Jak powszechnie wiadomo, dzisiejszym światem rządzą pozory. Ludzie stale kogoś oszukują, nie są szczerzy z innymi. Dzieje się tak dlatego, iż ciągle mamy coś do ukrycia. W przypadku Telimeny był to niemłody wiek i brak posagu. Telimena była kobietą dojrzałą, ale atrakcyjną, co potwierdzę cytatem: „Kibić miała wysmukłą, kształtną, pierś powabną”. Zwykle ubierała się elegancko („Jej ubiór zwrócił oczy (…) Suknię miałamateryjalną, różową, jedwabną, gors wycięty, kołnierzyk z koronek, rękawki krótkie (…)), lecz nie zawsze gustownie i adekwatnie do sytuacji („Słowem ubiór galowy; szeptali niejedni, że zbyt wykwintny na wieś i na dzień powszedni”). Bardzo lubiła eksponować swoje atuty, do których z całą pewnością należał dekolt. Zalotnie kręciła kosmyki włosów na palcu lub wachlowała się, by przykuć uwagę panów. Często flirtowała z każdym mężczyzną, szczególnie obrała sobie za cel Tadeusza i Hrabiego, o czym mówi fragment: „(…) myślą goni źwierzów dwóch, szuka sposobu, jak by razem obsaczyć i ułowić obu (…) Odkryła nieco piersi, wygięła się bokiem”. U tego pierwszego lubiła wzbudzać litość i uczucia opiekuńcze („(…)Dobrze mi tak, wiedziałam, kto jesteś! – mężczyzna! Nie znając kokieterii nie chciałam cię dręczyć, uszczęśliwiłam; takżeś umiał mnie zawdzięczyć!”). Jako że nie reprezentowała żadnego majątku, mimo, iż stwarzała odwrotne pozory, rozpaczliwie szukała męża. Nieistotne, kto miałby nim zostać, ważne, by jej przyszły małżonek miał bogactwa i dom. Sama nie miała żadnych dóbr materialnych, a jedynie tymczasowo dysponowała posagiem Zosi, której była piastunką. Jednak chwila zamążpójścia dziewczyny zbliżała się coraz bardziej, wobec czego Telimena zmuszona była zadbać o swoją przyszłość. Opiekunka czternastoletniej Zosi była kobietą inteligentną („Pierwsza z nim po francusku zaczęła rozmowę (…) Dowiodła, że zna równie pędzel, nuty, druki (…)”), obytą, szczególnie lubiła rozprawiać o swoich wizytach w Rosji, chwaliła się, iż zna sławnych i bogatych ludzi, że ma plan Petersburga w biurku, co oczywiście było nieprawdą. Właśnie owe wyprawy i znajomości były powodem pogardzania polskimi krajobrazami i malarstwem, co potwierdzają słowa: „Szukać pięknej natury! O szczęśliwe nieba krajów włoskich! Różowe Cezarów ogrody! (…) U nas, pożal się Boże. (…)”. Nie miała szacunku dla – jak określił to Mickiewicz – tak poważnych i pełnych krasy litewskich lasów, co świadczy o zupełnym braku patriotyzmu. Jak mówi znane przysłowie, Telimena cudze chwaliła, swego nie znała. Sądzę jednak, iż jej poglądy był po trosze na „pokaz”. Również jej uroda była sztuczna i nieco wątpliwa, gdyż – gdy któregoś dnia nie zadbała zbytnio o makijaż – oczom uważnego widza ukazały się piegi i siateczka zmarszczek na twarzy. Mimo wszystko potrafiła znaleźć adoratorów, na przykład Tadeusz – choć jej nie kochał – była bliska jego sercu: „Telimeno, bogdaj mnie jasny piorun ubił, jeśli nieprawda, żem cię, dalbóg, bardzo lubił (…) I dalibógże, nigdy ciebie nie zapomnę”. Również hrabia „prawie zakochany” cenił sobie bardzo towarzystwo owej damy, a przecież rękę obiecała rejentowi. Choć jej sieci zapuszczone w morze mężczyzn nie przynosiły owocnych „połowów”, to doskonale potrafiła się odnaleźć w każdej sytuacji i umiała otoczyć się męską opieką i bliskością. Telimena nie była kobietą zawistną. Pomimo, iż miłość Tadeusza z Zosią była dla niej niekorzystna w skutkach, gdyż traciła władzę nad posagiem swojej wychowanicy oraz „uciekał” jej mężczyzna, umiała cieszyć się z zaręczyn młodych. Świadczy to zdecydowanie na jej korzyść. Jednak jej ogromną wadą było pozerstwo, za czym szedł szantaż. Przytoczę tu cytat: „Teraz ostrzegam, jeśli piśniesz jedno słowo, ażeby ślub mój zerwać, to jak Bóg na niebie, że z tymi paznokciami przyskoczę na ciebie”, które to słowa zostały skierowane do hrabiego, bowiem nie udzielił jej twierdzącej odpowiedzi na jej propozycję matrymonialną. Podsumowując, sądzę, iż Telimena to postać pozytywna, mająca wiele cech dodatnich, które – chcąc eksponować – niestety nieświadomie ukrywa za zasłoną pozorów. W efekcie trudno dojść, co istotnie do niej należy, a co służy tylko reputacji i wizerunkowi. Można się jedynie domyślać, iż wszystko to było wyrazem rozpaczy i strachu o swoją przyszłość, która – bez męża i pieniędzy – zapowiadała się nie do końca tak, jakby sobie Telimena tego życzyła, wobec czego wszystkimi sposobami próbowała skusić do siebie mężczyzn. Co prawda z marnym skutkiem, jednakże nie zniechęcała się, co świadczy o jej determinacji. Tak więc uważam, iż piastunka Zosi potrafiła być chwilami szczera i opiekuńcza, jednak kreowanie się na kogoś, kim się nie jest i zachowanie podobne do Telimeny, czyli kłamstwo i udawanie, nie są dobrym sposobem na życie i osiągnięcie czegokolwiek. Kłamstwo ma krótkie nogi, a za szczerość ludzie przynajmniej nas docenią.
Jak powszechnie wiadomo, dzisiejszym światem rządzą pozory. Ludzie stale kogoś oszukują, nie są szczerzy z innymi. Dzieje się tak dlatego, iż ciągle mamy coś do ukrycia.
W przypadku Telimeny był to niemłody wiek i brak posagu.
Telimena była kobietą dojrzałą, ale atrakcyjną, co potwierdzę cytatem: „Kibić miała wysmukłą, kształtną, pierś powabną”. Zwykle ubierała się elegancko („Jej ubiór zwrócił oczy (…) Suknię miałamateryjalną, różową, jedwabną, gors wycięty, kołnierzyk z koronek, rękawki krótkie (…)), lecz nie zawsze gustownie i adekwatnie do sytuacji („Słowem ubiór galowy; szeptali niejedni, że zbyt wykwintny na wieś i na dzień powszedni”).
Bardzo lubiła eksponować swoje atuty, do których z całą pewnością należał dekolt. Zalotnie kręciła kosmyki włosów na palcu lub wachlowała się, by przykuć uwagę panów. Często flirtowała z każdym mężczyzną, szczególnie obrała sobie za cel Tadeusza i Hrabiego, o czym mówi fragment: „(…) myślą goni źwierzów dwóch, szuka sposobu, jak by razem obsaczyć i ułowić obu (…) Odkryła nieco piersi, wygięła się bokiem”. U tego pierwszego lubiła wzbudzać litość i uczucia opiekuńcze („(…)Dobrze mi tak, wiedziałam, kto jesteś! – mężczyzna! Nie znając kokieterii nie chciałam cię dręczyć, uszczęśliwiłam; takżeś umiał mnie zawdzięczyć!”).
Jako że nie reprezentowała żadnego majątku, mimo, iż stwarzała odwrotne pozory, rozpaczliwie szukała męża. Nieistotne, kto miałby nim zostać, ważne, by jej przyszły małżonek miał bogactwa i dom.
Sama nie miała żadnych dóbr materialnych, a jedynie tymczasowo dysponowała posagiem Zosi, której była piastunką. Jednak chwila zamążpójścia dziewczyny zbliżała się coraz bardziej, wobec czego Telimena zmuszona była zadbać o swoją przyszłość.
Opiekunka czternastoletniej Zosi była kobietą inteligentną („Pierwsza z nim po francusku zaczęła rozmowę (…) Dowiodła, że zna równie pędzel, nuty, druki (…)”), obytą, szczególnie lubiła rozprawiać o swoich wizytach w Rosji, chwaliła się, iż zna sławnych
i bogatych ludzi, że ma plan Petersburga w biurku, co oczywiście było nieprawdą.
Właśnie owe wyprawy i znajomości były powodem pogardzania polskimi krajobrazami i malarstwem, co potwierdzają słowa: „Szukać pięknej natury! O szczęśliwe nieba krajów włoskich! Różowe Cezarów ogrody! (…) U nas, pożal się Boże. (…)”. Nie miała szacunku dla – jak określił to Mickiewicz – tak poważnych i pełnych krasy litewskich lasów, co świadczy o zupełnym braku patriotyzmu. Jak mówi znane przysłowie, Telimena cudze chwaliła, swego nie znała. Sądzę jednak, iż jej poglądy był po trosze na „pokaz”.
Również jej uroda była sztuczna i nieco wątpliwa, gdyż – gdy któregoś dnia nie zadbała zbytnio o makijaż – oczom uważnego widza ukazały się piegi i siateczka zmarszczek na twarzy.
Mimo wszystko potrafiła znaleźć adoratorów, na przykład Tadeusz – choć jej nie kochał – była bliska jego sercu: „Telimeno, bogdaj mnie jasny piorun ubił, jeśli nieprawda, żem cię, dalbóg, bardzo lubił (…) I dalibógże, nigdy ciebie nie zapomnę”. Również hrabia „prawie zakochany” cenił sobie bardzo towarzystwo owej damy, a przecież rękę obiecała rejentowi. Choć jej sieci zapuszczone w morze mężczyzn nie przynosiły owocnych „połowów”, to doskonale potrafiła się odnaleźć w każdej sytuacji i umiała otoczyć się męską opieką i bliskością.
Telimena nie była kobietą zawistną. Pomimo, iż miłość Tadeusza z Zosią była dla niej niekorzystna w skutkach, gdyż traciła władzę nad posagiem swojej wychowanicy oraz „uciekał” jej mężczyzna, umiała cieszyć się z zaręczyn młodych. Świadczy to zdecydowanie na jej korzyść.
Jednak jej ogromną wadą było pozerstwo, za czym szedł szantaż. Przytoczę tu cytat: „Teraz ostrzegam, jeśli piśniesz jedno słowo, ażeby ślub mój zerwać, to jak Bóg na niebie, że z tymi paznokciami przyskoczę na ciebie”, które to słowa zostały skierowane do hrabiego, bowiem nie udzielił jej twierdzącej odpowiedzi na jej propozycję matrymonialną.
Podsumowując, sądzę, iż Telimena to postać pozytywna, mająca wiele cech dodatnich, które – chcąc eksponować – niestety nieświadomie ukrywa za zasłoną pozorów. W efekcie trudno dojść, co istotnie do niej należy, a co służy tylko reputacji i wizerunkowi. Można się jedynie domyślać, iż wszystko to było wyrazem rozpaczy i strachu o swoją przyszłość, która – bez męża i pieniędzy – zapowiadała się nie do końca tak, jakby sobie Telimena tego życzyła, wobec czego wszystkimi sposobami próbowała skusić do siebie mężczyzn. Co prawda z marnym skutkiem, jednakże nie zniechęcała się, co świadczy o jej determinacji.
Tak więc uważam, iż piastunka Zosi potrafiła być chwilami szczera i opiekuńcza, jednak kreowanie się na kogoś, kim się nie jest i zachowanie podobne do Telimeny, czyli kłamstwo i udawanie, nie są dobrym sposobem na życie i osiągnięcie czegokolwiek. Kłamstwo ma krótkie nogi, a za szczerość ludzie przynajmniej nas docenią.