczo Panse- mianował swoim giermkiem, a za damę życia, dla której miał walczyć wybrał Aldonzę Lorenzo, którą ochrzcił później jako Doñę Dulcyneę z Toboso. Niedługo potem postanowił wybrać się na pierwszą wyprawę. Kiedy zobaczył poruszające się w oddali wiatraki, uznał to za olbrzymy. Ruszył na nie cwałem, ale skrzydła zatrzymały go i wyrzuciły na kilka metrów w górę. Nie stępiło to jednak zapałów starca. Dalej próbował ratować świat. Według mnie Don Kiszon z La Manczy był z jednej strony człowiekiem walczącym o swoje poglądy i przekonania, a z drugiej strony naiwnym starcem, wierzącym bezmyślnie w rycerskie księgi i podania. Nie wzbudził we mnie ani pozytywnych, ani negatywnych uczuć.
Don Kichot pochodził z biednej, jałowej hiszpańskiej wioski- La Mancha. Swojego czasu był on bogatym szlachcicem, lecz stracił cały majątek. Mógł jedynie pochwalić się „jedynym grotem u dzidy, jedyną zgrzybiałą ze starości tarczą, jedyną wychudłą szkapiną oraz jedynym, ale zwinnym chartem”. Z jego skromnych dochodów, ledwo wystarczało mu na życie.
Mieszkał w jednej chacie z czterdziestoletnią gospodynią, niespełna dwudziestoletnią siostrzenicą i jednym parobkiem.
Don Kichot liczył sobie około pięćdziesięciu lat. Jego ciało było mocnej budowy, a zarazem chude, zaś twarz była pociągła. Lubił chodzić na poranne polowania, jednak jego ukochanym zajęciem było czytanie ksiąg rycerskich. Robił to codziennie, od rana do późnej nocy. Kiedy zaczynało mu brakować pieniędzy na nowe książki, sprzedawał część ziemi i kupował co raz to nowe księgi. Przez wiele lat zgromadził ich i przeczytał tyle ile tylko mogło się dostać w jego posiadanie. Zdarzało się także, że czytał całymi nocami, zapominając o otaczającym go świecie.
Pewnego dnia postanowił zostać błędnym rycerzem- za wzór brał sobie rycerzy z ulubionych ksiąg. Wierzył w każde słowo napisane w podaniach. Wyczyścił z rdzy cały swój rynsztunek, swojego konia do pracy na polu, przekształcił na ciężkiego rumaka bojowego, parobka- Sanczo Panse- mianował swoim giermkiem, a za damę życia, dla której miał walczyć wybrał Aldonzę Lorenzo, którą ochrzcił później jako Doñę Dulcyneę z Toboso. Niedługo potem postanowił wybrać się na pierwszą wyprawę. Kiedy zobaczył poruszające się w oddali wiatraki, uznał to za olbrzymy. Ruszył na nie cwałem, ale skrzydła zatrzymały go i wyrzuciły na kilka metrów w górę. Nie stępiło to jednak zapałów starca. Dalej próbował ratować świat.
Według mnie Don Kiszon z La Manczy był z jednej strony człowiekiem walczącym o swoje poglądy i przekonania, a z drugiej strony naiwnym starcem, wierzącym bezmyślnie w rycerskie księgi i podania. Nie wzbudził we mnie ani pozytywnych, ani negatywnych uczuć.
Ja dostałam za to 5
myślę że pomogłam