BŁAGAM O POMOC!!!
POTRZEBNE NA TERAZ!!! DAJĘ NAJ!!! min. kartka A4
Napisz opowiadanie, które będzie kończyło się słowami:
"Z radością otworzył drzwi i pomyślał że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej."
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Shevar było małym nadmorskim miasteczkiem, gdzie każdy dzień wyglądał tak samo. Słońce zawsze wschodziło i zachodziło o tej samej porze, handlarze na targu wykrzykiwali codziennie identyczne pochwały wobec swoich towarów.
Dnia pewnego na plac w Shevar zjechało mnóstwo bogato odzianych jegomosciów, co było nie lada atrakcją dla miejscowej gawiedzi. Powodem tego dziwnego zebrania był sąd nad z trudem wytropionym zabójcy największego kupca w miasteczku - Fasina. Nigdy jeszcze morderstwo w Shevar nie urosło do takiej rangi. Zwykle nikt nie zwracał uwagi na przypadkowe trupy w mętnych wodach zatoki, czy na tyłach rynsztoka, ale Fasin był najważniejszą osobą w okolicy i chociaż nikt go nie lubił, każdy szanował.
Więzień ów był młodym, ciemnowłosym mężczyzną, którego oczy zachowały dawny szmaragdowy blask, pamiętający jeszcze dni przed wrzuceniem do więzienia. Bez wątpienia był przystojny i nikt, kto by go spotkał na ulicy nie pomyslałby, że człowiek ten może okazac się mordercą. I nim nie był. Podobno.
Nazywał się on Yastir, a w Shevar był jedynie przejazdem. Prawdziwy był z niego obieżyswiat! Przemierzył pieszo niemal cały glob, nic nie robiąc sobie ze sztormów scigających go po morzach i zbójcach sledzących go na lądzie. Z każdej opresji wychodził cało. Do tej pory.
Yastir podczas swojego pobytu w Shevar był często widywany w miejscowej karczmie, gdzie dzielił się z goscmi swoimi wspomnieniami.
Rok może nawet nie minął, jak wrócił z Glassardii, gdzie przysłużył się cesarzowi. Ten obiecał, że podaruje Yastirowi to, czego mężczyzna sobie zażyczy. Jako, że Yastir dosc miał już wędrówek i pragnął osiąsc gdzies na stałe, poprosił cesarza o kawałek ziemi, na którym mógłby się osiedlic. Władca z radoscią ofiarował młodzieńcowi spory obszar nieopodal Shevar. Teren ten posiadał dostęp do morza, więc Yastir często siadywał na plaży i przyglądał się malowniczym zachodom, opisując swoje przygody w ciemnym notesie.
Mężczyzna nie pamiętał, kiedy był tak szczęsliwy, jak podczas tych zachodów spędzonych na wybrzeżu, gdy słony zapach fal otaczał go ze wszystkich stron, a złote słońce żegnało się z nim czule, muskając jego twarz ostatnimi promieniami.
Patrząc na zebrany tłum, wyczekujący na słodki zapach smierci z tak wielkim utęsknieniem, iż zdawało się to byc jedynym celem życia mieszkańców Shevar, Yastir wspomniał swój rodzinny dom, który tak chętnie opuscił. Ile by dał, by znów znaleźc się w nim, obserwując spod stołu matkę krzątającą się po niewielkiej kuchni i ojca kołyszącego się w bujanym fotelu z ciemną fajką w ustach.
I Yastir ujrzał swój dom oczami wyobraźni. Stał jak zwykle, otoczony starymi dębami, a pod oknami rosły hortensje, zabarwione na niebiesko. Z komina unosił się dym, a od całej budowli bił zapach jabłek i żywicy.
Mężczyzna ruszył biegiem w stronę domu, smiejąc się głosno, oddając się bez reszty tej cudownej wizji.Z radością otworzył drzwi i pomyślał że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
Wtedy topór kata opadł.
Musiałam dodac jeszcze jedno zdanie na końcu, musiałam!!! :D Mam nadzieję, że jest wymagane miejsce ;) Pozdrawiam!