Opisz co tam się działo, co przeżyłam jak to wszystko wyglądało! Liczę na waszą pomoc! :P
Nanime
----> Dwa dni temu miałam zaszczyt uczestniczyć w obrzędach Dziadów. Odbyły się one w kaplicy nieopodal cmentarza. Uroczystość ta miała miejsce w nocy. Niebo było bezchmurne, a srebrne światło księżyca oświetliło drewnianą podłogę pomieszczenia. ----> Guślarz nakazał zamknąć drzwi, zasłonić okna i zgasić świece. Ludzie posłusznie wykonali polecenia i wrócili na swoje miejsca. Po chwili milczenia Guślarz zaczął wywoływać duchy. Zapalił garść kądzieli i wypowiedział tajemnicze słowa. Pojawiły się duszyczki Józia i Rózi. Kapłan zapytał się, czego potrzebują by pójść do nieba. Aniołki poprosiły tylko o dwa ziarenka gorczycy, a w zamian dały moralną naukę. Guślarz wypowiedział zaklęcie i aniołki zniknęły. "Gospodarz" zapalił kocioł wódki i wypowiedział regułę, aby wywołać kolejną duszę. Usłyszeliśmy za oknem tajemnicze odgłosy. Była to zjawa, czyli duch złego pana. Na drzewie siedziały ptaki, które były także duchami. W przeciwieństwie do poprzednich zjaw widmo poprosiło o dwa ziarnka pszenicy i miarkę wody. Otrzymało to, czego chciało, lecz ptaki siedzące na drzewie wszystko zjadły. Duch zdążył jeszcze dać moralną naukę, po czym Guślarz odesłał go i zaczął przywoływać następnego ducha paląc święcone ziele. Zjawiła się dusza pięknej dziewczyny Zosi. Jej jedynym pragnieniem było wrócić na ziemię by się zakochać. To życzenie nie zostało spełnione i Guślarz odesłał duszę tam, skąd przyszła, po czym przywołał wszystkie duchy i rzucił jedzenie w każdy róg pomieszczenia. W tym momencie wszyscy opuściliśmy kaplicę.
(----> oznaczają akapity) Mam nadzieję, że pomogłam. Pozdrawiam i liczę na najlepszą :]
0 votes Thanks 3
budzuś
Obrzedy Dziadów Kilka tygodni temu miałam zaszczyt ucvzestniczyć w ocrzędach dziadów.Święto odbywało się w kaplicy, niedaleko cmentarza. Jasne promienie księżyca świaciły na zgromadzonych.Po tym jak wszyscy weszli do kaplicy Guślarz nakazał zamknąć drzwi, zasłonic okna i zgasić wszystkie świece. Guślarz zaczą wywoływać duchy lekkie ciężkie i pośrodnie. Karzdych duchów wizyta była niezwykła. Guślarz pytał czy im nic nie trzeba i jak się dało to spełniał ich prożby. (jak chcesz to możesz opisać każdego ducha oddzielnie) Cieszę się, Ze mogłam wziąść udział w obrzędach dziadów, ponieważ dostarczyło mi wielu wrażeń i ciekawych doświadczeń.
Ja to napisałam i było dobrze mam nadzieje że ci się przyda:) TO NIE JEST Z NETA
0 votes Thanks 1
Bartolo1996
Na wieczór stary cmentarz się zapełnij ludźmi. Guślarz oparty o drzewo studiował księgę, ludzie rozmawiali z cicha. Nagle czterech chłopów wniosło na plac kocioł, Guślarz podszedł i wymówił słowa "Esaru-Khantar Bel Seon". Kocioł zaczął bulgotać i wydalał pianę, chłopi się zlękli i odeszli w bok. Guślarz wyjął z torby dziwne ziele i wrzucił je do kotła. Następnie wyciągnął mały mieszek z prochem i sypnął garść na ziemię. Powtórzył słowa "Esaru-Khantar Bel Seon" i zrobił dwa kroki w tył. Z kotła zaczęła się wynurzać dziwna postać... Był to mężczyzna okryty śluzem i całkiem łysy. Guślarz rzekł do niego: "Daromirze, z zaświatów cię przyzywam i chcę byś wyjaśnił śmierć swą!". Zza Guślarza wyszedł płaczący dziadek z matką. Dziadek płacząc mówił: "Ojcze mój czemuś nas opuścił!". Mężczyzna wszedł na popiół na ziemi, który dał mu ciało jakie miał wcześniej. Przez chwile przypatrywał się rękom swym i ocknął się z amoku i odpowiedział synowi: "Wędrowca mnie zwiódł nad rzekę, a w niej był... Ten stwór dziwny, łysy i pomarszczony... To był utopiec... Chwycił mnie za rękę i pociągnął zanim się zorientowałem...". Mężczyzna wyciągnął rękę do rodziny, lecz Guślarz rzekł: "Przepraszam cię, ale nie dotkniesz nikogo żywego bom ci powiem że zabierzesz go ze sobą w zaświaty... Daj pożyć małemu i kobiecie...". Mężczyzna głowę ku ziemi spuścił, a Guślarz sypnął trzy razy prochem w niego. Mężczyzna wrócił do kotła i tyle go śmiertelni widzieli... Kobieta odeszła z synem. Guślarz kazał zabrać kocioł chłopom i odeszli, znikając na ciemnej drodze. Ludzie się rozeszli, szeptając między sobą o tym co się zdarzyło...
----> Guślarz nakazał zamknąć drzwi, zasłonić okna i zgasić świece. Ludzie posłusznie wykonali polecenia i wrócili na swoje miejsca. Po chwili milczenia Guślarz zaczął wywoływać duchy. Zapalił garść kądzieli i wypowiedział tajemnicze słowa. Pojawiły się duszyczki Józia i Rózi. Kapłan zapytał się, czego potrzebują by pójść do nieba. Aniołki poprosiły tylko o dwa ziarenka gorczycy, a w zamian dały moralną naukę. Guślarz wypowiedział zaklęcie i aniołki zniknęły. "Gospodarz" zapalił kocioł wódki i wypowiedział regułę, aby wywołać kolejną duszę. Usłyszeliśmy za oknem tajemnicze odgłosy. Była to zjawa, czyli duch złego pana. Na drzewie siedziały ptaki, które były także duchami. W przeciwieństwie do poprzednich zjaw widmo poprosiło o dwa ziarnka pszenicy i miarkę wody. Otrzymało to, czego chciało, lecz ptaki siedzące na drzewie wszystko zjadły. Duch zdążył jeszcze dać moralną naukę, po czym Guślarz odesłał go i zaczął przywoływać następnego ducha paląc święcone ziele. Zjawiła się dusza pięknej dziewczyny Zosi. Jej jedynym pragnieniem było wrócić na ziemię by się zakochać. To życzenie nie zostało spełnione i Guślarz odesłał duszę tam, skąd przyszła, po czym przywołał wszystkie duchy i rzucił jedzenie w każdy róg pomieszczenia. W tym momencie wszyscy opuściliśmy kaplicę.
(----> oznaczają akapity)
Mam nadzieję, że pomogłam. Pozdrawiam i liczę na najlepszą :]
Kilka tygodni temu miałam zaszczyt ucvzestniczyć w ocrzędach dziadów.Święto odbywało się w kaplicy, niedaleko cmentarza. Jasne promienie księżyca świaciły na zgromadzonych.Po tym jak wszyscy weszli do kaplicy Guślarz nakazał zamknąć drzwi, zasłonic okna i zgasić wszystkie świece.
Guślarz zaczą wywoływać duchy lekkie ciężkie i pośrodnie. Karzdych duchów wizyta była niezwykła. Guślarz pytał czy im nic nie trzeba i jak się dało to spełniał ich prożby. (jak chcesz to możesz opisać każdego ducha oddzielnie)
Cieszę się, Ze mogłam wziąść udział w obrzędach dziadów, ponieważ dostarczyło mi wielu wrażeń i ciekawych doświadczeń.
Ja to napisałam i było dobrze mam nadzieje że ci się przyda:)
TO NIE JEST Z NETA
Kocioł zaczął bulgotać i wydalał pianę, chłopi się zlękli i odeszli w bok. Guślarz wyjął z torby dziwne ziele i wrzucił je do kotła. Następnie wyciągnął mały mieszek z prochem i sypnął garść na ziemię. Powtórzył słowa "Esaru-Khantar Bel Seon" i zrobił dwa kroki w tył. Z kotła zaczęła się wynurzać dziwna postać... Był to mężczyzna okryty śluzem i całkiem łysy. Guślarz rzekł do niego: "Daromirze, z zaświatów cię przyzywam i chcę byś wyjaśnił śmierć swą!".
Zza Guślarza wyszedł płaczący dziadek z matką. Dziadek płacząc mówił: "Ojcze mój czemuś nas opuścił!". Mężczyzna wszedł na popiół na ziemi, który dał mu ciało jakie miał wcześniej. Przez chwile przypatrywał się rękom swym i ocknął się z amoku i odpowiedział synowi: "Wędrowca mnie zwiódł nad rzekę, a w niej był... Ten stwór dziwny, łysy i pomarszczony... To był utopiec... Chwycił mnie za rękę i pociągnął zanim się zorientowałem...". Mężczyzna wyciągnął rękę do rodziny, lecz Guślarz rzekł: "Przepraszam cię, ale nie dotkniesz nikogo żywego bom ci powiem że zabierzesz go ze sobą w zaświaty... Daj pożyć małemu i kobiecie...". Mężczyzna głowę ku ziemi spuścił, a Guślarz sypnął trzy razy prochem w niego. Mężczyzna wrócił do kotła i tyle go śmiertelni widzieli... Kobieta odeszła z synem. Guślarz kazał zabrać kocioł chłopom i odeszli, znikając na ciemnej drodze. Ludzie się rozeszli, szeptając między sobą o tym co się zdarzyło...