Kolejna porażka polskiego kina historycznego. Bitwę warszawską przegrał niedawno Jerzy Hoffman, ale żeby ponieść klęskę pod Wiedniem, musieliśmy sięgnąć po pomoc zaciężną: armię Sobieskiego pogrążył Włoch Renzo Martinelli. Wbrew pozorom to nie polski król jest bohaterem filmu. Wydarzenia oglądamy z perspektywy włoskiego mnicha Marca, cudotwórcy i doradcy cesarza Leopolda (grający go Piotr Adamczyk może czuć się w filmie zwycięzcą – przynajmniej aktorsko), oraz wielkiego wezyra Kary Mustafy, którego celem jest to, by nad Wiedniem powiewał „zielony sztandar Proroka”, co dla pewności, że widzom się utrwali, powtarza wiele razy. Obu łączy tajemnica z przeszłości, ale znaczenia dla rozwoju akcji nie ma to żadnego: „Bitwa pod Wiedniem” to porażka na każdej linii. Nieudolny, budzący nawet nie śmiech, lecz politowanie produkt, w którym marnują się dobrzy aktorzy, osobliwie zmuszeni do mówienia po angielsku, choć anglojęzyczny z urodzenia jest jedynie grający Marca F. Muray Abraham.
Jest to moja własna opinia zależy, jak tb się podobał :) licze na naj, jęsli masz podobne zdanie na ten temat :)
Kolejna porażka polskiego kina historycznego. Bitwę warszawską przegrał niedawno Jerzy Hoffman, ale żeby ponieść klęskę pod Wiedniem, musieliśmy sięgnąć po pomoc zaciężną: armię Sobieskiego pogrążył Włoch Renzo Martinelli. Wbrew pozorom to nie polski król jest bohaterem filmu. Wydarzenia oglądamy z perspektywy włoskiego mnicha Marca, cudotwórcy i doradcy cesarza Leopolda (grający go Piotr Adamczyk może czuć się w filmie zwycięzcą – przynajmniej aktorsko), oraz wielkiego wezyra Kary Mustafy, którego celem jest to, by nad Wiedniem powiewał „zielony sztandar Proroka”, co dla pewności, że widzom się utrwali, powtarza wiele razy. Obu łączy tajemnica z przeszłości, ale znaczenia dla rozwoju akcji nie ma to żadnego: „Bitwa pod Wiedniem” to porażka na każdej linii. Nieudolny, budzący nawet nie śmiech, lecz politowanie produkt, w którym marnują się dobrzy aktorzy, osobliwie zmuszeni do mówienia po angielsku, choć anglojęzyczny z urodzenia jest jedynie grający Marca F. Muray Abraham.
Jest to moja własna opinia zależy, jak tb się podobał :) licze na naj, jęsli masz podobne zdanie na ten temat :)