„Dywizjon 303” to powieść Arkadego Fiedlera, opowiadająca o żołnierzach wchodzących w skład tytułowej jednostki. Po klęsce Polski dalej walczyli oni z Niemcami, co prawda na ziemiach obcych, ale nadal przysparzali chwały swojej ojczyźnie.
Wszyscy lotnicy kierowali się głębokim patriotyzmem i miłością do ojczyzny. Mieli świadomość, że wychowali się w Polsce, tutaj też zdobyli wiedzę i nabyli umiejętności niezbędnych do pełnionych przez nich obowiązków. Ci młodzi mężczyźni nie bali się śmierci. W walkach często popisywali się brawurowymi akcjami i bohaterstwem. Wiedzieli o tym, że walczą w imię wolności i równości ludzkiej. Wśród żołnierzy Dywizjonu 303 na pierwszy plan wysuwają się postaci opisane w poszczególnych rozdziałach. Przyjrzyjmy się zatem ich sylwetkom.
Podporucznik Kazimierz Daszewski jest bohaterem rozdziału pt.: „Ból”. Był człowiekiem o nieco wychudzonej sylwetce, ale za to
bardzo pogodnym i zawsze uśmiechniętym. Jednak najważniejsze są jego cechy charakteru - niesamowity upór, odwaga oraz silny charakter. Po ciężkim wypadku pragnął tylko jednego - wyzdrowieć i wrócić na pole walki. Jest bardzo oddany sprawie ojczyzny, nie wahając się poświęcić swojego zdrowia w służbie dla Polski.
Kolejną postacią wartą wspomnienia jest sierżant Józef Frantiszek. Był on Czechosłowakiem, co nie przeszkadzało mu zjednać sobie sympatii polskich lotników. Mówiono o nim, że: „Właściwie wyrodził się ze wszystkich ludzi naszego wieku... Tacy ludzie albo giną jak zbrodniarze, albo zostają bohaterami”, co najlepiej oddawało jego charakter. Ten mężczyzna niezrównany w walce, potrafiący bardzo dobrze latać, był wielkim indywidualistą. Zasłynął głównie samotnymi akcjami, podczas których bardzo mocno mieszał w niemieckich szykach. Zginął podczas lądowania, czego symboliczną wymową jest
fakt, że lepiej czuł się w powietrzu niż na ziemi.
Nie można pominąć bohatera rozdziału pt.: „A gdy kul zabrakło…” - sierżanta Stefana Karubina. „Mały, chłopięcy... Wyglądał na dwudziestoletniego, był trochę starszy. Okrągła twarz skora do uśmiechu, lecz oczy harde, życzliwe, zaczepne, czarne” - tak został on opisany w powieści Fiedlera. Był on wielkim bohaterem, nigdy nie tracił rozsądku i zawsze potrafił zdrowo ocenić sytuację. W czasie pewnego lotu, kiedy zobaczył niemieckiego messerschmitta, zaczął do niego strzelać, a gdy skończyła mu się amunicja, podleciał tak blisko wrogiego samolotu, że ten runął na ziemię.
Bohaterem rozdziału zatytułowanego: „Lotnik bez lęku i skazy” jest kapitan Witold Urbanowicz. Od 5 września 1940 r. dowodził on tytułową jednostką, udowadniając w ten sposób swoje nieprzeciętne umiejętności. To on, dzięki swojej wielkiej odwadze, obalił mit messerschmitta 110. Pewnego dnia, wraz ze swoją eskadrą, stanął oko w oko z tymi niemieckimi myśliwcami i wyszedł zwycięsko z tego starcia. Ten niezwykle przystojny mężczyzna był uosobieniem odwagi i zawziętości.
Bohaterowie „Dywizjonu 303” to postaci bardzo pozytywne i budzące sympatię czytelnika. Imponuje nie tylko ich brak strachu przed wrogiem, ale także umiejętność czerpania radości z życia w obliczu stałego zagrożenia.
„Dywizjon 303” to powieść Arkadego Fiedlera, opowiadająca o żołnierzach wchodzących w skład tytułowej jednostki. Po klęsce Polski dalej walczyli oni z Niemcami, co prawda na ziemiach obcych, ale nadal przysparzali chwały swojej ojczyźnie.
Wszyscy lotnicy kierowali się głębokim patriotyzmem i miłością do ojczyzny. Mieli świadomość, że wychowali się w Polsce, tutaj też zdobyli wiedzę i nabyli umiejętności niezbędnych do pełnionych przez nich obowiązków. Ci młodzi mężczyźni nie bali się śmierci. W walkach często popisywali się brawurowymi akcjami i bohaterstwem. Wiedzieli o tym, że walczą w imię wolności i równości ludzkiej. Wśród żołnierzy Dywizjonu 303 na pierwszy plan wysuwają się postaci opisane w poszczególnych rozdziałach. Przyjrzyjmy się zatem ich sylwetkom.
Podporucznik Kazimierz Daszewski jest bohaterem rozdziału pt.: „Ból”. Był człowiekiem o nieco wychudzonej sylwetce, ale za to
bardzo pogodnym i zawsze uśmiechniętym. Jednak najważniejsze są jego cechy charakteru - niesamowity upór, odwaga oraz silny charakter. Po ciężkim wypadku pragnął tylko jednego - wyzdrowieć i wrócić na pole walki. Jest bardzo oddany sprawie ojczyzny, nie wahając się poświęcić swojego zdrowia w służbie dla Polski.
Kolejną postacią wartą wspomnienia jest sierżant Józef Frantiszek. Był on Czechosłowakiem, co nie przeszkadzało mu zjednać sobie sympatii polskich lotników. Mówiono o nim, że: „Właściwie wyrodził się ze wszystkich ludzi naszego wieku... Tacy ludzie albo giną jak zbrodniarze, albo zostają bohaterami”, co najlepiej oddawało jego charakter. Ten mężczyzna niezrównany w walce, potrafiący bardzo dobrze latać, był wielkim indywidualistą. Zasłynął głównie samotnymi akcjami, podczas których bardzo mocno mieszał w niemieckich szykach. Zginął podczas lądowania, czego symboliczną wymową jest
fakt, że lepiej czuł się w powietrzu niż na ziemi.
Nie można pominąć bohatera rozdziału pt.: „A gdy kul zabrakło…” - sierżanta Stefana Karubina. „Mały, chłopięcy... Wyglądał na dwudziestoletniego, był trochę starszy. Okrągła twarz skora do uśmiechu, lecz oczy harde, życzliwe, zaczepne, czarne” - tak został on opisany w powieści Fiedlera. Był on wielkim bohaterem, nigdy nie tracił rozsądku i zawsze potrafił zdrowo ocenić sytuację. W czasie pewnego lotu, kiedy zobaczył niemieckiego messerschmitta, zaczął do niego strzelać, a gdy skończyła mu się amunicja, podleciał tak blisko wrogiego samolotu, że ten runął na ziemię.
Bohaterem rozdziału zatytułowanego: „Lotnik bez lęku i skazy” jest kapitan Witold Urbanowicz. Od 5 września 1940 r. dowodził on tytułową jednostką, udowadniając w ten sposób swoje nieprzeciętne umiejętności. To on, dzięki swojej wielkiej odwadze, obalił mit messerschmitta 110. Pewnego dnia, wraz ze swoją eskadrą, stanął oko w oko z tymi niemieckimi myśliwcami i wyszedł zwycięsko z tego starcia. Ten niezwykle przystojny mężczyzna był uosobieniem odwagi i zawziętości.
Bohaterowie „Dywizjonu 303” to postaci bardzo pozytywne i budzące sympatię czytelnika. Imponuje nie tylko ich brak strachu przed wrogiem, ale także umiejętność czerpania radości z życia w obliczu stałego zagrożenia.