bajka z języka polskiego(podobna do tych Ignacego Krasickiego)może być krótka , daję dużo punktów
mischink
Hmm tak sponatnicznie pisane sorry za błahe rymy ;p wiem, że u Krasickiego dominowały zwierzęta więc coś w tym stylu : Szedł raz zajączek przez las późną porą, choć się nie spodziewał spotkał zjawę sporą. Nie bał się ciemności, ale w tym momencie, ze strachu się szybciutko obrócił na pięcie. Biegł ile sił w miał w nogach do nory, a odcinek do domku miał dosyć spory. Po drodzę się potknął o wystający korzeń, zapominając o wciąż goniącym go potworze. Pod wpływem upadku obudził się nasz zając, o tym jak straszny miał sen zapominając. hehe ;p mam nadzieję, że się podoba i nawet morał ma. POZDRAWIAM
Koń maneżowy zszedł się z stadniczym,
Rzekł: "Tyś jest niczym.
Jeżeli mnie będziesz prosić,
Nauczę cię człeka nosić:
Jak suwać rowy,
Jak biec na łowy,
Jak stąpać w ciągu,
Jak być w zaprzągu".
A ja, nieuk - rzekł stadny - o to cię nie proszę;
Może źle, że nie umiem - lepiej, że nie noszę".