Bardzo urodziwy, o pięknej, jeszcze dziewczęcej twarzy i długich, płowych włosach, które na co dzień chował w pętliczku . Po ślubach, jakie złożył Danusi, chcąc się godnie prezentować, poszedł do wozów, by się przebrać (cytat, s. 24 i 25).
Gdy szedł na egzekucję z sylwetki przypominał dojrzałego mężczyznę, lecz twarz miał jeszcze młodzieńczą, prawie dziecinną (cytat, s. 115 i 116).
Po powrocie do Bogdańca, gdy złożył już krzyżackie czuby na trumnie Danusi, zmienił się z wyglądu i z usposobienia. „Zbyszko wrócił, ale jakiś dziwny: nie tylko wybuchowy, spalony wichrem polnym, wynędzniały, lecz zarazem obojętny i małomówny. (...) Pokazało się , że miał zbity lewy bok i złamane dwa żebra, które źle złożone ‘przeszkadzały’ mu w chodzeniu i oddychaniu. (...) Nie było to wszystko samo w sobie groźne, bo chłop był młody i niespożyty jak dąb, ale na razie ogarnęło go jakieś niezmierne znużenie...”(s. 705). Z czasem to znużenie mijało. „Bujne, płowe włosy obcięte na znak żałoby po Danuśce odrosły mu znów do pół pleców. Wracała mu dawna nadzwyczajna uroda. Gdy kilka lat temu w Krakowie szedł na śmierć z ręki kata, wyglądał jak pacholę z wielkiego rodu – a teraz stał się jeszcze piękniejszy, istny królewicz, podobien z barków, z piersi, z lędźwi i ramion do olbrzyma, z twarzy zaś do dziewicy”. (s. 710).
Jako mąż Jagienki zmężniał, rozrósł się, ale jego twarz zawsze wydawała się zbyt młoda przy potężnej sylwetce. „... gdy bujny włos opiął przepaską z purpury, przebrał się w świetną, naszytą srebrnymi i złotymi nićmi szatę, to nie tylko Maćko, ale i niejeden szlachcic mówił sobie w duszy: ‘Boga mi! iście książę jakoweś na zamku swoim siedzące!’”. (s.725).
Charakterystyka wewnętrzna
Od dziecka odważny, przyzwyczajony do rzemiosła .Gdy skończył 12 lat, sam już naciągał kuszę, a gdy skończył lat 13, nosił za Maćkiem hełm i pawęż. Jako młodzieniec dojrzały naciąga kuszę bez korby, czym zadziwia Zycha ze Zgorzelic (s. 150). Pełen wiary we własne siły. Chętnie ciągnie do Krakowa, bo po połogu królowej będzie wiele turniejów i walcząc może zasłużyć na pas rycerski.
Spontaniczny, działa pod wpływem impulsu. Oczarowany urodą Danusi, w jednej chwili decyduje się jej służyć, a gdy słyszy opowieść o śmierci matki, przysięga zdobyć pawie czuby.
Porywczy, rzuca się na drodze na Krzyżaka, nie zauważając, że to poseł (s. 48, 49).
Bardzo kocha Maćka z Bogdańca. „Do czasu swego uwięzienia w Krakowie nie zdawał sobie nawet dobrze sprawy, jak dalece miłuje tego stryjca, który mu był w życiu ojcem i matką. Lecz teraz wiedział o tym dobrze, a zarazem czuł, że po jego śmierci będzie okrutnie sam na świecie...” (s. 139). Ponieważ Maćkowi dobrze zrobiłoby niedźwiedzie sadło, idzie sam upolować zwierzę (s. 168 – 174).
Kiedy wyjeżdżał z Bogdańca na dwór książęcy, smutno mu, bo jeszcze nigdy nie rozstawał się ze stryjem: „było mu jakoś obco i nieswojo bez stryja, z którym dotychczas od dawnych lat się nie rozłączał i do którego tak nawykł, że sam teraz dobrze nie wiedział, jak się bez niego i w podróży, i w wojnie obędzie”. (s. 215).
Zostawiając Maćka w niewoli von Bedenów obiecuje, że o stryju nie zapomni, zapłaci wkrótce okup i poprosi Juranda, by nie mścił się na Zygfrydzie de Lwe, póki Maciek będzie w rękach Krzyżaków (s. 597). Dotrzymuje tej obietnicy. Udaje się do Malborka i zabiera stryja.
Nie jest skąpy, nie potrafi i nie chce się targować. Nie chce nawet słyszeć o obniżeniu wysokości okupu przez Arnolda von Badena (s. 652).
Troszczy się o honor rycerski. Podejmuje walkę z Cztanem z Rogowa i Wilkiem z Brzozowej, by nikt nie myślał, że się ich boi (s. 202).
Chociaż Danusia umarła, czuje się zobowiązany zdobyć dla niej krzyżackie czuby, bo przysięgał to przed Bogiem (s. 705 – 706).
Nie potrafi rozeznać się w swoich uczuciach: z miłością wspomina Danusię, gdy jest w Bgdańcu, ale lubi też Jagienkę i żal mu jej, gdy już Bogdaniec opuścił. „Po wtóre żal mu było i Jagienki, bo chociaż mówił sobie, że jedzie do Danusi, którą miłował z całej duszy, jednakże bywało mu tak dobrze przy Jagience, iż teraz dopiero czuł, jaka przy niej była radość, a jaki bez niej może być smutek”. (s.215).
Odważny. Bez zastanowienia rzuca się na tura, który zagraża księżnej i Danusi. Podejmuje wyzwanie Rotgiera, który na dworze księcia Janusza wzywa każdego, kto by zarzucał Zakonowi porwanie córki Juranda (s.397). Odważnie walczy po stronie Żmudzinów z Krzyżakami. Nie oszczędza siebie, bo przyświeca mu cel najważniejszy – odnaleźć Danusię.
Prostolinijny. Gdy po porwaniu Danusi jedzie z Jurandem do Spychowa, żałuje, że nie ma z nimi Maćka; jego spryt bardzo by się przydał (s. 345).
Kocha Danusię, jest do niej bardzo przywiązany. Rozpacza, gdy przychodzi list od Juranda, w którym rzekomo ranny pan na Spychowie wzywa do siebie córkę. Siłą swego uczucia przekonuje księżnę, by pozwoliła na ślub (s. 300 - 305). Potrafi swym oddaniem Danusi przekonać do siebie Juranda (s. 343 - 347). Nie ustaje w poszukiwaniach żony, aż odbija ją w puszczy żmudzkiej z rąk krzyżackich (s. 547 - 575). Z wielką miłością opiekuje się chorą Danusią. Po jej śmierci nie umie powrócić do świata, ukoić żalu. Wierzy, że ukojenie przyniesie mu walka.
JURAND ZE SPYCHOWA
Charakterystyka zewnętrzna
Mąż ogromnej postawy, o płowych włosach i wąsach. Dziobata twarz i jedno oko barwy żelaza (s.133).
W zamku w Szczytnie Zygfryd de Lwe kazał wypalić Jurandowi oko (teraz stał się ślepy), uciąć język i prawą dłoń. Gdy Maćko i Jagienka spotykają go na drodze, jest wysokim, siwym, bezradnym kaleką. „Był to starzec rzeczywiście ogromny, chociaż widziany z bliska przestał im się wydawać wielkoludem. Sprawdzili też, że był zupełnie ślepy. Zamiast oczu miał dwie czarne jamy. Brakło mu również prawej dłoni, na miejscu której nosił węzeł uczyniony z brudnej szmaty. Białe wąsy spadały aż na ramiona, a broda sięgała pasa”. (s. 491).
Kiedy Hlawa przywozi do Spychowa pojmanego Zygfryda de Lwe, dostrzega zmiany w wyglądzie ojca Danusi. „Olbrzymi mąż zmienił się w olbrzymiego kościeja. Twarz miał tak bladą, że nie różniła się wiele od mlecznej barwy włosów i brody, a gdy przechyliwszy się na poręcz krzesła przymknął powieki, wydał się Hlawie po prostu trupem”. (s. 603). Za odzież służy mu teraz gruba włosiennica przepasana powrósłem, którą nosi na gołym ciele. Juranda idącego po zwłoki Danusi podtrzymuje Tolima. „Łatwo go było poznać po ogromnym wzroście, po czerwonych jamach w miejscu oczu i po białych opadających aż na ramionach włosach”. (s. 620).
Charakterystyka wewnętrzna:
Mimo upływu lat cierpi po stracie żony: „Na widok dziecka wybuchał zawsze okropną żałością. Danusia bowiem z upływem lat stawała się tak do matki podobna, że za każdym razem zdawało mu się, że widzi swoją nieboszczkę, taką, jaką niegdyś poznał u księżnej Anny w Warszawie. Ludzie myśleli nieraz, że od tej żałości skruszeje w nim wreszcie żelazne, zemście tylko oddane serce. (...) Właśnie widok Danusi rozdzierał w nim dawne rany. Po kilku dniach tracił ochotę do jadła, do snu, do rozmowy”. (s.129).
Po śmierci żony zaprzysięga zemstę Krzyżakom i słowa dotrzymuje, wciąż nęka ich najazdami, wielu więzi w spychowskich lochach (Krzyżacy nazywają go „Dzikiem ze Spychowa” lub diabłem). Małomówny. Słucha Zbyszka, który mówi o ślubach złożonych Danusi, ale sam odzywa się z rzadka (s. 133).
Kocha Danusię i przy niej łagodnieje. „On zaś widocznie kochał ją nad wszystko, gdyż położył łagodnie dłoń na jej głowie”. (s. 135).
Z miłości dla dziecka potrafi pohamować swoją nienawiść do Krzyżaków i swój gniew. Jest zdolny do upokorzenia, narażenia honoru rycerskiego. Zgadza się stać pod zamkniętą bramą szczytnieńskiego zamku w worku pokutnym, bez broni, z pochwą od miecza zawieszoną na szyi (s. 367 -372). Spokojnie znosi drwiny Krzyżaków (s. 376 - 380). Oszukany (zamiast Danusi przyprowadzają jakąś obłąkaną dziewczynę), szaleje z bólu. Staje się nieobliczalny i okrutny: roztrzaskał Danvelda o posadzkę, z ciężkim mieczem rzucił się na Krzyżaków. „Upokorzenia, rozpacz, zawiedziona nadzieja, zmienione w jedną żądzę krwi, zdawały się mnożyć w dziesięcioro jego okrutną, przyrodzoną siłę. (s. 383).
Po uwolnieniu z zamku w Szczytnie i powrocie do Spychowa Jurand zmienia się zupełnie. Nie pozwala swoim ludziom iść i szukać zemsty na Krzyżakach za swoją krzywdę. „Podniósł się i znów począł szukać dłonią po ścianie. Ludziom wydało się, że szuka miecza, ale tymczasem palce jego trafiły na krzyż, który ksiądz Kaleb zawiesił był na dawnym miejscu”. (s. 505). Ksiądz Kaleb zrozumiał: „Zostawuje zemstę Bogu. Widać, że się i dusza w nim zmieniła”. (s. 506). Już wcześniej, gdy ze Zbyszkiem wracał do Spychowa, by czekać na posłańców krzyżackich, przybywających z propozycją wymiany Danusi na de Bergowa, mówił, że słyszy w swoim dworze głosy napominające: „Dość pomsty!” (s. 347). Kiedy Hlawa przywozi Jurandowi Zygfryda de Lwe, ojciec Danusi rozcina Krzyżakowi więzy i puszcza go wolno. Sąd nad zbrodniarzem pozostawia Bogu. Ksiądz Kaleb uznaje Juranda za świętego. Po śmierci ciało Juranda, nad którym przez tydzień odprawiano nabożeństwa, nie psuło się. Uznano to za dowód jego świętości.
MAĆKO Z BOGDAŃCA
Szlachcic herbu Tępa Podkowa, zawołanie Grady.
Charakterystyka zewnętrzna
„Człek był brodaty, w sile wieku, pleczysty, prawie ogromny, ale wychudły”.(s. 5). Ubrany był w skórzany kubrak ze śladami wyciśniętymi przez pancerz, przepasany miedzianym pasem. Za pasem miał nóż w rogowej pochwie, a przy boku krótki kord podróżny. (s. 5).
Charakterystyka wewnętrzna
Dobry gawędziarz. Interesująco opowiada w gospodzie historię swej rodziny i majątku. Rodzinny Bogdaniec został spalony podczas jakiegoś lokalnego zatargu ( wojna Grzymalitczyków z Nałęczami). Został tylko stary dom i goła ziemia. Co się dało, Maćko odbudował wraz z bratem, ale następnego roku przyszła powódź, podczas której umarł brat, zostawiając swego syna, Zbyszka. Nie wiedząc, co ze sobą zrobić, zabrał Maćko chłopca i zaciągnął się na służbę u Jaśka z Oleśnicy. Bogdańcem zaopiekował się krewny opat. Waleczny. Brał udział w obronie Wilna przed Krzyżakami. Teraz przybywa do Krakowa z darem od księcia Witolda dla królowej Jadwigi – srebrną kolebką (s. 17). Odważny – nie bał się jechać do Malborka z listem od księżnej Aleksandry, by wyjednać od Krzyżaków przebaczenie dla Zbyszka oskarżonego o napaść na zakonnego posła (s. 94).
Wyrachowany i skąpy, zawsze myśli o pomnożeniu majątku: liczy na nagrodę króla dla uczestników wojny litewskiej (s. 13); chwali się łupami zdobytymi na Fryzach (s. 26); chce, by Zbyszko pojechał do księcia Witolda i wziął udział w wyprawie na Tatarów – Witold hojnie opłaca rycerzy (s. 29). Myśli o ożenku Zbyszka z Jagienką Zychówną ze Zgorzelic, bo za nią idzie duży posag. Chociaż nie był zadowolony ze ślubu Zbyszka z Danusią, miło mu było pomyśleć, że dzięki Jurandównie jego bratanek zyskał łaskę książęcą i duże wiano (większe niż Jagienki). „... Jurandówna przyniosła to, czego nie mogła przynieść Jagienka, bo i łaskę książęcą, i wiano, jako jedynaczka wielekroć razy większe”. (s. 440). Sporo Maćko wywozi ze Spychowa do Bogdańca: „Niezupełnie radzi patrzyli na owe wozy ksiądz Kaleb i stary Tolima, bo, prawdę rzekłszy, Maćko złupił trochę Spychów...” (s.690). Maćko czuje się szczęśliwy, gdy stawia Zbyszkowi i Jagience nowy kasztel – teraz żyją w dostatku jak książęta (s. 721, 723).
Honorowy, wie, co znaczą śluby rycerskie i dobre imię rycerza. Poprzysiągł Lichteinsteinowi śmierć i nie zaznał spokoju, dopóki go nie zabił (w bitwie pod Grunwaldem).
Inteligentny, szybko podejmuje decyzje, ma łatwość wypowiadania się, np. sprytnie potrafi podejść Wilka z Brzozowej, by ten po wyjeździe Maćka nie tylko nie rozgrobił Bogdańca, ale jeszcze zapewnił mu opiekę w tym celu wykorzystuje nienawiść Wilka do Cztana z Rogowa (s. 454 - 459).
Kocha Zbyszka jak syna. Wychowuje go na dzielnego i honorowego rycerza (np. dla dobra jego samego nie pozwala mu w porywie rozpaczy zabić wziętego do niewoli Zygfryda de Lwe, s. 576). Jest dumny ze Zbyszka. Chcąc ratować bratanka od egzekucji, jedzie z prośbą o ułaskawienie do Malborka (s. 94). Chce dla młodzieńca jak najlepiej i dlatego planuje jego małżeństwo z Jagienką .
Skromny, przywiązany do dawnych miejsc i tradycji rodzinnej. Nie chce się przeprowadzić do kasztelu, pozostaje w starym domu. ”Tu już zamrę, gdziem się urodził. Widzicie, za czasów wojny Grzymalitów z Nałęczami spalon był do cna Bogdaniec - wszystkie budynki, wszystkie chałupy - ba! płoty nawet, jeno to domosko ostało. Ludzie gadali, że dla zbytku mchów na dachu nie chciało gorzeć – ale ja myślę, że była w tym i łaska Boża – i wola, abyśmy tu wrócili i stąd znowu wyrośli”. (s, 722 - 723).
DANUSIA JURANDÓWNA
Córka Juranda ze Spychowa i Litwinki, dwórki księżnej Anny Danuty. Jej matka umarła z przerażenia, gdy podczas napadu Krzyżaków na dwór książęcy w Złotoryi wzięli ją zakonnicy na postronek Gdy poznajemy Danusię, ma trzynaście lat.
Charakterystyka zewnętrzna
Złotowłosa i modrooka dziewczynka o wdzięcznym, cienkim głosie. „Na głowie miała wianeczek, włosy puszczone po ramionach, suknię niebieską i czerwone trzewiki z długimi końcami”. (s. 18). Przypomina figurkę z kościoła. Śpiewa dziecinnym głosem „świeżym jak śpiewanie ptaków w lesie na wiosnę”. (s. 19). Widziana w Przasnyszu, wydaje się już bardziej dorosła. Jest w niej „jakaś uroda, już nie tylko dziecinna, i jakaś ponętna, mocna, upajająca, bijąca od niej tak, jak bije ciepło od płomienia albo zapach od róży”. (s. 254). Przed ceremonią zaślubin Zbyszko widzi Danusię „bladą nieco od bezsenności, białą, z wiankiem nieśmiertelników na skroni, przybraną w sztywną, spadającą aż do ziemi sukienkę...” (s. 305). Przypominała „malowania na szybach, było w niej coś tak kościelnego, że Zbyszka zdjęło zdziwienie na jej widok, bo pomyślał, że nie dziewczynę ziemską, ale jakąś duszyczkę niebieską ma wziąć za żonę”. (s. 306).
Po uwolnieniu z rąk krzyżackich: „(Zbyszko) patrzył na nią i na jej wychudłą twarz z zastygłym wyrazem przerażenia, i na zapadłe oczy, na potargane strzępy odzieży...” (s. 575).
Kiedy Zbyszko wynosił ją z izby do kolebki, von Badenowie zobaczyli „jej twarz podobną istotnie do twarzy świętych panienek z kościelnych obrazów i jej słabość tak wielką, że nie mogąc dźwigać głowy, trzymała ją wspartą ciężko na ramieniu młodego rycerza...”. (s. 596).
We wspomnieniach Zbyszka zmarła Danusia stawała się coraz bardziej duchem bezcielesnym. „Wiedział ją niebieską, przeźroczystą, odwróconą bokiem, ze złożonymi rączkami, ze wzniesionymi oczyma, grającą na lutence, wśród różnych Bożych skrzypaczków, którzy w niebie grywają Matce Boskiej i Dzieciątku”. (s. 709).
Charakterystyka wewnętrzna
Gdy ją poznajemy, jest dziecinna. Cieszy się, że będzie miała swego rycerza i przestaną ją nazywać skrzatem. Z radości podskakuje i rzuca się księżnej na szyję, podczas uczty zasypia.
Spontaniczna. Widząc Zbyszka na dworze w Przasnyszu, nie zwraca uwagi na obecność dworu, rzuca mu się na szyję i obsypuje pocałunkami. Dopiero potem, zawstydzona, chowa się za księżną (s. 253).
Kocha ojca. Cieszy się z jego przyjazdu, wie, że dla niej gotów jest do wszystkich ustępstw – chcąc wymóc na ojcu przychylność dla Zbyszka, grozi, że będzie płakała (s. 135). Posłuszna ojcowskiej woli – gdy przychodzi list, w którym Jurand rzekomo wzywa ją do przyjazdu, nie protestuje słowem, chociaż żal jaj odjeżdżać od Zbyszka.
Lubi towarzystwo Zbyszka, z przychylnością przyjmuje jego służbę i zapewnia o miłości: „Podobały jej się zrękowiny, i słodkości, jakie jej rycerzyk codziennie znosił, więc teraz, gdy zrozumiała, że jej to wszystko chcą odjąć, zsunęła się co prędzej z poręczy krzesła i ukrywszy głowę na kolanach ojca, poczęła wołać: - Tatulu! tatulu bo będem płakać!” (s. 135). Darzy Zbyszka silnym uczuciem, przełamuje bowiem lęk i błaga króla o darowanie Zbyszkowi kary za napaść na posła (s. 82).
Chce wyjść za Zbyszka za mąż, nawet bez błogosławieństwa ojca (s. 299).
JAGIENKA ZYCHÓWNA ZE ZGORZELIC
Gdy ją poznajemy, ma piętnaście lat, trzy lata temu straciła matkę (spadła z sosny).
Charakterystyka zewnętrzna Wysmukła, ma szerokie ramiona, jędrne piersi, czerwone usta, modre oczy. Gdy przybywa do Bogdańca w odwiedziny, jest ubrana w kożuszek kryty zielonym suknem, samodziałową spódnicę w prążki i nowe buty, na szyi ma kolorowe korale (s. 159).
Jadąc na niedzielną mszę do Krześni, Jagienka ma strój z czerwonego sukna, podbity gronostajem i czerwone rękawiczki.
Na dworze księżnej Aleksandry Jagienka wydaje się wyższa i o wiele poważniejsza, nabrała godności. Zbyszko podziwia jej białe jak śnieg czoło, ciemne włosy zaplecione w dwa warkocze. Ubrana jest w niebieską obcisła suknię, obramowaną purpurą (s.644). Nawet Anna Danuta stwierdza, że „gasną inne świeczki przy tej pochodni”. (s. 644).
Charakterystyka wewnętrzna
Samodzielna, odważna. Poluje na żubry (s. 150, 151), na niedźwiedzia (s. 172, 173), bobry (s. 184, 185). Nie boi się sama zostać w majątku. Zych często wyjeżdża z domu, zostawiając wszystko pod jej opieką (s. 182). Gospodarna, potrafi prowadzić swój dom i często pomaga w domowych pracach w Bogdańcu, zawsze wie, czego u Maćka brakuje. Troskliwa, serdeczna, czuła. Opiekuje się Maćkiem (s. 174), Jurandem (s. 507, 682). Ma dobre serce. Modli się o pomyślność Danusi, potem opiekuje się jej trumną (s. 682, 685).
Roztropna, umie postępować z ludźmi. Przekonuje Maćka, że powinien zabrać ją ze Zgorzelic do opata, do Sieradza, potem do Płocka, a potem do Spychowa (s. 452, 464, 486). Proponuje, by Hlawę pozostawić w Spychowie jako dzierżawcę i domyśla się, że zostanie on tylko z Anulą Sieciechówną jako żoną (s. 687, 688).
Kocha Zbyszka. Pomaga w polowaniu na niedźwiedzia (s. 172, 173). Chętnie spędza z nim jak najwięcej czasu. Podziwia jego siłę i dokonania wojenne. Chcąc dla niego jak najlepiej, dobrze życzy Danusi. Ponieważ boi się o Zbyszka, posyła za nim Hlawę, by mu wiernie służył (s. 213).
HLAWA
Czech, z pochodzenia szlachcic. Pod Bolesławcem pojmał go w niewolę Zych ze Zgorzelic. Z szacunkiem i sympatią odnosi się do Zycha, a z uwielbieniem do Jagienki. „Sam on miłował Jagienkę, ale tak jako poddany miłuje córkę króla, więcej z pokorą i czcią największą, a bez żadnej nadziei (s. 470).
Odważny. Oddany Zbyszkowi. Ratuje mu życie, zabijając tura (s. 265). Chętnie bierze udział w walkach, nienawidzi Krzyżakow. Dzielny rycerz (chociaż nie pasowany według polskiego zwyczaju), gdy Zbyszko ma walczyć z Rotgierem, on podejmuje walkę z jego giermkiem – van Kristem (s. 400). Boi się o Zbyszka walczącego z Rotgierem i obiecuje sobie, że gdy Krzyżak przewróci pana to: „Bóg mi, jeśli pan padnie, huknę Niemca obuchem między łopatki, aby się też wykopyrtnął” (s. 407).
RYCERZ DE LORCHER
Lotaryńczyk z możnego rodu, wielce zasłużonego dla Zakonu Krzyżackiego. Bawi u Krzyżaków w gościnie. Przyjechał walczyć z niewiernymi, by zyskać sławę rycerską. Uwierzył propagandzie krzyżackiej, głoszącej, iż Polska, a przede wszystkim Litwa to kraje pogańskie, które trzeba siłą nawracać na chrześcijaństwo, przeżywa wielkie zdziwienie, gdy w drodze do księcia Janusza widzi kościoły, krzyże, a towarzyszą mu polscy rycerze, dobrze znający zasady kultury zachodnioeuropejskiej (s. 245). Dziwi się też, gdy po potyczce wygranej przez Zbyszka na Żmudzi dowiaduje się, iż to Krzyżacy przeszkadzają Litwinom w przyjęciu chrztu, bo straciliby powód do najazdów (s. 557). Jest człowiekiem honorowym. Zwyciężony, oddaje się w niewolę Zbyszkowi (s. 565). Jak na rycerza przystało, zawsze głosi chwałę jakiejś damy i chce się bić o jej honor (jest bardzo niestały w swoich zachwytach). Człowiek uczuciowy, szlachetny, szybko zrozumiał, że stojąc po stronie Krzyżaków, służy złej sprawie. Przed bitwą pod Grunwaldem przechodzi na stronę księcia Janusza (s. 745). Żeni się z polską szlachcianką – Jagienką z Długolasu (s. 745).
KSIĘŻNA ANNA DANUTA
Córka Kiejstuta, żona księcia mazowieckiego Janusza.
Charakterystyka zewnętrzna
Gdy ją poznajemy, kobieta w średnim wieku, o śmiejącej się twarzy i niebieskich oczach. W gospodzie „Pod Lutym Turem” ubrana w czerwony płaszcz, zieloną, obcisłą szatę, z pozłacanym pasem na biodrach.
Charakterystyka wewnętrzna
Bardzo chce być dobrą chrześcijanką, ale odczuwa lęk przed potęgą Boga: „...w życiu codziennym również jak wszyscy ludzie tych czasów po przyjacielsku i poufale wspomina imię Boże, jednakże w domu Pana z dziecinną bojaźnią i pokorą wznosiła oczy ku tajemniczej i niezmierzonej potędze”. (s. 37). Chce dorównać w żarliwości religijnej królowej Jadwidze i dlatego z chęcią czuwa przy uratowanym od zamarznięcia Jurandem: „Chodziło jej zawsze i we wszystkim o to, by dorównać w cnotach chrześcijańskich, a zatem i w doglądaniu chorych, zmarłej królowej Jadwidze i odkupić swymi zasługami duszę ojca; nie pomijała więc żadnej sposobności, by w chrześcijańskim od wieków kraju okazać się gorliwszą od innych i tym zatrzeć pamięć, że urodziła się w pogaństwie”. (s. 331). Jest osobą bezpośrednią. W gospodzie „Pod Lutym Turem” od razu chętnie podejmuje rozmowę z Maćkiem i Zbyszkiem. Nie oczekuje dla siebie szczególnych wygód, dziękuje zakonnikom za gościnę, ale spędza noc w gospodzie. Chętnie słucha muzyki, lubi wesołą zabawę.
Dobra, stara się pomóc Zbyszkowi i uratować go przed egzekucją. Po śmierci Danusi rozpacza z nim jak matka płacząca po utracie kochanego dziecka (s. 640, 641).
Chętnie słucha opowieści o miłości i miłości sprzyja. Dlatego z taką łaskawością odnosi się do Zbyszka i Danusi. Urządza im zrękowiny bez wiedzy Juranda (s. 119). Po przyjeździe Zbyszka do Przasnysza pozwala, by pocałował narzeczoną (s. 256). Przełamuje rozterki i wyraża zgodę na ślub Danusi i Zbyszka bez błogosławieństwa ojca i zawarty w adwencie (s. 300 - 305).
Dobrze włada bronią. Na polowanie bierze kuszę i celnie z niej strzela: „Księżna, w której na ten widok zagrała Kiejstutowa, ojcowska krew, wypuszczała grot za grotem w ową pstrą ciżbę, pokrzykując z radości za każdym razem, gdy ugodzony jeleń lub łoś wspina się pędzie do góry, a następnie walił się ciężko i kopał nogami”. (s. 262).
KRÓL WŁADYSŁAW JAGIEŁŁO
Opis wyglądu króla. „Włosy miał czarne, zwichrzone i rzedniejące nieco nad czołem, długie, po bokach założone za uszy, twarz smagłą, całkiem ogoloną, nos garbaty i dość spiczasty, koło ust zmarszczki, oczki czarne, małe, świecące, którymi rzucał na wszystkie strony, jakby chciał, zanim dojdzie przed ołtarz, porachować wszystkich ludzi w kościele. Oblicze jego miało wyraz dobrotliwy, ale zarazem i czujny, człowieka, który wyniesion przez fortunę nad własne spodziewanie, musi myśleć ustawicznie o tym, czy jego postępki odpowiadają godności, i który obawia się złośliwych przygan. Ale właśnie dlatego była w jego twarzy i ruchach jakby pewna niecierpliwość. Łatwo było odgadnąć, że gniew jego musi być nagły, straszny i że jest to zawsze ten sam książę, który swego czasu, zniecierpliwiony matactwami Krzyżaków, wołał do ich wysłanników: „Ty do mnie z pergaminem, a ja do ciebie z dzidą”.
Człowiek porywczy, który jako dobry chrześcijanin próbuje swój temperament powściągnąć. Żarliwie wierzący: modli się, klękając na gołej posadzce bez poduszki. Dziennie słucha co najmniej trzech mszy. Po mszy wychodzi uspokojony i łagodny (s. 69). Niechętny rozlewowi krwi chrześcijańskiej; chce uniknąć wojny z Zakonem. Odważny. Chce brać bezpośredni udział w bitwie po Grunwaldem, ale zabraniają mu tego polscy rycerze w trosce o życie monarchy (s. 774). Kiedy jednak opodal przeciągają niemieckie chorągwie, rusza na nacierającego na niego Niemca i zabija go. (s. 775)
Lubi polowania. „Pytanie to było zarazem oznajmieniem, że tego wieczoru nie chce o czym innym mówić, jeno o łowach, w których z całej duszy się kochał i dla których rad na Mazowsze przyjeżdżał, gdyż Mało- i Wielkopolska mniej były lesiste, a w niektórych ziemiach tak już zaludnione, że im zgoła brakło lasów”. (s. 642).
KRÓLOWA JADWIGA
Poddani mają ją za świętą. Wierzą, że jej dotknięcie leczy chorych, że ma moc dokonywania cudów i może wszystko wyprosić u Boga (s. 69). Papież Bonifacy IX ma ją za świętobliwą i wybraną córkę Kościoła (s. 70). By ochrzcić Litwinów, ostatni pogański naród w Europie, poświęciła własne szczęście i wyszła za Jagiełłę (s. 70). Wyrzeka się bogatych strojów i nosi szaty mniszki, nawet przesłania twarz, „by myśl o własnej piękności nie wzbudziła w niej pychy światowej”. (s. 71).
Zbyszko dostrzega jej „liliową twarz, niebieskie źrenice, ruchy po prostu anielskie, pełne spokoju, dobroci, miłosierdzia...” (s. 72).
Charakterystyka Krzyżaków
ZYGFRYD DE LWE
Wójt z Jansborku. Wysoki, o szlachetnych, surowych rysach. Zły i obłudny człowiek; godzi się na porwanie Danusi (s. 277). Asceta, nakazuje zakonnikom surowość (s. 389). Obłudny, wysyła Rotgiera do księcia Janusza, by opowiedział, jak Jurand napadł na zakonników, gdy ci oddali mu pannę uchodzącą za Danusię (s. 388, 389). Oddany Zakonowi, ale w zły sposób. Kocha Rotgiera, o którym powiadają, że jest jego synem. Przybity jego śmiercią dokonuje straszliwej zemsty na Jurandzie – każe mu obciąć język, wypalić oko i obciąć prawą dłoń; tak okaleczonego po pewnym czasie wypuszcza. Jest gotów zabić Danusię (s. 436). Ostatecznie zadręczają go wyrzuty sumienia – uwolniony przez Juranda, wiesza się (s. 608, 609).
HUGO DE DANVELD
Starosta ze Szczytna. Dość młody, otyły, z twarzą chytrego piwowara i grubymi wargami (s. 251). Cieszy się złą sławą. Z powodu rozlicznych skarg na jego zachowanie zwierzchnicy zakonni musieli go przenieść z Sambii do Szczytna. Dwa lata temu starł się z Jurandem (s. 258). Przerażony przeciwnikiem uciekł z pola walki – to sprawiło, że jego nienawiść do Juranda jest zwielokrotniona. Okrutny, bez skrupułów – to on proponuje porwać Danusię i w ten sposób dokonać zemsty na Jurandzie (s. 277). Nie waha się zabić rycerza sprzyjającego Zakonowi, pana Fourcy’ego, gdy ten nie godzi się na porwanie dwórki księżnej (s. 285). Za nic ma honor rycerski, napawa się pohańbieniem Juranda (s. 376, 377, 378). Kłamliwy i obłudny – oddaje Jurandowi jako Danusię jakąś obłąkaną dziewczynę. Innej w zamku nie ma twierdzi. Przebiegły postawił Jurandowi warunek, by przed przybyciem do Szczytna rozgłosił, iż jedzie wykupić córkę z rąk zbójów (s. 388).
IV. Ogólna charakterystyka Krzyżaków
Sama królowa Jadwiga miała podobno powiedzieć, oburzona chciwością Krzyżaków: „Póki ja żyję, póty powstrzymuję rękę i słuszny opór męża mojego, lecz pamiętajcie, iż po mojej śmierci spadnie na was kara za wasze grzechy”. (s. 101).
Księżna Anna Danuta zwraca uwagę na bezprawne działanie , butę i niewdzięczność Zakonu Krzyżackiego: (cytat, s. 39 i 40).
Pięć lat przed rozpoczęciem akcji powieści Krzyżacy napadli na dwór księcia Janusza w Złotoryi. Samego księcia wzięli do niewoli i trzymali, aż król Władysław Jagiełło zagroził wojną (cytat, s. 20).
Stary przeor z Sieradza opowiada o napadzie Krzyżaków na miasto. Zakonnicy podpalili domy, na rynku ścinali głowy mężczyznom, kobietom, dzieciom, niemowlęta wrzucali w ogień. Zabijali księży. „...oni ciągle na zgubę tego chrześcijańskiego królestwa dybią i póty dybać będą, póki ich całkiem nie zetrze ramię boskie”. (s. 225).
Krzyżacy po całej Europie rozpowiadają o pogaństwie polskich ziem i dlatego rycerz de Lorche, który – jak wielu – im uwierzył, nie może się nadziwić, gdy na Mazowszu widzi kościoły, krzyże na wieżach, duchownych. A już całkiem zadziwia go fakt, że i Litwa przez królową Jadwigę została ochrzczona (s. 245).
Skarga chłopa z okolic Szczytna: Krzyżacy ponakładali wysokie podatki, żadnych skarg nie chcą słuchać; gdy za miejscowym chłopem wstawił się proboszcz wielborski, to go Krzyżacy wzięli na łańcuch (s. 362).
Opowieść starego smolarza o bitwie pod Płowcami (rok 1331): „Naszli tę ziemię, popalili groby i zamki, ba! dzieci w kolebkach rzezali, ale im przeszło na czarny koniec! Hej! godna ci to była bitwa”. (s. 474).
Przebiegli, okrutni, obłudni. Na płaszczach noszą znak krzyża, ale są jak najdalsi od głoszonych przez religię zasad. W zamkach dogadzają swoim chęciom, nie żyją w ascezie i porządku. Spotyka ich słuszna kara – najpierw pod Płowcami, a potem pod Grunwaldem.
Polscy rycerze
Honorowi. Gdy Lichteinstein sugeruje, że przyjmie przeprosiny Zbyszka i Maćka, gdy zsiądą z koni i staną przed nim bez hełmów na głowach, odmawiają. Spotyka się to ze zrozumieniem Powały z Taczewa (s. 53, 54). Na taki despekt nikt się nie zgodzi. Kiedy podczas śniadania u króla, Kuno Lichteinstein zarzuca, że w Polsce panują pogańskie obyczaje (jak się niebawem okaże, chodzi mu o napaść na posła), rycerze nie posiadają się z oburzenia, ale gdy Zbyszko przyznaje się do winy, domagają się kary wymierzonej przez sąd (sprawiedliwi).
Polacy są odważni, wierni królowi, żywią szacunek dla swoich panów (np. dla księcia), darzą szacunkiem starszych i bardziej zasłużonych. Jednoczą się przeciw wspólnemu wrogowi. Dotrzymują danego słowa
ZBYSZKO Z BOGDAŃCA
Kiedy go poznajemy, ma osiemnaście lat.
Charakterystyka zewnętrzna
Bardzo urodziwy, o pięknej, jeszcze dziewczęcej twarzy i długich, płowych włosach, które na co dzień chował w pętliczku . Po ślubach, jakie złożył Danusi, chcąc się godnie prezentować, poszedł do wozów, by się przebrać (cytat, s. 24 i 25).
Gdy szedł na egzekucję z sylwetki przypominał dojrzałego mężczyznę, lecz twarz miał jeszcze młodzieńczą, prawie dziecinną (cytat, s. 115 i 116).
Po powrocie do Bogdańca, gdy złożył już krzyżackie czuby na trumnie Danusi, zmienił się z wyglądu i z usposobienia. „Zbyszko wrócił, ale jakiś dziwny: nie tylko wybuchowy, spalony wichrem polnym, wynędzniały, lecz zarazem obojętny i małomówny. (...) Pokazało się , że miał zbity lewy bok i złamane dwa żebra, które źle złożone ‘przeszkadzały’ mu w chodzeniu i oddychaniu. (...) Nie było to wszystko samo w sobie groźne, bo chłop był młody i niespożyty jak dąb, ale na razie ogarnęło go jakieś niezmierne znużenie...”(s. 705). Z czasem to znużenie mijało. „Bujne, płowe włosy obcięte na znak żałoby po Danuśce odrosły mu znów do pół pleców. Wracała mu dawna nadzwyczajna uroda. Gdy kilka lat temu w Krakowie szedł na śmierć z ręki kata, wyglądał jak pacholę z wielkiego rodu – a teraz stał się jeszcze piękniejszy, istny królewicz, podobien z barków, z piersi, z lędźwi i ramion do olbrzyma, z twarzy zaś do dziewicy”. (s. 710).
Jako mąż Jagienki zmężniał, rozrósł się, ale jego twarz zawsze wydawała się zbyt młoda przy potężnej sylwetce. „... gdy bujny włos opiął przepaską z purpury, przebrał się w świetną, naszytą srebrnymi i złotymi nićmi szatę, to nie tylko Maćko, ale i niejeden szlachcic mówił sobie w duszy: ‘Boga mi! iście książę jakoweś na zamku swoim siedzące!’”. (s.725).
Charakterystyka wewnętrzna
Od dziecka odważny, przyzwyczajony do rzemiosła .Gdy skończył 12 lat, sam już naciągał kuszę, a gdy skończył lat 13, nosił za Maćkiem hełm i pawęż. Jako młodzieniec dojrzały naciąga kuszę bez korby, czym zadziwia Zycha ze Zgorzelic (s. 150). Pełen wiary we własne siły. Chętnie ciągnie do Krakowa, bo po połogu królowej będzie wiele turniejów i walcząc może zasłużyć na pas rycerski.
Spontaniczny, działa pod wpływem impulsu. Oczarowany urodą Danusi, w jednej chwili decyduje się jej służyć, a gdy słyszy opowieść o śmierci matki, przysięga zdobyć pawie czuby.
Porywczy, rzuca się na drodze na Krzyżaka, nie zauważając, że to poseł (s. 48, 49).
Bardzo kocha Maćka z Bogdańca. „Do czasu swego uwięzienia w Krakowie nie zdawał sobie nawet dobrze sprawy, jak dalece miłuje tego stryjca, który mu był w życiu ojcem i matką. Lecz teraz wiedział o tym dobrze, a zarazem czuł, że po jego śmierci będzie okrutnie sam na świecie...” (s. 139). Ponieważ Maćkowi dobrze zrobiłoby niedźwiedzie sadło, idzie sam upolować zwierzę (s. 168 – 174).
Kiedy wyjeżdżał z Bogdańca na dwór książęcy, smutno mu, bo jeszcze nigdy nie rozstawał się ze stryjem: „było mu jakoś obco i nieswojo bez stryja, z którym dotychczas od dawnych lat się nie rozłączał i do którego tak nawykł, że sam teraz dobrze nie wiedział, jak się bez niego i w podróży, i w wojnie obędzie”. (s. 215).
Zostawiając Maćka w niewoli von Bedenów obiecuje, że o stryju nie zapomni, zapłaci wkrótce okup i poprosi Juranda, by nie mścił się na Zygfrydzie de Lwe, póki Maciek będzie w rękach Krzyżaków (s. 597). Dotrzymuje tej obietnicy. Udaje się do Malborka i zabiera stryja.
Nie jest skąpy, nie potrafi i nie chce się targować. Nie chce nawet słyszeć o obniżeniu wysokości okupu przez Arnolda von Badena (s. 652).
Troszczy się o honor rycerski. Podejmuje walkę z Cztanem z Rogowa i Wilkiem z Brzozowej, by nikt nie myślał, że się ich boi (s. 202).
Chociaż Danusia umarła, czuje się zobowiązany zdobyć dla niej krzyżackie czuby, bo przysięgał to przed Bogiem (s. 705 – 706).
Nie potrafi rozeznać się w swoich uczuciach: z miłością wspomina Danusię, gdy jest w Bgdańcu, ale lubi też Jagienkę i żal mu jej, gdy już Bogdaniec opuścił. „Po wtóre żal mu było i Jagienki, bo chociaż mówił sobie, że jedzie do Danusi, którą miłował z całej duszy, jednakże bywało mu tak dobrze przy Jagience, iż teraz dopiero czuł, jaka przy niej była radość, a jaki bez niej może być smutek”. (s.215).
Odważny. Bez zastanowienia rzuca się na tura, który zagraża księżnej i Danusi. Podejmuje wyzwanie Rotgiera, który na dworze księcia Janusza wzywa każdego, kto by zarzucał Zakonowi porwanie córki Juranda (s.397). Odważnie walczy po stronie Żmudzinów z Krzyżakami. Nie oszczędza siebie, bo przyświeca mu cel najważniejszy – odnaleźć Danusię.
Prostolinijny. Gdy po porwaniu Danusi jedzie z Jurandem do Spychowa, żałuje, że nie ma z nimi Maćka; jego spryt bardzo by się przydał (s. 345).
Kocha Danusię, jest do niej bardzo przywiązany. Rozpacza, gdy przychodzi list od Juranda, w którym rzekomo ranny pan na Spychowie wzywa do siebie córkę. Siłą swego uczucia przekonuje księżnę, by pozwoliła na ślub (s. 300 - 305). Potrafi swym oddaniem Danusi przekonać do siebie Juranda (s. 343 - 347). Nie ustaje w poszukiwaniach żony, aż odbija ją w puszczy żmudzkiej z rąk krzyżackich (s. 547 - 575). Z wielką miłością opiekuje się chorą Danusią. Po jej śmierci nie umie powrócić do świata, ukoić żalu. Wierzy, że ukojenie przyniesie mu walka.
JURAND ZE SPYCHOWA
Charakterystyka zewnętrzna
Mąż ogromnej postawy, o płowych włosach i wąsach.
Dziobata twarz i jedno oko barwy żelaza (s.133).
W zamku w Szczytnie Zygfryd de Lwe kazał wypalić Jurandowi oko (teraz stał się ślepy), uciąć język i prawą dłoń. Gdy Maćko i Jagienka spotykają go na drodze, jest wysokim, siwym, bezradnym kaleką.
„Był to starzec rzeczywiście ogromny, chociaż widziany z bliska przestał im się wydawać wielkoludem. Sprawdzili też, że był zupełnie ślepy. Zamiast oczu miał dwie czarne jamy. Brakło mu również prawej dłoni, na miejscu której nosił węzeł uczyniony z brudnej szmaty. Białe wąsy spadały aż na ramiona, a broda sięgała pasa”. (s. 491).
Kiedy Hlawa przywozi do Spychowa pojmanego Zygfryda de Lwe, dostrzega zmiany w wyglądzie ojca Danusi.
„Olbrzymi mąż zmienił się w olbrzymiego kościeja.
Twarz miał tak bladą, że nie różniła się wiele od mlecznej barwy włosów i brody, a gdy przechyliwszy się na poręcz krzesła przymknął powieki, wydał się Hlawie po prostu trupem”. (s. 603). Za odzież służy mu teraz gruba włosiennica przepasana powrósłem, którą nosi na gołym ciele. Juranda idącego po zwłoki Danusi podtrzymuje Tolima. „Łatwo go było poznać po ogromnym wzroście, po czerwonych jamach w miejscu oczu i po białych opadających aż na ramionach włosach”. (s. 620).
Charakterystyka wewnętrzna:
Mimo upływu lat cierpi po stracie żony: „Na widok dziecka wybuchał zawsze okropną żałością. Danusia bowiem z upływem lat stawała się tak do matki podobna, że za każdym razem zdawało mu się, że widzi swoją nieboszczkę, taką, jaką niegdyś poznał u księżnej Anny w Warszawie. Ludzie myśleli nieraz, że od tej żałości skruszeje w nim wreszcie żelazne, zemście tylko oddane serce. (...) Właśnie widok Danusi rozdzierał w nim dawne rany. Po kilku dniach tracił ochotę do jadła, do snu, do rozmowy”. (s.129).
Po śmierci żony zaprzysięga zemstę Krzyżakom i słowa dotrzymuje, wciąż nęka ich najazdami, wielu więzi w spychowskich lochach (Krzyżacy nazywają go „Dzikiem ze Spychowa” lub diabłem). Małomówny. Słucha Zbyszka, który mówi o ślubach złożonych Danusi, ale sam odzywa się z rzadka (s. 133).
Kocha Danusię i przy niej łagodnieje. „On zaś widocznie kochał ją nad wszystko, gdyż położył łagodnie dłoń na jej głowie”. (s. 135).
Z miłości dla dziecka potrafi pohamować swoją nienawiść do Krzyżaków i swój gniew. Jest zdolny do upokorzenia, narażenia honoru rycerskiego. Zgadza się stać pod zamkniętą bramą szczytnieńskiego zamku w worku pokutnym, bez broni, z pochwą od miecza zawieszoną na szyi (s. 367 -372). Spokojnie znosi drwiny Krzyżaków (s. 376 - 380). Oszukany (zamiast Danusi przyprowadzają jakąś obłąkaną dziewczynę), szaleje z bólu. Staje się nieobliczalny i okrutny: roztrzaskał Danvelda o posadzkę, z ciężkim mieczem rzucił się na Krzyżaków. „Upokorzenia, rozpacz, zawiedziona nadzieja, zmienione w jedną żądzę krwi, zdawały się mnożyć w dziesięcioro jego okrutną, przyrodzoną siłę. (s. 383).
Po uwolnieniu z zamku w Szczytnie i powrocie do Spychowa Jurand zmienia się zupełnie. Nie pozwala swoim ludziom iść i szukać zemsty na Krzyżakach za swoją krzywdę.
„Podniósł się i znów począł szukać dłonią po ścianie. Ludziom wydało się, że szuka miecza, ale tymczasem palce jego trafiły na krzyż, który ksiądz Kaleb zawiesił był na dawnym miejscu”. (s. 505). Ksiądz Kaleb zrozumiał: „Zostawuje zemstę Bogu. Widać, że się i dusza w nim zmieniła”. (s. 506). Już wcześniej, gdy ze Zbyszkiem wracał do Spychowa, by czekać na posłańców krzyżackich, przybywających z propozycją wymiany Danusi na de Bergowa, mówił, że słyszy w swoim dworze głosy napominające: „Dość pomsty!” (s. 347). Kiedy Hlawa przywozi Jurandowi Zygfryda de Lwe, ojciec Danusi rozcina Krzyżakowi więzy i puszcza go wolno. Sąd nad zbrodniarzem pozostawia Bogu. Ksiądz Kaleb uznaje Juranda za świętego. Po śmierci ciało Juranda, nad którym przez tydzień odprawiano nabożeństwa, nie psuło się. Uznano to za dowód jego świętości.
MAĆKO Z BOGDAŃCA
Szlachcic herbu Tępa Podkowa, zawołanie Grady.
Charakterystyka zewnętrzna
„Człek był brodaty, w sile wieku, pleczysty, prawie ogromny, ale wychudły”.(s. 5). Ubrany był w skórzany kubrak ze śladami wyciśniętymi przez pancerz, przepasany miedzianym pasem. Za pasem miał nóż w rogowej pochwie, a przy boku krótki kord podróżny. (s. 5).
Charakterystyka wewnętrzna
Dobry gawędziarz. Interesująco opowiada w gospodzie historię swej rodziny i majątku. Rodzinny Bogdaniec został spalony podczas jakiegoś lokalnego zatargu ( wojna Grzymalitczyków z Nałęczami). Został tylko stary dom i goła ziemia. Co się dało, Maćko odbudował wraz z bratem, ale następnego roku przyszła powódź, podczas której umarł brat, zostawiając swego syna, Zbyszka. Nie wiedząc, co ze sobą zrobić, zabrał Maćko chłopca i zaciągnął się na służbę u Jaśka z Oleśnicy. Bogdańcem zaopiekował się krewny opat.
Waleczny. Brał udział w obronie Wilna przed Krzyżakami. Teraz przybywa do Krakowa z darem od księcia Witolda dla królowej Jadwigi – srebrną kolebką (s. 17). Odważny – nie bał się jechać do Malborka z listem od księżnej Aleksandry, by wyjednać od Krzyżaków przebaczenie dla Zbyszka oskarżonego o napaść na zakonnego posła (s. 94).
Wyrachowany i skąpy, zawsze myśli o pomnożeniu majątku: liczy na nagrodę króla dla uczestników wojny litewskiej (s. 13); chwali się łupami zdobytymi na Fryzach (s. 26); chce, by Zbyszko pojechał do księcia Witolda i wziął udział w wyprawie na Tatarów – Witold hojnie opłaca rycerzy (s. 29). Myśli o ożenku Zbyszka z Jagienką Zychówną ze Zgorzelic, bo za nią idzie duży posag.
Chociaż nie był zadowolony ze ślubu Zbyszka z Danusią, miło mu było pomyśleć, że dzięki Jurandównie jego bratanek zyskał łaskę książęcą i duże wiano (większe niż Jagienki). „... Jurandówna przyniosła to, czego nie mogła przynieść Jagienka, bo i łaskę książęcą, i wiano, jako jedynaczka wielekroć razy większe”. (s. 440).
Sporo Maćko wywozi ze Spychowa do Bogdańca: „Niezupełnie radzi patrzyli na owe wozy ksiądz Kaleb i stary Tolima, bo, prawdę rzekłszy, Maćko złupił trochę Spychów...” (s.690). Maćko czuje się szczęśliwy, gdy stawia Zbyszkowi i Jagience nowy kasztel – teraz żyją w dostatku jak książęta (s. 721, 723).
Honorowy, wie, co znaczą śluby rycerskie i dobre imię rycerza. Poprzysiągł Lichteinsteinowi śmierć i nie zaznał spokoju, dopóki go nie zabił (w bitwie pod Grunwaldem).
Inteligentny, szybko podejmuje decyzje, ma łatwość wypowiadania się, np. sprytnie potrafi podejść Wilka z Brzozowej, by ten po wyjeździe Maćka nie tylko nie rozgrobił Bogdańca, ale jeszcze zapewnił mu opiekę w tym celu wykorzystuje nienawiść Wilka do Cztana z Rogowa (s. 454 - 459).
Kocha Zbyszka jak syna. Wychowuje go na dzielnego i honorowego rycerza (np. dla dobra jego samego nie pozwala mu w porywie rozpaczy zabić wziętego do niewoli Zygfryda de Lwe, s. 576). Jest dumny ze Zbyszka. Chcąc ratować bratanka od egzekucji, jedzie z prośbą o ułaskawienie do Malborka (s. 94). Chce dla młodzieńca jak najlepiej i dlatego planuje jego małżeństwo z Jagienką .
Skromny, przywiązany do dawnych miejsc i tradycji rodzinnej. Nie chce się przeprowadzić do kasztelu, pozostaje w starym domu. ”Tu już zamrę, gdziem się urodził. Widzicie, za czasów wojny Grzymalitów z Nałęczami spalon był do cna Bogdaniec - wszystkie budynki, wszystkie chałupy - ba! płoty nawet, jeno to domosko ostało. Ludzie gadali, że dla zbytku mchów na dachu nie chciało gorzeć – ale ja myślę, że była w tym i łaska Boża – i wola, abyśmy tu wrócili i stąd znowu wyrośli”. (s, 722 - 723).
DANUSIA JURANDÓWNA
Córka Juranda ze Spychowa i Litwinki, dwórki księżnej Anny Danuty.
Jej matka umarła z przerażenia, gdy podczas napadu Krzyżaków na dwór książęcy w Złotoryi wzięli ją zakonnicy na postronek Gdy poznajemy Danusię, ma trzynaście lat.
Charakterystyka zewnętrzna
Złotowłosa i modrooka dziewczynka o wdzięcznym, cienkim głosie. „Na głowie miała wianeczek, włosy puszczone po ramionach, suknię niebieską i czerwone trzewiki z długimi końcami”. (s. 18). Przypomina figurkę z kościoła. Śpiewa dziecinnym głosem „świeżym jak śpiewanie ptaków w lesie na wiosnę”. (s. 19). Widziana w Przasnyszu, wydaje się już bardziej dorosła. Jest w niej „jakaś uroda, już nie tylko dziecinna, i jakaś ponętna, mocna, upajająca, bijąca od niej tak, jak bije ciepło od płomienia albo zapach od róży”. (s. 254). Przed ceremonią zaślubin Zbyszko widzi Danusię „bladą nieco od bezsenności, białą, z wiankiem nieśmiertelników na skroni, przybraną w sztywną, spadającą aż do ziemi sukienkę...” (s. 305). Przypominała „malowania na szybach, było w niej coś tak kościelnego, że Zbyszka zdjęło zdziwienie na jej widok, bo pomyślał, że nie dziewczynę ziemską, ale jakąś duszyczkę niebieską ma wziąć za żonę”. (s. 306).
Po uwolnieniu z rąk krzyżackich: „(Zbyszko) patrzył na nią i na jej wychudłą twarz z zastygłym wyrazem przerażenia, i na zapadłe oczy, na potargane strzępy odzieży...” (s. 575).
Kiedy Zbyszko wynosił ją z izby do kolebki, von Badenowie zobaczyli „jej twarz podobną istotnie do twarzy świętych panienek z kościelnych obrazów i jej słabość tak wielką, że nie mogąc dźwigać głowy, trzymała ją wspartą ciężko na ramieniu młodego rycerza...”. (s. 596).
We wspomnieniach Zbyszka zmarła Danusia stawała się coraz bardziej duchem bezcielesnym. „Wiedział ją niebieską, przeźroczystą, odwróconą bokiem, ze złożonymi rączkami, ze wzniesionymi oczyma, grającą na lutence, wśród różnych Bożych skrzypaczków, którzy w niebie grywają Matce Boskiej i Dzieciątku”. (s. 709).
Charakterystyka wewnętrzna
Gdy ją poznajemy, jest dziecinna. Cieszy się, że będzie miała swego rycerza i przestaną ją nazywać skrzatem. Z radości podskakuje i rzuca się księżnej na szyję, podczas uczty zasypia.
Spontaniczna. Widząc Zbyszka na dworze w Przasnyszu, nie zwraca uwagi na obecność dworu, rzuca mu się na szyję i obsypuje pocałunkami. Dopiero potem, zawstydzona, chowa się za księżną (s. 253).
Kocha ojca. Cieszy się z jego przyjazdu, wie, że dla niej gotów jest do wszystkich ustępstw – chcąc wymóc na ojcu przychylność dla Zbyszka, grozi, że będzie płakała (s. 135). Posłuszna ojcowskiej woli – gdy przychodzi list, w którym Jurand rzekomo wzywa ją do przyjazdu, nie protestuje słowem, chociaż żal jaj odjeżdżać od Zbyszka.
Lubi towarzystwo Zbyszka, z przychylnością przyjmuje jego służbę i zapewnia o miłości: „Podobały jej się zrękowiny, i słodkości, jakie jej rycerzyk codziennie znosił, więc teraz, gdy zrozumiała, że jej to wszystko chcą odjąć, zsunęła się co prędzej z poręczy krzesła i ukrywszy głowę na kolanach ojca, poczęła wołać: - Tatulu! tatulu bo będem płakać!” (s. 135). Darzy Zbyszka silnym uczuciem, przełamuje bowiem lęk i błaga króla o darowanie Zbyszkowi kary za napaść na posła (s. 82).
Chce wyjść za Zbyszka za mąż, nawet bez błogosławieństwa ojca (s. 299).
JAGIENKA ZYCHÓWNA ZE ZGORZELIC
Gdy ją poznajemy, ma piętnaście lat, trzy lata temu straciła matkę (spadła z sosny).
Charakterystyka zewnętrzna
Wysmukła, ma szerokie ramiona, jędrne piersi, czerwone usta, modre oczy. Gdy przybywa do Bogdańca w odwiedziny, jest ubrana w kożuszek kryty zielonym suknem, samodziałową spódnicę w prążki i nowe buty, na szyi ma kolorowe korale (s. 159).
Jadąc na niedzielną mszę do Krześni, Jagienka ma strój z czerwonego sukna, podbity gronostajem i czerwone rękawiczki.
Na dworze księżnej Aleksandry Jagienka wydaje się wyższa i o wiele poważniejsza, nabrała godności. Zbyszko podziwia jej białe jak śnieg czoło, ciemne włosy zaplecione w dwa warkocze. Ubrana jest w niebieską obcisła suknię, obramowaną purpurą (s.644). Nawet Anna Danuta stwierdza, że „gasną inne świeczki przy tej pochodni”. (s. 644).
Charakterystyka wewnętrzna
Samodzielna, odważna. Poluje na żubry (s. 150, 151), na niedźwiedzia (s. 172, 173), bobry (s. 184, 185). Nie boi się sama zostać w majątku. Zych często wyjeżdża z domu, zostawiając wszystko pod jej opieką (s. 182).
Gospodarna, potrafi prowadzić swój dom i często pomaga w domowych pracach w Bogdańcu, zawsze wie, czego u Maćka brakuje. Troskliwa, serdeczna, czuła. Opiekuje się Maćkiem (s. 174), Jurandem (s. 507, 682). Ma dobre serce. Modli się o pomyślność Danusi, potem opiekuje się jej trumną (s. 682, 685).
Roztropna, umie postępować z ludźmi. Przekonuje Maćka, że powinien zabrać ją ze Zgorzelic do opata, do Sieradza, potem do Płocka, a potem do Spychowa (s. 452, 464, 486). Proponuje, by Hlawę pozostawić w Spychowie jako dzierżawcę i domyśla się, że zostanie on tylko z Anulą Sieciechówną jako żoną (s. 687, 688).
Kocha Zbyszka. Pomaga w polowaniu na niedźwiedzia (s. 172, 173). Chętnie spędza z nim jak najwięcej czasu. Podziwia jego siłę i dokonania wojenne. Chcąc dla niego jak najlepiej, dobrze życzy Danusi. Ponieważ boi się o Zbyszka, posyła za nim Hlawę, by mu wiernie służył (s. 213).
HLAWA
Czech, z pochodzenia szlachcic. Pod Bolesławcem pojmał go w niewolę Zych ze Zgorzelic. Z szacunkiem i sympatią odnosi się do Zycha, a z uwielbieniem do Jagienki. „Sam on miłował Jagienkę, ale tak jako poddany miłuje córkę króla, więcej z pokorą i czcią największą, a bez żadnej nadziei (s. 470).
Odważny. Oddany Zbyszkowi. Ratuje mu życie, zabijając tura (s. 265). Chętnie bierze udział w walkach, nienawidzi Krzyżakow. Dzielny rycerz (chociaż nie pasowany według polskiego zwyczaju), gdy Zbyszko ma walczyć z Rotgierem, on podejmuje walkę z jego giermkiem – van Kristem (s. 400). Boi się o Zbyszka walczącego z Rotgierem i obiecuje sobie, że gdy Krzyżak przewróci pana to: „Bóg mi, jeśli pan padnie, huknę Niemca obuchem między łopatki, aby się też wykopyrtnął” (s. 407).
RYCERZ DE LORCHER
Lotaryńczyk z możnego rodu, wielce zasłużonego dla Zakonu Krzyżackiego. Bawi u Krzyżaków w gościnie. Przyjechał walczyć z niewiernymi, by zyskać sławę rycerską. Uwierzył propagandzie krzyżackiej, głoszącej, iż Polska, a przede wszystkim Litwa to kraje pogańskie, które trzeba siłą nawracać na chrześcijaństwo, przeżywa wielkie zdziwienie, gdy w drodze do księcia Janusza widzi kościoły, krzyże, a towarzyszą mu polscy rycerze, dobrze znający zasady kultury zachodnioeuropejskiej (s. 245). Dziwi się też, gdy po potyczce wygranej przez Zbyszka na Żmudzi dowiaduje się, iż to Krzyżacy przeszkadzają Litwinom w przyjęciu chrztu, bo straciliby powód do najazdów (s. 557). Jest człowiekiem honorowym. Zwyciężony, oddaje się w niewolę Zbyszkowi (s. 565). Jak na rycerza przystało, zawsze głosi chwałę jakiejś damy i chce się bić o jej honor (jest bardzo niestały w swoich zachwytach).
Człowiek uczuciowy, szlachetny, szybko zrozumiał, że stojąc po stronie Krzyżaków, służy złej sprawie. Przed bitwą pod Grunwaldem przechodzi na stronę księcia Janusza (s. 745).
Żeni się z polską szlachcianką – Jagienką z Długolasu (s. 745).
KSIĘŻNA ANNA DANUTA
Córka Kiejstuta, żona księcia mazowieckiego Janusza.
Charakterystyka zewnętrzna
Gdy ją poznajemy, kobieta w średnim wieku, o śmiejącej się twarzy i niebieskich oczach. W gospodzie „Pod Lutym Turem” ubrana w czerwony płaszcz, zieloną, obcisłą szatę, z pozłacanym pasem na biodrach.
Charakterystyka wewnętrzna
Bardzo chce być dobrą chrześcijanką, ale odczuwa lęk przed potęgą Boga: „...w życiu codziennym również jak wszyscy ludzie tych czasów po przyjacielsku i poufale wspomina imię Boże, jednakże w domu Pana z dziecinną bojaźnią i pokorą wznosiła oczy ku tajemniczej i niezmierzonej potędze”. (s. 37). Chce dorównać w żarliwości religijnej królowej Jadwidze i dlatego z chęcią czuwa przy uratowanym od zamarznięcia Jurandem: „Chodziło jej zawsze i we wszystkim o to, by dorównać w cnotach chrześcijańskich, a zatem i w doglądaniu chorych, zmarłej królowej Jadwidze i odkupić swymi zasługami duszę ojca; nie pomijała więc żadnej sposobności, by w chrześcijańskim od wieków kraju okazać się gorliwszą od innych i tym zatrzeć pamięć, że urodziła się w pogaństwie”. (s. 331).
Jest osobą bezpośrednią. W gospodzie „Pod Lutym Turem” od razu chętnie podejmuje rozmowę z Maćkiem i Zbyszkiem. Nie oczekuje dla siebie szczególnych wygód, dziękuje zakonnikom za gościnę, ale spędza noc w gospodzie. Chętnie słucha muzyki, lubi wesołą zabawę.
Dobra, stara się pomóc Zbyszkowi i uratować go przed egzekucją. Po śmierci Danusi rozpacza z nim jak matka płacząca po utracie kochanego dziecka (s. 640, 641).
Chętnie słucha opowieści o miłości i miłości sprzyja. Dlatego z taką łaskawością odnosi się do Zbyszka i Danusi. Urządza im zrękowiny bez wiedzy Juranda (s. 119). Po przyjeździe Zbyszka do Przasnysza pozwala, by pocałował narzeczoną (s. 256). Przełamuje rozterki i wyraża zgodę na ślub Danusi i Zbyszka bez błogosławieństwa ojca i zawarty w adwencie (s. 300 - 305).
Dobrze włada bronią. Na polowanie bierze kuszę i celnie z niej strzela: „Księżna, w której na ten widok zagrała Kiejstutowa, ojcowska krew, wypuszczała grot za grotem w ową pstrą ciżbę, pokrzykując z radości za każdym razem, gdy ugodzony jeleń lub łoś wspina się pędzie do góry, a następnie walił się ciężko i kopał nogami”. (s. 262).
KRÓL WŁADYSŁAW JAGIEŁŁO
Opis wyglądu króla.
„Włosy miał czarne, zwichrzone i rzedniejące nieco nad czołem, długie, po bokach założone za uszy, twarz smagłą, całkiem ogoloną, nos garbaty i dość spiczasty, koło ust zmarszczki, oczki czarne, małe, świecące, którymi rzucał na wszystkie strony, jakby chciał, zanim dojdzie przed ołtarz, porachować wszystkich ludzi w kościele. Oblicze jego miało wyraz dobrotliwy, ale zarazem i czujny, człowieka, który wyniesion przez fortunę nad własne spodziewanie, musi myśleć ustawicznie o tym, czy jego postępki odpowiadają godności, i który obawia się złośliwych przygan. Ale właśnie dlatego była w jego twarzy i ruchach jakby pewna niecierpliwość. Łatwo było odgadnąć, że gniew jego musi być nagły, straszny i że jest to zawsze ten sam książę, który swego czasu, zniecierpliwiony matactwami Krzyżaków, wołał do ich wysłanników: „Ty do mnie z pergaminem, a ja do ciebie z dzidą”.
Człowiek porywczy, który jako dobry chrześcijanin próbuje swój temperament powściągnąć. Żarliwie wierzący: modli się, klękając na gołej posadzce bez poduszki. Dziennie słucha co najmniej trzech mszy.
Po mszy wychodzi uspokojony i łagodny (s. 69).
Niechętny rozlewowi krwi chrześcijańskiej; chce uniknąć wojny z Zakonem. Odważny. Chce brać bezpośredni udział w bitwie po Grunwaldem, ale zabraniają mu tego polscy rycerze w trosce o życie monarchy (s. 774).
Kiedy jednak opodal przeciągają niemieckie chorągwie, rusza na nacierającego na niego Niemca i zabija go. (s. 775)
Lubi polowania. „Pytanie to było zarazem oznajmieniem, że tego wieczoru nie chce o czym innym mówić, jeno o łowach, w których z całej duszy się kochał i dla których rad na Mazowsze przyjeżdżał, gdyż Mało- i Wielkopolska mniej były lesiste, a w niektórych ziemiach tak już zaludnione, że im zgoła brakło lasów”. (s. 642).
KRÓLOWA JADWIGA
Poddani mają ją za świętą. Wierzą, że jej dotknięcie leczy chorych, że ma moc dokonywania cudów i może wszystko wyprosić u Boga (s. 69). Papież Bonifacy IX ma ją za świętobliwą i wybraną córkę Kościoła (s. 70). By ochrzcić Litwinów, ostatni pogański naród w Europie, poświęciła własne szczęście i wyszła za Jagiełłę (s. 70). Wyrzeka się bogatych strojów i nosi szaty mniszki, nawet przesłania twarz, „by myśl o własnej piękności nie wzbudziła w niej pychy światowej”. (s. 71).
Zbyszko dostrzega jej „liliową twarz, niebieskie źrenice, ruchy po prostu anielskie, pełne spokoju, dobroci, miłosierdzia...” (s. 72).
Charakterystyka Krzyżaków
ZYGFRYD DE LWE
Wójt z Jansborku. Wysoki, o szlachetnych, surowych rysach. Zły i obłudny człowiek; godzi się na porwanie Danusi (s. 277). Asceta, nakazuje zakonnikom surowość (s. 389). Obłudny, wysyła Rotgiera do księcia Janusza, by opowiedział, jak Jurand napadł na zakonników, gdy ci oddali mu pannę uchodzącą za Danusię (s. 388, 389). Oddany Zakonowi, ale w zły sposób. Kocha Rotgiera, o którym powiadają, że jest jego synem.
Przybity jego śmiercią dokonuje straszliwej zemsty na Jurandzie – każe mu obciąć język, wypalić oko i obciąć prawą dłoń; tak okaleczonego po pewnym czasie wypuszcza. Jest gotów zabić Danusię (s. 436). Ostatecznie zadręczają go wyrzuty sumienia – uwolniony przez Juranda, wiesza się (s. 608, 609).
HUGO DE DANVELD
Starosta ze Szczytna. Dość młody, otyły, z twarzą chytrego piwowara i grubymi wargami (s. 251). Cieszy się złą sławą. Z powodu rozlicznych skarg na jego zachowanie zwierzchnicy zakonni musieli go przenieść z Sambii do Szczytna. Dwa lata temu starł się z Jurandem (s. 258). Przerażony przeciwnikiem uciekł z pola walki – to sprawiło, że jego nienawiść do Juranda jest zwielokrotniona. Okrutny, bez skrupułów – to on proponuje porwać Danusię i w ten sposób dokonać zemsty na Jurandzie (s. 277). Nie waha się zabić rycerza sprzyjającego Zakonowi, pana Fourcy’ego, gdy ten nie godzi się na porwanie dwórki księżnej (s. 285). Za nic ma honor rycerski, napawa się pohańbieniem Juranda (s. 376, 377, 378). Kłamliwy i obłudny – oddaje Jurandowi jako Danusię jakąś obłąkaną dziewczynę. Innej w zamku nie ma twierdzi. Przebiegły postawił Jurandowi warunek, by przed przybyciem do Szczytna rozgłosił, iż jedzie wykupić córkę z rąk zbójów (s. 388).
IV. Ogólna charakterystyka Krzyżaków
Sama królowa Jadwiga miała podobno powiedzieć, oburzona chciwością Krzyżaków: „Póki ja żyję, póty powstrzymuję rękę i słuszny opór męża mojego, lecz pamiętajcie, iż po mojej śmierci spadnie na was kara za wasze grzechy”. (s. 101).
Księżna Anna Danuta zwraca uwagę na bezprawne działanie , butę i niewdzięczność Zakonu Krzyżackiego: (cytat, s. 39 i 40).
Pięć lat przed rozpoczęciem akcji powieści Krzyżacy napadli na dwór księcia Janusza w Złotoryi. Samego księcia wzięli do niewoli i trzymali, aż król Władysław Jagiełło zagroził wojną (cytat, s. 20).
Stary przeor z Sieradza opowiada o napadzie Krzyżaków na miasto. Zakonnicy podpalili domy, na rynku ścinali głowy mężczyznom, kobietom, dzieciom, niemowlęta wrzucali w ogień. Zabijali księży. „...oni ciągle na zgubę tego chrześcijańskiego królestwa dybią i póty dybać będą, póki ich całkiem nie zetrze ramię boskie”. (s. 225).
Krzyżacy po całej Europie rozpowiadają o pogaństwie polskich ziem i dlatego rycerz de Lorche, który – jak wielu – im uwierzył, nie może się nadziwić, gdy na Mazowszu widzi kościoły, krzyże na wieżach, duchownych. A już całkiem zadziwia go fakt, że i Litwa przez królową Jadwigę została ochrzczona (s. 245).
Skarga chłopa z okolic Szczytna: Krzyżacy ponakładali wysokie podatki, żadnych skarg nie chcą słuchać; gdy za miejscowym chłopem wstawił się proboszcz wielborski, to go Krzyżacy wzięli na łańcuch (s. 362).
Opowieść starego smolarza o bitwie pod Płowcami (rok 1331): „Naszli tę ziemię, popalili groby i zamki, ba! dzieci w kolebkach rzezali, ale im przeszło na czarny koniec! Hej! godna ci to była bitwa”. (s. 474).
Przebiegli, okrutni, obłudni. Na płaszczach noszą znak krzyża, ale są jak najdalsi od głoszonych przez religię zasad. W zamkach dogadzają swoim chęciom, nie żyją w ascezie i porządku. Spotyka ich słuszna kara – najpierw pod Płowcami, a potem pod Grunwaldem.
Polscy rycerze
Honorowi. Gdy Lichteinstein sugeruje, że przyjmie przeprosiny Zbyszka i Maćka, gdy zsiądą z koni i staną przed nim bez hełmów na głowach, odmawiają. Spotyka się to ze zrozumieniem Powały z Taczewa (s. 53, 54). Na taki despekt nikt się nie zgodzi. Kiedy podczas śniadania u króla, Kuno Lichteinstein zarzuca, że w Polsce panują pogańskie obyczaje (jak się niebawem okaże, chodzi mu o napaść na posła), rycerze nie posiadają się z oburzenia, ale gdy Zbyszko przyznaje się do winy, domagają się kary wymierzonej przez sąd (sprawiedliwi).
Polacy są odważni, wierni królowi, żywią szacunek dla swoich panów (np. dla księcia), darzą szacunkiem starszych i bardziej zasłużonych. Jednoczą się przeciw wspólnemu wrogowi. Dotrzymują danego słowa