Bardzo bardzo prosze o pomoc!! Praca na czwartek! Napisać opowiadanie, z uwagą na ortografie i interpunkje..itp. Na temat : "Z wizytą w domu Harpagona". To postać z książki Moliera pt. "Skąpiec"-kto nie czytał niech nie rozwiązuje zadania!!! Za dobre odpowiedzi daje najj!!! Bardzo prosze o pomoc
patus333
To będzie opowiadanie w 1osobie . Niedawno temu postanowiłam odwiedzić dom mojego przyjaciela Harpagona, gdyż już bardzo dawno się z nim nie widziałam, a chciałam się dowiedzieć jak mu się powodzi. Udałam się więc z wizytą do jego domu. Dom okazał się piękny, wielki, przed którym był piękny ogród i stało wiele samochodów. Dzwonię dzwonkiem do drzwi i nagle w drzwiach staje Harpagon(muszę przyznać, że trochę się postarzał, od czasu , kiedy się ostatni raz widzieliśmy). Zdziwiło mnie bardzo to , że już w progu zamiast mnie przywitać zaczął krzyczeć czemu tak długo dzwoniłam dzwonkiem, że chyba nie wiem ile prąd kosztuje...Ale cóż... Zawsze był sknerusem -może właśnie za to go lubiłam. Chwilę potem poznał mnie i zaprosił do środka. Weszłam więc i zobaczyłam że ma bardzo bogato umeblowane i duże mieszkanie , jednak wszystko było nakryte folią-spytałam czy ma remont, na to on odparł w złości , że NIE, że to po to aby nie zniszczyć mebli. Siadłam więc na folii i zaczęłam z nim rozmawiać. Rozmowa przebiegała sztywno i właściwie tylko ja mówiłam, aż zaschło mi w gardle-Harpagon zauważył to , jednak nie poczęstował mnie nawet szklanką wody. Postanowiłam więc wyjść. Mojego przyjaciela, jednak to nie zasmuciło, a wręcz przeciwnie-miałam wrażenie, że odetchnął z ulgą. Pożegnałam się i udałam do domu. Idąc do domu nasunęło mi się wiele refleksji o tym , jak można być tak skąpym mając tyle pieniędzy i postanowiłam sobie , że zawsze będę dbała o swoich gości , gdyż widząc jego bogaty, ale jakże pusty dom zrobiło mi się smutno.
Niedawno temu postanowiłam odwiedzić dom mojego przyjaciela Harpagona, gdyż już bardzo dawno się z nim nie widziałam, a chciałam się dowiedzieć jak mu się powodzi.
Udałam się więc z wizytą do jego domu. Dom okazał się piękny, wielki, przed którym był piękny ogród i stało wiele samochodów.
Dzwonię dzwonkiem do drzwi i nagle w drzwiach staje Harpagon(muszę przyznać, że trochę się postarzał, od czasu , kiedy się ostatni raz widzieliśmy). Zdziwiło mnie bardzo to , że już w progu zamiast mnie przywitać zaczął krzyczeć czemu tak długo dzwoniłam dzwonkiem, że chyba nie wiem ile prąd kosztuje...Ale cóż... Zawsze był sknerusem -może właśnie za to go lubiłam. Chwilę potem poznał mnie i zaprosił do środka. Weszłam więc i zobaczyłam że ma bardzo bogato umeblowane i duże mieszkanie , jednak wszystko było nakryte folią-spytałam czy ma remont, na to on odparł w złości , że NIE, że to po to aby nie zniszczyć mebli. Siadłam więc na folii i zaczęłam z nim rozmawiać. Rozmowa przebiegała sztywno i właściwie tylko ja mówiłam, aż zaschło mi w gardle-Harpagon zauważył to , jednak nie poczęstował mnie nawet szklanką wody.
Postanowiłam więc wyjść. Mojego przyjaciela, jednak to nie zasmuciło, a wręcz przeciwnie-miałam wrażenie, że odetchnął z ulgą. Pożegnałam się i udałam do domu.
Idąc do domu nasunęło mi się wiele refleksji o tym , jak można być tak skąpym mając tyle pieniędzy i postanowiłam sobie , że zawsze będę dbała o swoich gości , gdyż widząc jego bogaty, ale jakże pusty dom zrobiło mi się smutno.