"Tabletki na dorosłość" to historia o Emanuelu Marku, zwanym przez rówieśników Mikrobem. Chłopiec jedyne o czym marzy, to o tym, aby w końcu dorosnąć. Mieć spokój z rodzicami, którzy ciągle się kłócą, z rówieśnikami, którzy go upokarzają i z nauczycielami, którzy się na nim uwzięli. Zakłada bloga, na którym opisuje swoje smutki, nadzieję na to, aby szybko dorosnąć. Pod jego postem komentarz zostawia tajemniczy Magik, który nakierowuje go na sklep, gdzie można kupić tabletki na dorosłość. Podekscytowany nastolatek pomimo początkowych wątpliwości postanawia zaryzykować. Nie przepuszcza, że tym samym rozpoczyna niezapomnianą i pouczającą przygodę.
Kto z nas jako nastolatek nie przechodził momentu, w którym chciał w końcu być dorosłym móc robić, co się chce, kiedy się chce i jak się chce? Ta wizja sama sobie była fascynująca, prawda? Teraz się z tego śmiejemy, a w międzyczasie wielu nastolatków pragnie tego samego. Myślą sobie: będę dorosły, to w końcu rodzice i nauczyciele będą brać mnie na poważnie. Życie dorosłego nie może być trudniejsze niż nastolatka. Historia Marka (bo tak woli siebie nazywać) pokazuje, że nie warto tak szybko dorastać, bo na wszystko przyjdzie czas.
"Tabletki na dorosłość" to zabawna i zaskakująca powieść, w której główny bohater poszukuje właściwej drogi, uczy się swoich uczuć i samego siebie. Nie brak tu komplikacji, zagadek, którymi Magik raczy głównego bohatera. Obserwujemy jak chłopiec traci kontrolę nad własnym życiem, zwodzony przez tajemniczego komentatora wpada w coraz większe problemy. Jednak to dzięki niemu dostrzega to, co zawsze miał przed oczami, ale nie potrafił zobaczyć. Zyskuje nowych przyjaciół i ... no właśnie - o tym musicie przekonać się sami.
Najciekawsze w tej książce jest to, że akcja rozgrywa się również na stronie bloga, sprawiając, że świat wirtualny idealnie dopełnia ten realny. Ilustracje autorstwa Marty Ruszkowskiej dodają klimatu całej historii. Nie jest to porywająca lektura, ale dla młodszego czytelnika z pewnością taka będzie.
Odpowiedź:
,
Przeczytane 2018 rok
"Tabletki na dorosłość" to historia o Emanuelu Marku, zwanym przez rówieśników Mikrobem. Chłopiec jedyne o czym marzy, to o tym, aby w końcu dorosnąć. Mieć spokój z rodzicami, którzy ciągle się kłócą, z rówieśnikami, którzy go upokarzają i z nauczycielami, którzy się na nim uwzięli. Zakłada bloga, na którym opisuje swoje smutki, nadzieję na to, aby szybko dorosnąć. Pod jego postem komentarz zostawia tajemniczy Magik, który nakierowuje go na sklep, gdzie można kupić tabletki na dorosłość. Podekscytowany nastolatek pomimo początkowych wątpliwości postanawia zaryzykować. Nie przepuszcza, że tym samym rozpoczyna niezapomnianą i pouczającą przygodę.
Kto z nas jako nastolatek nie przechodził momentu, w którym chciał w końcu być dorosłym móc robić, co się chce, kiedy się chce i jak się chce? Ta wizja sama sobie była fascynująca, prawda? Teraz się z tego śmiejemy, a w międzyczasie wielu nastolatków pragnie tego samego. Myślą sobie: będę dorosły, to w końcu rodzice i nauczyciele będą brać mnie na poważnie. Życie dorosłego nie może być trudniejsze niż nastolatka. Historia Marka (bo tak woli siebie nazywać) pokazuje, że nie warto tak szybko dorastać, bo na wszystko przyjdzie czas.
"Tabletki na dorosłość" to zabawna i zaskakująca powieść, w której główny bohater poszukuje właściwej drogi, uczy się swoich uczuć i samego siebie. Nie brak tu komplikacji, zagadek, którymi Magik raczy głównego bohatera. Obserwujemy jak chłopiec traci kontrolę nad własnym życiem, zwodzony przez tajemniczego komentatora wpada w coraz większe problemy. Jednak to dzięki niemu dostrzega to, co zawsze miał przed oczami, ale nie potrafił zobaczyć. Zyskuje nowych przyjaciół i ... no właśnie - o tym musicie przekonać się sami.
Najciekawsze w tej książce jest to, że akcja rozgrywa się również na stronie bloga, sprawiając, że świat wirtualny idealnie dopełnia ten realny. Ilustracje autorstwa Marty Ruszkowskiej dodają klimatu całej historii. Nie jest to porywająca lektura, ale dla młodszego czytelnika z pewnością taka będzie.